Gdy na drugi dzień przyszli do szkoły, postanowili odrazu pójść do wychowawczyni. Zastal ją w sali matematycznej.
- Proszę pani...bo my mamy do pani taką maleńką proźbę...chodzi o panią Basię- zaczął nieśmiało Darek
-Coś z nią nietak-zdziwiła się.
-Bo ona jest dla nas niemiła-wypaliła rozgnieana Basia.
- Nierozumiem -powiedziała szczerze nasza nauczycielka.
-Codzi o to że-zaczęła Kasia. W tym momęcie do klasy wpadła...