§Wojna§

137 10 0
                                    

- Witaj Will- powiedział chłopak z maską.

- Dream- wycedził przez zęby Willbur.

Przyglądałam im się w milczeniu, nagle blondyn spojrzał w moją stronę.

- Czego chcesz Dream!- krzyknął Tommy.

- Ja? Przyszedłem odwiedzić moich przyjaciół, nie mogę?- spowrotem spojrzał na bruneta.

- My nie jesteśmy przyjaciółmi!- krzyczał chłopak.

- No i przyjaciele nie wybuchają TNT na dobry wieczór- powiedziałam pod nosem.

- Co tam mówisz dziewczynko?- zapytał chłopak z wstążką na głowie.

- Że przyjaciele nie wybuchają sobie TNT na dobry wieczór- powtórzyłam głośniej.

Wyższy blondyn uśmiechnął się upiornie i wyjął miecz, zaatakował Willa a to że brunet stał obok mnie sprawiło iż wystraszyłam się, szybko teleportowałam się do Tommy'iego, chłopak podał miecz i walczyliśmy razem.

Postanowiłam teleportować się i pomóc dziewczynie, będę musiała zapytać się nią o imię, gdy walczyłyśmy z chłopakiem w okularach przeciwsłonecznych usłyszałam głośny krzyk blądyna, szybko spojrzałam w stronę chłopaka, widziałam jak pada na kolana trzymając się za brzuch, upuściłam mój miecz i szybko do niego podbiegłam.

- Matko jedyna- powiedziałam pod nosem.

- WILL ZABIERAM Z TĄD TOMMY'IEGO!- krzyknęłam do bruneta walczącego z chłopakiem z maską.

- DOBRA!- odkrzyknął.

Przeniosłam się z chłopakiem do mojego „domu" i szybko rozerwałam jego koszulkę, zobaczyłam dużych rozmiarów ranę, szybko pobiegłam po potrzebne rzeczy. Gdy wruciłam z rzeczami zaczęłam opatrywać ranę.

Gdy rana była już opatrzona chłopak spał, nie dziwię mu się końcu stracił trochę krwi, poszłam się trochę przemyć bo cała byłam we krwi. Gdy wracałam usłyszałam jak ktoś mnie woła tepnełam się do wejścia skąd dochodził głos, zauważyłam tam Wilbur'a, gdy mnie zauważył szybko do mnie podbiegł.

– I jak z Tommym?– zapytał zmartwiony.

– Dobrze, chodź zaprowadzę cię do niego– pokazałam gestem ręki aby szedł za mną.

Szliśmy rozmawiając, powiedział że na razie Dream i jego banda zostawi ich w spokoju na jakiś czas ale lepiej aby się przygotowywali, po piętnastu minutach byliśmy u blądyna, nie spał wpatrywał się w sufit podeszliśmy do niego.

– Tommy ktoś do ciebie– przykucnełam obok niebieskookiego i zgarnełam kosmyk włosów z jego twarzy.

Młodszy powoli odkręcił głowę w moją i bruneta stronę, gdy zobaczył starszego jego oczy zabłysnęły, uśmiech wkradł się na jego twarz, chciał wstać ale powstrzymałam go mówiąc aby tego nie robił bo rana nie jest jeszcze zagojona. Minęło tak sporo czasu, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, wreszcie brunet musiał już iść wziął mnie na chwilę na stronę.

– Morze wezmę Tommy'iego do L'Manburga– powiedział spoglądając na nastolatka.

– Lepiej niech zostanie rana nie jest zagojona, jak Dream lub ktoś z jego bandy przyjdzie to będzie trochę niebezpieczne– powiedziałam patrząc w oczy Wilbur'owi– A poza tym nie wiedzą gdzie jest ta jaskinia, ona ma tyle korytarzy że pogubią się w pięć minut– zaśmiałam się.

– Masz rację, to na razie [T/I], do zobaczenia Tommy!– krzyknął biegnąc do wyjścia.

~★~

Wkońcu skończyłam pisać ten rozdział. Jeśli się spodobał możecie napisać w komentarzu i dać gwiazdkę.

Miłego dnia/wieczoru/nocy

Dołącz do mnie ‡ Dream × readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz