21.

324 14 2
                                    

Ines

Musiałam coś zrobić by mój ojciec wycofał zarzuty wobec Erica. Nie mogłam pozwolić by namieszał mu w papierach. Musiałam spotkać się z ojcem choć bardzo tego nie chciałam. Nie chciałam tym bardziej z nim się spotykać sam na sam, ale nie miałam wyjścia. Nie chcę też by Eric się o tym dowiedział. Wścieknie się gdyby dowiedział się, że pójdę się z nim spotkać. To co stało się kilka dni temu, uświadomiło mi, że to wszystko zaszło za daleko.

Uśmiechnęłam gdy wszedł do pokoju, był nad wyraz spokojny tym wszystkim. Twierdzi, że nie ma czym się przejmować. Nic złego nie zrobił, a ja jestem z nim z własnej woli. Ma rację, ale i tak nie daję mi to spokoju. Podszedł do mnie i pocałował. Objął mnie w pasie i do siebie przytulił. Nie wiem jak to robił, ale gdy był obok, czułam się szczęśliwa. Kocham chłopaka, którego za wszelką cenę chciałam spławić, nie chciałam mieć z nim nic wspólnego, a gdy miałam okazję by się od niego na zawsze uwolnić, wróciłam do niego. I mimo tego wszystkiego co się wokół nas działo, nie żałuję.

Odchyliłam głowę w bok gdy zaczął całować mnie po szyi by dać mu lepszy dostęp. Rękami błądził po moim ciele. Westchnęłam cicho gdy jego dłoń dotarła do moich piersi, byłam świadoma do czego zmierza, byłam też świadoma tego, że mu na tym zależy choć o tym nie mówi. Postanowiłam się przełamać i mu to dać. Odwróciłam się w jego stronę i pocałowałam. Niepewnie złapałam jego koszulkę i podciągnęłam do góry, ale złapał mnie za nadgarstki. Podniosłam na niego wzrok.

- Na pewno tego chcesz? - kiwnęłam głową. - Jeśli nie jesteś pewna na sto procent, nie rób tego.

- Chcę spróbować. Nie dowiem się jeśli nie spróbuję. - złapał mnie za policzek. - Ufam Ci i chcę spróbować.

Lekko się uśmiechnął i mnie pocałował. Zerknął na drzwi, a gdy zobaczył, że są zamknięte, wziął mnie na ręce. Od razu zaplątałam nogi wokół jego bioder. Jestem pewna tego co chcę zrobić. Położył mnie na łóżku nie przerywając pocałunku i wsunął dłoń pod moją koszulkę. Przygryzłam jego wargę gdy dotarł do piersi i zaczął je ugniatać. Nie bałam się jego dotyku, wręcz przeciwnie. Działa na mnie jak najlepszy narkotyk, a pod jego dotykiem od razu pojawia się gęsia skórka. Ściągnął moją koszulkę, robił to powoli jakby czekał na mój sprzeciw lub jakikolwiek znak by przestał.

- Jesteś piękna. - wyszeptał i zjechał pocałunkami na brzuch. W oczach pojawiły mi się łzy, ale szybko je odgoniłam. - Wszystko okej? - kiwnęłam głową. - Jeśli mam przerwać...

- Nie. - szybko zaprzeczyłam.

Eric

Nie byłem do końca przekonany czy powinniśmy to robić. Uważnie obserwowałem Ines, gdybym wychwycił choćby małe wahanie, przestałbym, ale nic takiego nie zauważyłem. Zsunąłem powoli jej spodnie cały czas ją obserwując. Wstrzymałem oddech gdy zobaczyłem ją w samej bieliźnie, była piękna. Przejechałem dłonią po wewnętrznej stronie ud, czułem jak napina mięśnie pod moim dotykiem.

- Rozluźnij się. - lekko się uśmiechnąłem. - Nie bój się.

- Nie jestem przyzwyczajona, że ktoś mnie dotyka.

- Nie skrzywdzę Cię. Powiedz jeśli mam przestać.

- Wiem, że mnie nie skrzywdzisz. - uśmiechnąłem się, ufała mi. - Nie przestawaj.

Zsunąłem jej majtki i rzuciłem je gdzieś za siebie. Jęknąłem czując uścisk w kroczu. Sięgnąłem do szuflady wyciągając prezerwatywę. Zacząłem całować jej uda powoli wspinając się w górę. Musnąłem ustami jej cipkę, była cholernie podniecona co mi się spodobało, ale sam też nie chciałem przesadzić. Jęknęła gdy na nią naparłem. Spijałem jej soki i powoli dołączyłem palec. Włożyłem w nią palec, ale poczułem opór. Spojrzałem na nią, a ona momentalnie się rozluźniła. Drugą ręką z zsunąłem z siebie spodenki i założyłem prezerwatywę na penisa. Teraz najgorsze. Nachyliłem się nad Ines i ją pocałowałem. Jeśli teraz nie spanikuje, to jestem w domu. Powoli w nią wchodziłem. Kawałek po kawałku aż byłem w niej cały.

- O kurwa. - powiedzieliśmy równo na co się uśmiechnąłem. - Kurwa, jesteś taka ciasna.

Zacząłem się w niej powoli poruszać, chciałem dać jej najwięcej przyjemności, ale też do końca nie wiedziałem na ile mogę sobie pozwolić. Nieznacznie przyspieszyłem, a na jej twarzy pojawiły się rumieńce. Zacisnęła dłonie na pościeli co od razu wychwyciłem i zwolniłem. Uśmiechnęła się i przyciągnęła mnie do siebie.

- Dziękuję. - wyjęczała mi prosto w usta. - Przyspiesz.

Zrobiłem to, czułem jak się na mnie zaciska, jej jęki działały na mnie jak płachta na byka, stałem się pewniejszy siebie. Przyspieszyłem jeszcze bardziej i przyssałem się do jej piersi.

- Eric. - jęknęła i wygięła swoje ciało w łuk. - O Boże! - przyłożyłem palec do jej łechtaczki.

Wydała z siebie przeciągły jęk co na mnie zadziałało. Zamarłem na chwilę i skończyłem w środku. Wysunąłem się powoli i spojrzałem z uśmiechem na zarumienioną Ines.

- Wszystko w porządku? - kiwnęła energicznie głową.

Ściągnąłem prezerwatywę i wrzuciłem ją do kosza. Byłem spocony, ale byłem, kurwa, szczęśliwy. Wziąłem w ramiona swoją dziewczynę, a ona od razu ufnie się do mnie przytuliła. Gładziłem jej ramię i miałem doskonały widok na jej ciało. Mogłem obejrzeć je dokładnie. Po części mi się nie podobało to co widzę. Oczywiście podobało mi się jej ciało, co do tego nie miałem wątpliwości, ale nie podobało mi się to co na tym ciele jest. Liczne blizny, które próbowała bezskutecznie zakrywać. Przytuliłem ją do siebie mocniej i pocałowałem.

- Dziękuję. - uśmiechnęła się. - Dziękuję, że mi na to pozwoliłaś.

- Wiem, że Ci na tym zależało.

- Chyba nie zrobiłaś tego tylko dlatego, że ja chciałem? - nieznacznie się skrzywiłem. - Wiesz, że bym poczekał.

- Nie, sama chciałam spróbować. Chciałam się w końcu przełamać. Kocham Cię.

- Ja Ciebie też.

Ines

Nie chcę by Eric myślał, że zgodziłam się na seks tylko dlatego, że mu na tym zależało. Wcale tak nie jest. Chciałam w końcu spróbować. Ufam mu i wiedziałam, że jeśli bym powiedziała by przestał, zrobiłby to. Skłamałbym mówiąc, że nic nie bolało. Bolało, ale to był przyjemny ból, o ile taki istnieje, a Eric był ostrożny i pozwalał mi przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Cały czas miał pod kontrolą czy jest mi dobrze, a swoją potrzebę miał daleko z tyłu. A było mi bardzo dobrze. I choć się bałam, Eric sprawił, że przestałam się przed tym bronić.

- O czym tak myślisz? - głos Erica sprowadził mnie na ziemię.

- O niczym ważnym.

Uśmiechnęłam się i usiadłam mu na brzuchu. Zlustrował mnie bezwstydnie, a ja... Ja przestałam się krępować swoim największym kompleksem jakim jest moje ciało. Może to głupie, ale przy nim czuję się wyjątkowa, widzę po nim, że zależy mu na tym by nasza relacja jak najdłużej się utrzymała. Ja też tego chcę. Boję się tylko, że ojciec pokrzyżuje nam plany. Podniosłam się i założyłam na siebie wcześniejsze ubrania. Eric szybko wstał i wyrwał mi ubrania.

- O nie, wracaj do łóżka. - zaśmiałam się.

Spuściłam wzrok na jego penisa. Można powiedzieć, że dopiero pierwszy raz mam okazję go zobaczyć nie wliczając mojej desperacji gdy "chciałam sobie popatrzeć". Na samą myśl o tym czuję zażenowanie, ale na szczęście Eric nie odebrał tego źle. Pocałowałam go i posłusznie wróciłam do łóżka, położył się obok mnie i mocno przytulił.

- W końcu czuję, że znalazłam swoje miejsce na ziemi. - szepnęłam. - Jest przy tobie.

Uśmiechnął się i mnie pocałował. Od życia chciałam teraz tylko by Eric był ze mną do samego końca i by ojciec dał nam w końcu spokój. Nic więcej nie chciałam.

Ucieczka [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz