-Childe-
Po wyjściu bruneta stałem jak wryty nadal patrząc w miejsce gdzie on przed chwilą stał. Połykając ślinę powoli wyszedłem z prymierzalni stając obok. Mój zwrok na chwilę przeniósł się na ziemię, jednak po chwili śledziłem każdy ruch Zhongliego. Mężczyzna podszedł do stoiska i chwilę wpatrywał się w metki z rozmiarami, a gdy już wybrał zabierając z sobą nowa szate znowu skierował się w moja stronę.-Zhongli-to powinien być okej..
Jego złote oczy na chwilę zawiesiły na mnie zwrok.
-Childe-Dobrze, poczekam tu.
Posłałem w jego stronę lekki uśmiech i czekając aż znowu wejdzie do przymierzalni oparłem się o ścianę. Moje serce biło szybciej niż zazwyczaj, próbując to zignorować myślałem o innych rzeczach.. Co zrobię jutro na obiad, czy kupię coś nowego na przykład książkę... Nagle w mojej głowie pojawiła się rana bruneta. Bez namysłu powiedziałem Zhongliemu, że zaraz wrócę i poszedłem po potrzebne rzeczy do oczyszcenia rany.
-Zhongli-
Po przymierzeniu innego rozmiaru mogłem stwierdzić że jest dobry, wyszedłem z przymierzali szukając wzrokiem rudowłosego.