Rozdział 2~

41 8 2
                                    

Pov:Karl

Właśnie zadzwonił dzwonek i wszyscy zaczęli wchodzić do klasy.
Szczerze bardzo się boję tego co zaraz mnie spotka.

Zająłem jakieś miejsce, miejąc nadzieję że nikt się nie dosiądzie.Niestety byłem w błędzie.

Do klasy wpadł jakiś chłopak, niższy odemnie.Miał na sobie czapke spod której, wystawały czarne kosmiki jego włosów.Ubrany w dresy i jakąś bluzkę.
Zajął miejsce obok mnie.

Alex-przedstawił się i podał ręke.

Karl-odpowiedziałem i ucisnąłem jego dłoń.

Spośród ludzi znajdujących się w klasie zauważyłem Nicka.Patrzył się na mnie że złowieszczym uśmiechem.

A więc tak-zaczęła mówić nauczycielka.
Dziś do naszej klasy dołączył nowy uczeń,Karl-gestem ręki kazała wstać i pójść na środek sali się przedstawić.

A więc tak, nazywam się Karl Jacobs,mam 16 lat, lubię jeździć na deskorolce i czasem rysować.

Mam nadzieję że go dobrze przyjmiecie-powiedziała nauczycielka uśmiechając się przy tym.

Wróciłem do swojej ławki i zacząłem słuchać pani.Lekcja ciągnęła się bardzo długo, ale przetrwałem.

Wreszcie zadzwonił dzwonek A ja wyszedłem na przerwę.
Obok mnie szedł Alex i zaczęliśmy rozmowę.

Musze cię ostrzec-powiedział.

Ale przed czym?-zestresowałem się.

Przed trzema groźnymi osobami w tej szkole nazywają się:Clay,George I Nick.
Clay to ich dowódca, bardzo dobrze planuje I manipuluje.
George to przydupas Claya Ale to nie znaczy że jest nie groźny, dorgryza każdemu na każdym kroku, naprawdę wredny gość.
Nick to jakby "ten trzeci" ale, to nie znaczy że mniej groźny jest silny i ma problemy z agresją, nikt nie wie czemu.

-Spotkałem ich dziś

-I co zrobiłeś?Przywitałeś się?

-Obroniłem takiego Tobi'ego przed nimi.

-CO?JAK?Jest źle.Nie podpadaj im proszę cię.

-Dobrze postaram się ale nie mogłem patrzeć na to jak się nad nim znęcają.

Nagle ktoś złapał mnie za tył bluzy I pociągnął do łazienki.Bardzo się przestraszyłem.
Pchnął mnie na ścianę, aż walnąłem w nią głową.

Moim oczom ukazał się Nick-bardzo się zestresowałem, byłem wystraszony

-Hah pokaż te pazurki-powiedział kpiącym ze mnie głosem.

-N-nie rób mi k-krzywdy-wydukałem, prawie płacząc.

-Oj przestraszyłeś się, tylko się nie popłacz gejuszku!

Pov:Nick

Kurwa, co ja powiedziałem.
Czemu znów tracę kontrole?!
Dobra Nick spokój.Clay powiedział że gdy znów tracę kontrolę nic się nie dzieje, ale on wygląda tak bezbronnie...
Powinienem go przeprosić ale, nie umiem.

Pov:Karl

Leżałem na podłodze cały w łzach.Nick kłęczał nademną, bałem się go.

Nagle coś usłyszałem.

-P-prz---

Wtedy zadzwonił dzownek.

Szybko wybiegłem z łazienki przerażony, ale jedno mnie zastanawiało.
Co on chciał powiedzieć?
Chciał mnie, przeprosić?
Nie wybacze mu nazwania mnie tak.

Czy mówisz prawdę...?//KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz