~The perfect smile~

575 43 21
                                    

*Carbonara POV*

Siedzę zamknięty w jakimś pokoju już od godziny. Mam wymyślić im plan ucieczki.

Ich marzenie.

Nie mam zamiaru nic dla nich robić. Wiem, że Erwin będzie chciał mnie zobaczyć, pogadać ze mną i robić wspólne akcje, więc nie martwię się czy zostanę tu na zawsze, bo wiem, że nie zostanę.

Jeśli myślą, że mnie zaszantażują, to się mylą.

*Erwin POV*

Siedzę w burger shocie od 10 minut. Obżeram się frytkami popijając shake'ami.

Raz po raz dam zamówienie jakiemuś tępakowi.

O kolejny idzie.

Wstałem z zaplecza i wyszedłem do klienta.

-Witam, jaki zestaw?-spytałem po raz 100 już znudzony.

-O widzę, że bardzo energiczna obsługa jest, chyba częściej będę tu zaglądał, poproszę frytki i shake'a waniliowego.-powiedział.

-Dobrze, przepraszam, że spytam, jest pan nowy? Bo nigdy na pana w areszcie nie trafiłem..-spojrzałem na szatyna.

-Raz się już spotkaliśmy panie Knuckles.

-Nie przypominam sobie tego, no ale dobrze. Jak ma pan na imię?-zaciekawiony zacząłem wypytywać.

-Tu masz moją wizytówkę bo widzę, że zainteresowany jesteś. Jeśli będziesz chciał się bardziej poznać to zadzwoń, umówimy się na spotkanie.-wziął swoje zamówienie i wyszedł.

Gregory Montanha.

Ciekawe.

Odrazu zapisałem sobie numer szatyna. Zadzwonię jak mi się zachce wyjść z burgera.
***
Jest godzina 19:30, postanowiłem zadzwonić do chłopaka.

Odebrał po 2 sygnałach.

-Gregory Montanha, w czym mogę pomóc?

-Erwin Knuckles z tej strony, czy moglibyśmy się umówić na spotkanie?

-Oczywiście, spotkajmy się o godzinie 20:00 na samej górze parkingu.-powiedział i się rozłączył.

No to chyba czas się szykować.

Ubrałem mój piękny strój czyli czarny golf o szare jeansy.

Wyszedłem z apartów, wyciągnąłem zentorno z garażu i pojechałem.

*Montana POV*

Za około pół godziny spotkam się z moim starym przyjacielem. Cieszy mnie to, że mnie nie pamięta. To jest wielki plus dla mnie, jak i dla mojej grupy.

Muszę zdobyć jego zaufanie i wyciągnąć najważniejsze informacje.

Z dawnych relacji wiem, że Erwin szybko się przywiązuje.

Jeśli uda mi się zdobyć jego zaufanie na tyle, że poświęci własne życie dla mnie, to wszystko pójdzie szybko i bardzo gładko.

Nikt mi w tym nie przeszkodzi. Nikt mnie z zakonu nie pamięta.

Przyjmą mnie do rodziny już po tygodniu, może dwóch.

Czas zacząć zabawę mój stary przyjacielu.

*Erwin POV*

Czekam na miejscu już 10 minut, a Montany czy jak on miał dalej nie ma.

Po chwili usłyszałem trzask zamykających się drzwi.

Chyba przyjechał, jeśli to on.

-Przepraszam, że musiałeś czekać. Miałem ważną sprawę na komendzie do załatwienia. Jeszcze raz przepraszam-odezwał się szatyn.

-Oh, nic się nie stało, chodź usiądź.-powiedziałem pokazując na miejsce obok mnie.

Chłopak odrazu usiadł przysuwając kolana do brody.

-Wyglądasz na zmęczonego.-mruknąłem.

-Spokojnie, ja na codzień tak wyglądam, nie jestem zmęczony.-uśmiechnął się.

Wpatrywałem się w szatyna jak w obrazek.

Coś mnie do niego ciągnie, ale nie wiem co. Mógłbym się na chłopaka patrzeć bez przerwy, jednak na ten moment to wygląda fatalnie. Szarowłosy chłopak który ma bladą cerę i całe czerwone oczy przygląda się jak psychopata niewinnemu policjantowi.

Czasem samego siebie w lustrze nie mogę poznać. Naprawdę mam tak czerwone oczy?

-No to co chciałbyś o mnie wiedzieć skoro mamy się poznać?-spytał.

-Nie wiem, najlepiej wszystko.-dalej wpatrywałem się w chłopaka.

-No to jak już wiesz nazywam się Gregory Montanha, aktualnie nikogo przy sobie nie mam, mogę liczyć tylko na siebie, przyjechałem do miasta tydzień temu, i szczerze nie wiem co mógłbym ci jeszcze powiedzieć. Teraz ty coś opowiedz o sobie.

-Nazywam się Erwin Knuckles, mieszkam w tym mieście od jakiś 3 lat, mam bardzo dużą rodzine, znam prawie całe miasto, mam przy sobie przyjaciela którego traktuje jak brata, praz drugiego przyjaciela którego traktujemy jak naszego ojca. Aktualnie poznaje taką osobę jak Gregory Montanha.

Bardzo mocno mi kogoś Grzesiu przypomina. Nie wiem kogo, ale czuję jakbym już go dawniej znał..

Rozmawiałem z szatynem dobre 2 godziny. Mocno się ściemniło więc postanowiliśmy już pojechać do domów. Pożegnałem się z chłopakiem i odjechałem z miejsca gdzie się spotkaliśmy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 19, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

365 dni kłamstw| MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz