Pov:Nick
Nadszedł ten dzień... Dzień wyjazdu do mojego przyjaciela. Moja dziewczyna jest u rodziców nie wiem kiedy ma wrócić do naszego mieszkania ale wiem jedno, będzie strasznie wkurwiona ponieważ nie powiedziałem jej i raczej nie powiem że jadę do Karla. Clara jest strasznie ale to strasznie zazdrosna, potrafi być zazdrosna o to że nagrywam z chłopakami i kilka godzin a nawet dni może się do mnie nie odzywać. Mówiąc prawdę męczy mnie już ten związek trochę ale nie mogę z nią zerwać bo ją kocham i planuje się jej oświadczyć, mimo że znajomi o naszym związku wiedzą nie całe 2 miesiące jesteśmy razem prawie 2 lata. Ale nie o tym teraz mowa, zaraz podjadę pod mieszkanie Karla. Przyznaje się strasznie ale to strasznie boję się tęgo spotkania.
Stoję już pod drzwiami i zastanawiam się czy się nie wycofać. Stałem tak pewnie z 10 minut aż w końcu zadzwoniłem dzwonkiem, serce biło mi jak szalone a ze stresu było mi strasznie słabo i kręciło mi się w głowie. Minęła chwila a nadal nikt nie otworzył wiec jeszcze kilka razy zadzwoniłem.
Pov:Karl
Leżałem spokojnie w łóżku i przeglądałem instagrama gdy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi, pomyślałem że to głupi żart albo jakaś pomyłka lecz osoba nie dawała za wygraną. Zdenerwowany wstałem z łóżka i gdy już otworzyłem drzwi zacząłem bez żadnego zawachania wyzywać osobę stojącą przede mną. Gdy już miałem zamykać drzwi usłyszałem...
-Bardzo miłe przywitanie Karl- W tedy właśnie spojrzałem kto tak na prawdę przyszedł. Był to nikt inny jak Nick... Serce biło mi jakoś szybciej, nie wiedziałem co mam zrobić i patrzyłem się pusto ja jego twarz.
-emm? Mogę wejść?-powiedział lekko zakłopotany.
-ah tak jasne zapraszam i przepraszam.
-nie masz za co przepraszać Karl spokojnie- przytulił mnie na przywitanie, ja oczywiście oddałem czynność. W jego objęciach czułem się bezpiecznie, wiedziałem że nic mi nie grozi ale niestety co jest dobre zawsze się kończy i musiałem go puścić.
-Co cię do mnie sprowadza, Clay czegoś zapomniał?-odpowiedziałem byłem bardzo szczęśliwy że przyjechał ale też się bałem że Clay mu coś powiedział i będę miał rozprawę sądową.
-Nie Clay ma wszystko chyba, przyjechałem cię odwiedzić i porozmawiać- nic mu na to nie odpowiedziałem tylko pokazałem żeby usiadł.
-To o czym chciałeś porozmawiać?-spytałem lekko przestraszony
Pov:Nick
-czemu od prawie 2 miesięcy mnie ignorujesz?-zapytałem delikatnie żeby nie spłoszyć chłopaka lecz on nie odpowiedział
-Karl dla czego od 2 tygodni się do nikogo nie odzywałeś?
-Chory byłem- odpowiedział nie pewnie. Wiedziałem że kłamie ponieważ on nie potrafi kłamać.
-Chory na okaleczanie się? Karl nie znam cię od wczoraj wiem że nie umiesz kłamać. Dream mi powiedział o tym co robisz-powiedziałem lekko zdenerwowany. Karl tylko popatrzył na mnie, miał zaszklone oczy. Przytuliłem go do siebie, był strasznie lekki jak na dość wysoką osobę ale w pewnym momęcie poczułem że moja koszulka staje się mokra. Karl płakał.
-Hej Karl co sie stało mi możesz powiedzieć.
-Przepraszam- wyszeptał.
-och nie masz za co przepraszać. Wiesz Karl przyjechałem tu żeby cię pilnować więc jakby coś się stało masz od razu mi mówić.-powiedziałem i przytuliłem go bardziej do siebie.
Skip Time
Pov:Karl
Minął miesiąc odkąd Nick do mnie przyjechał tak jakoś wyszło że teraz mieszkamy razem. Sapnap zerwał ze swoją dziewczyną i dał jej trochę czasu żeby znaleźć nowe lokum i się wyprowadzić to tylko dla tego ze mną mieszka. Dziś się kończą wakacje z racji że Nick jeszcze chodzi do szkoły chyba będzie musiał wyjechać albo rzucić szkołę.
- NICK WSTAWAJ ŚNIADANIE- Darłem się z kuchni żeby śpiąca królewna wstała.
-Kurwa już ide nie drzyj tak japy szmato-odpowiedział. Mimo że często się wyzywamy w taki sposób to i tak boli jak wyzywa cie osoba którą kochasz.
-Jak zjesz idziemy na spacer-powiedziałem oschle i poszedłem się przebrać. podszedłem do szafy i zabrałem pierwsze lepsze spodnie i jakąś buzę, niby było ciepło wręcz aż gorąco ale nie uśmiechało mi się chodzić bez bluzy i pokazywać światu moje blizny.
Gdy już sie skończyłem szykować okazało się że Nick też już jest gotowy i wyszliśmy na spacer. Chodziliśmy tak około 2 godziny w końcu udaliśmy się do parku i położyliśmy sie pod drzewem. Nick zamknął oczy wyglądał na prawdę uroczo nie mogłem się powstrzymać i musnąłem delikatnie jego usta, mimo że to był delikatny pocałunek on go oddał ale po chwili zdał sobie sprawę z tego co się dzieje i mnie odepchnął od siebie tak że uderzyłem głową o jakiś kamień.
-CO TO DO JASNEJ CHOLERY MIAŁO ZNACZYĆ KARL?!- Nick był wściekły. Wstałem powoli i złapałem się za głowę a na rękach poczułem krew, wstałem i powiedziałem.
-Nick j-ja przepraszam naprawdę ni- nie zdążyłem dokończyć bo Nick mi przerwał
-Za 2 dni wyjeżdżam do akademika- Powiedział mi zbierały się łzy do oczu wyszeptałem ciche -Przepraszam- i odszedłem. Z głowy nadal lała mi się krew i strasznie mi się w niej kręciło ale nie zamierzałem wracać do mieszkania chociaż było już ciemno.
❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀❀
782 słowa
WITAM PONOWNIE NA DZISIAJ TO JUŻ KONIEC NIE WIEM KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ DOBRANOC / MIŁEGO DNIA / WIECZORU