3:38
Ich miejsce było wyjątkowe. Znaleźli je przypadkiem podczas jednego z ich nocnych spacerów, które tak uwielbiali. Zawsze wtedy Newt dzielił się swoimi słuchawkami z brunetem i wspólnie słuchali ich ulubionej playlisty, którą zrobili razem. Oni praktycznie wszystko robili razem, nie ważne czy jeden jest chory, czy wyjechał, czy nawet nie chciał słuchać tego drugiego. Thomas kochał Newta, a Newt kochał Thomasa, tylko że w inny sposób niż oczekiwał. Kochali siebie razem.
W tym momencie blondyn leżał na swoim przyjacielu, powoli przymykając oczy ze zmęczenia. Osoba, która ich nie zna pomyślałaby, że są parą. Tommy opierał się o starą jabłoń, obejmując przy tym czarnookiego. Jedną ręką obejmował go w talii, a drugą gladził jego jasne włosy. Mógł wyczuć szybkie bicie jego serca i zauważyć lekki rumieniec na twarzy, mimo że była noc i oświetlał ich tylko blask księżyca. Było dość chłodno.
- Newtie? - wyszeptał Thomas, na wypadek gdyby blondyn spał. Jako odpowiedź otrzymał urocze mruczenie, co wywołało lekki uśmiech na jego twarzy.
Newt lekko podniósł głowę, aby jego twarz była w zasięgu wzroku Tommy'ego.- Podniesiesz się? Chcę sięgnąć po kocyk.
Blondyn wstał, "przypadkiem" ocierając się o jego uda, które jak zdążył zauważyć w ostatnich dniach, są jego wrażliwym miejscem.