Rozdział 3~

41 8 0
                                    

Pov:Karl

Właśnie została ostatnia lekcja, była nią Historia.
Pan coś tam gadał ale niezbyt mnie to interesowało, skupiłem się na rysowaniu I rozmyślaniu.
Myślałem o Nicku, wydawał się naprawdę smutny gdy Clay I George coś mi robili.
Może żałował?Skoro żałował
Czemu to zrobił?
Może ma problemy z agresją.Musze się go spytać.Boje się go trochę I powinienem.On pewnie nie chce się ze mną zadawać.
Nie wiem sam czemu nadal chce być przy nim, skoro był taki wredny.
Nick działa na mnie jak magnes...
To chyba źle.

Moje rozmyślenia przerwał dzwonek.

Cieszyłem się Ale też chciałem porozmawiać z Nickiem.
Skierowałem się do swojej szafki w celu wzięcia z niej paru rzeczy.

Zauważyłem Nicka który kierował się w moją stronę.Na początku jego twarz była jakby groźna, Ale potem zmienił wyraz twarzy na bardziej łagodny.

-Hej-powiedział

-Emm hej-odpowiedziałem nieco zmieszany

-Naprawdę szczerze... przepraszam.Clay poprosił mnie o zrobienie takich rzeczy żebyś wiedział że z nami się nie zadziera.Wiem że było to złe, ale to mimo wszystko mój przyjaciel.

-Dziękuję że mnie przeprosiłeś,myślałem że raczej nikogo nie przepraszasz.

-Bo jaa... Nikogo wcześniej nie przepraszałem...

-Serio?Czyli jestem pierwszy-uśmiechnąłem się, naprawdę szczerze się uąmiechnąłem.

-Mam jeszcze takie pytanko-spytał niższy oddając uśmiech.

-No?Pytaj śmiało

-Mogę prosić o twój numer?-spytał nieco skrępowany

-Oh tak, to będzie *** *** ***

-Dzięki, Paaa!-uśmiechnął się i odszedł

-Nie ma za co, Paa!-odpowiedziałem I poszedłem w swoją stronę

Pov:Nick

Naprawdę żałowałem swoich czynów I słów.Jeśli przeciwstawie się Clay'owi będzie dość słabo.Nie chce żeby dowiedział się że nawet polubiłem Karla.Już dziś on I George obgadywali go na przerwach. Gadali że jest obrzydliwym gejem I że ma brzydki styl.W sumie nawet gdyby był gejem, nie przeszkadzało by mi to.

Właśnie dochodziłem do domu.
Pomyślałem że wyjdę dziś na deske, bo nie mam za dużo zaplanowanych sprawdzianów ani kartkówek.

-Wróciłem-oznajmiłem wchodząc do domu.

-O cześć Nick-oznajmiła moja mama wchodząc do przedpokoju.

-Jak było w szkole?-spytała, wchodząc do salonu I siadając na kanapie.

-Było nawet spoko, do mojej klasy dołączył taki nowy Karl-odpowiedziałem siadając na kanapie obok niej.

-Ooo to super, a wychodzisz gdzieś dziś?-spytała.

-No tak,chce iść na deske.

-No to leć synku-oznajmiła I poszła do kuchni.

Wyszedłem z domu i wsiadłem na deske, jechałem tak spokojnie.Nagle zauważyłem Clay'a,George! i...

Pov:Karl

Poszedłem do domu odłożyć plecak, postanowiłem wyjść na deske.

Jechałem aż nagle zauważyłem Clay'a I George'a.
Zbliżali się w moją strone.

-Jak to jest być gorszym i chcieć robić TO z chłopakiem?-spytał George

-To że maluje paznokcie nie znaczy że--
Przerwało mi mocne uderzenie w twarz od Clay'a.

-Malowanie paznokci u chłopców nie powinno mieć miejsca-stwierdził Clay.

-To mój styl i moje ciało, nie masz prawa mi tego zabronić.

-Jesteś tego pewien?-powiedział Clay, podnosząc mnie za szyję i lekko przyduszając.

Zauważyłem Nicka jadącego na desce,mam nadzieję że mi pomoże...

-O Nick-George zobaczył bruneta I pobiegł w jego stronę.

-Co wy mu robicie!?-spytał Nick, był zdenerwowany

-A bawimy się z nim trochę, taki śmieszny gej jak on nie zasługuje na szacunek-powiedział George niezbyt przejęty tym co robi Clay.

Pov:Nick

Odepchnąłem Claya od Karla.

-Czy on wam coś kurwa zrobił!?-wykrzyczałem.

-Co jest z Tobą Nick?Nigdy taki nie byłeś, zawsze bawiłeś się razem z nami, chyba nawet sprawiało ci to największa przyjemność-powiedział Blondyn.

Zamurowało mnie.Widziałem jak Karl powoli odsuwa się odemnie.Bał się mnie.

-Ja wiem że tak robiłem, ale zrozumiałem swój błąd-oznajmiłem.

-To znaczy że już nie chcesz się z nami zadawać?-zapytał George unosząc brwi.

-Tak to to oznacza.

-Pfff, ale z Ciebie tchórz-stwierdził Clay

-Pożałujesz jeszcze tego-powiedział kpiacym tonem, brunet odchodząc z Clayem w inną stronę.

Karl patrzył na to wszystko I był chyba w dość dużym szoku.

-C-czy to prawda że z-zrobiłeś komuś krzywdę?

-Niestety tak, ale zmieniłem się.Naprawde nic ci nie zrobię!Możesz mi zaufać.-powiedziałem bardzo zestresowany.

-Postaram się, chcesz pojeździć?-spytał wyższy wskazując na deski.

-Pewnie że chce.

Wsiedliśmy na deski i jeździliśmy sobie.
Zrobiło się już trochę ciemno i zimno więc postanowiliśmy wrócić do domu.

-Odprowadzić cię?-spytałem wyższego

-No możesz

-Chcesz to kiedyś powtórzyć?-spytałem

-Jasne!

-Jeszcze raz przepraszam za to, czasem mam problemy z kontrolowaniem się...

-Wybaczyłem ci już, ale zrozumiem jeśli znowu "stracisz kontrolę"-oznajmił Karl.

Bardzo mi ulżyło że to zrozumiał.

Dochodziliśmy już do jego domu, stanęliśmy przed nim I.

Karl przytulił mnie.Oddałem uścisk, czułem się bardzo dobrze.

-T-to pa-powiedział Karl wchodząc do domu.

-Paa do jutra!-oznajmiłem I odszedłem w stronę mojego domu.

Gdy byłem już w domu Mama spała.
Więc poszedłem do łazienki się ogarnąć i padłem na łóżku.

Czułem się dobrze, znam go 1 dzień Ale mimo wszystko czuje się jakbyśmy znali się latami.

Usnąłem.

___________________________________________

783 słowa~

Przepraszam że wczoraj Nie było rozdziału Ale nie miałam czasu napisać.
Mam nadzieję że rozdział się spodobał <33
Zachęcam do udostępnienia.
Pozdrawiam osoby z dsc <33
Jeśli by ktoś chciał to mój dsc to:Tost#9800

Miłego dnia/wieczoru <33

Czy mówisz prawdę...?//KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz