Zapiski notesu #1

3 0 0
                                    

25 Maj 2015 rok.

Krocząc pod mostem idąc w stronę nowego mieszkania ojca, spotkałam kobietę w bieli. Zachowywała się tak jakbyśmy wcześniej się znali. Zaproponowała mi pewną pomoc, której nie rozumiałam. Nim się obejrzałam wszystko dookoła było czarne. Zauważając światło przekroczyłam je i znów ujrzałam wcześniejszą mi ulicę, ale późną nocą. Spanikowana zadzwoniłam do taty by wyjaśnić moją nie obecność przy pomocy w wyprowadzce do nowego mieszkania. Rozmowa się potoczyła dziwnie: uznał, że czynie sobie żarty telefoniczne. Jak się okazało cofnięto mnie w czasie do 25 maja 2010 roku.

Po ponownym spotkaniu z Panną w Bieli wyjaśniła mi mój cel tej "podróży". Mam zaobserwować wydarzenia, które się dzieją przed tragedią moich bliskich: Sebastiana i Marty. Dano mi określony czas, między innymi dwa dni zanim moje istnienie w tym czasie się rozpłynie.

25 Maj 2010 rok.

Poszłam do parku by przemyśleć całą tutejszą sytuację. Po dość swoim własnym długim monologu składający się ze złości i z frustracji uznałam, że podejmę się tego zadania. Po mimo, że nie mam najmniejszych szans uratowania Sebastiana i Marty. Postanawiam od dzisiaj zapisywać wszystko bym mogła przekazać te zapiski młodszej mnie w tym czasie. Wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że nie odczuwam zmęczenia, ani głodu.

26 Maj 2010 rok.

Przybyłam pod mój dom dwie minuty od punktualnego wyjścia Olgi i Sebastiana. Wyjście z domu o 7:30. Sebastian jako drugi wychodzi z domu. Idąc chodnikiem stoją na czerwonych światłach dla pieszych. Przejeżdża czerwony samochód, a za nim czarny. Gdy się zapaliła zielona sygnalizacja, miejski autobus stoi przy pasach o numerze 520. Szłam za nimi po drugiej stronie ulicy by jak najbardziej zniwelować podejrzenie stalkingu dziesięciolatków. Dziesięć minut przed rozpoczęciem lekcji Olga i Sebastian dochodzą do szkoły. Stanęli przy bramie i nie wchodzą do budynku. Marta przybyła dwie minuty po przybyciu Olgi i Sebastiana. Razem kroczą w kierunki szkoły. Podjęłam się próby wkroczenia do publicznej szkoły gdy rozpoczną się lekcję. Kobieta pracująca jako woźna uznała mnie za nową pracownicę sklepiku szkolnego i zapoznała mnie z moim miejscem pracy. W czasie pierwszej godziny lekcyjnej Marta wbiegła do łazienki z powodu dzwoniącego telefonu. Zamknęła się w jednych kabinach toaletowych i przeprowadziła dziwną rozmowę najprawdopodobniej z ojcem. Po podsłuchiwaniu jej zrozumiałam tylko o podejrzanych ojca zachowaniu, który najprawomocniej teraz jest pod wpływem alkoholu. Po wyjściu z ubikacji Olga przyszła po nią zmartwiona i wróciły razem na lekcje. Po dość długiej, żenującej i irytującej mojej nowej pracy, obsługiwałam uczniów sprzedając im przekąski, które sobie zażyczyli. Na przerwie obiadowej zauważyłam Martę siedzącą samotnie z telefonem w ręku. Wyglądała jakby z kim pisała. Z jej twarzy można było zauważyć smutek i małą rozpacz. Może to być związane z tym, że jej rodzice są w trakcie rozwodu? O wcześniejszy niespodziewany telefon od ojca pod wpływem alkoholu? Stoję przy furtce oczekując oficjalnego dzwonka zakończonych lekcji by kontynuować moje obserwację dalszego dnia Sebastiana i Marty.

Poszłam wzdłuż powrotnej drogi Marty, Sebastiana i Olgi. Przy najbliższym skrzyżowaniu rozeszli się do swoich domów. Po szybkim zastanowieniu podjęłam się decyzji obserwacji Marty. Droga do jej domu jest od pierwszego skrzyżowania w prawo, jeszcze raz w prawo, a następnie dwa razy w lewo do lekko brązowego domu dwupiętrowego. Gdy Marta weszła do mieszkania podjęłam się rozejrzenia się w ich mieszkaniu przez okna. Ujrzałam śpiącego ojca alkoholika na kanapie przed telewizorem. Po przyjściu do domu, Marta była w kuchni i rozmawiała z kimś przez telefon cała zapłakana. Z kim rozmawiała? Po krótkiej konwersacji telefonicznej udała się najprawdopodobniej do swojego pokoju. Poszłam do najbliższego domu sąsiedniego dowiedzieć się kilku informacji na ich temat. Udając nową sąsiadkę przywitałam kobietę o średnim wieku. Dowiedziałam się od niej iż mężczyzną ten jest agresywny gdy jest pod wpływem i na prawdopodobnie dochodzi do przemocy domowej. Jej rodzice są w trakcie rozprawy sądowej i musi jak na razie z nim mieszkać. Każdy z nich wrócił bezpiecznie do domu, ale wciąż martwię się o Martę. Mam jeszcze jeden dzień by się dowiedzieć o nich ich dalszych przebiegu dnia.

PRZESZŁOŚĆOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz