Rozdział 1

401 13 2
                                    

Była cicha i ciemna noc , lecz czy była samotna?
Na łóżku szpitalnym leżał nie kto inny jak Jan Bytnar , minęły już 16 dni od kąd został odbity z rąk gestapo, leżał i... Spał? Jan Bytnar znany także jako rudy zapadł w śpiączkę , ale czego tu sie dziwić ? Był poważnie ranny , po takich torturach mało kto by przeżył .
Nie mówie , że rudemu to nie groziło.
Lekarze wciąż sie dziwią jakim cudem
Jan przeżył , lecz czy to źle? To pytanie zostawię dla was.
Jan leżał pogrążony w śnie , czy był sam? Nie , nie był sam .
Obok niego siedział zmartwiony przyjaciel Tadeusz Zawadzki znany również jako zośka.
Był przy nim przez całe te 16 dni.
W ciąż zadawał sobie jedno pytanie 'czy on się kiedyś obudzi?' jak by oczekiwał jakiej kolwiek odpowiedzi.
Czy nadejdzie ta chwila gdy Rudy sie obudzi i powie że wszystko z nim w pożądku? Gdy znów sie uśmiechnie i palnie jakimś głupim żartem? Tak..to bardzo do niego pasowało , posiadał taki dar , potrafił w każdej sytuacji się śmiać i sporzeć na świat z optymizmem , Zawadzkiego to natomiast nie raz motywowało do niektórych żeczy.
Lubił patrzeć na szczęśliwego Bytnara.
Lecz czy go znów zobaczy szczęśliwego?
Zośka był dobrej myśli, nie chciał nawet do siebie dopuścić myśli , że jego przyjaciel już sie nie obudzi.
Była noc , Tadeusz siedział obok Janka  no może trochę podsypiał , ale czuwał nad przyjacielem.
No bo w końcu może w każdej chwili się obudzić- mówił sam do siebie Zośka.
Gdy był już na granicy snu pobudził go nagły ruch Bytnara.
-uh.. co sie dzieje...? - zapytał uwaga , zapytał Rudy gdy usiadł na łóżku.
Obudził sie !
-Rudy? -zapytał z nadzieją , że to nie są żadne zwidy od zmęczenia.
-hmm? Zośka? Co ty tu robisz? -Nie! To nie są zwidy , to sie dzieje naprawde!
-byłem tu z tobą przez cały czas - powiedział całkiem spokojnie mimo , że w środku czuł ogromną radość.
-ile spałem?
-dokładnie to za niedługo 17 dni.
-jak to?! Byłeś tu przez 16 dni?-zapytał z niedowieżaniem Janek.
-no tak... To jakiś problem?
-eh nie.. nie o to mi chodziło.
-bardzo sie cieszę , że się obudziłeś.- przybliżył sie do niego Zośka.
-no , no dobrze- Rudy dziwnie się poczuł gdy jego przyjaciel się dość blisko zbliżył... Nie umiał opisać tego ale zrobiło mu się ciepło , czuł nie pokój? Niee to napewno nie to czemu miał by czuć przy swoim przyjacielu niepokój? To było dość dziwne uczucie.
-Zośka.. czy ty w ogóle spałeś? Wyglądasz jak byś nie spał z miesiąc!
-no tak jakoś wyszło , nie chciałem spać gdy tobie może się stać.
-Zośka! Mam 22 lata! Umiem o siebie zadbać i pamiętaj my nie pękamy.
Dał bym rade.- i co tu Zośka ma mu odpowiedzieć by go nie zranić lub bardziej,  nie urazić? Nie chciał dla niego źle, martwił sie , czy to źle?
-dobra dobra , okej rozumiem.
-idź spać , nie wiem czy wiesz ale sen człowiekowi jest potrzebny a nie wysypianie sie jest nie zdrowe.
-dobra mądralo ale też idź spać jest późno , jutro pewnie wpadnie Alek.
-mhmmm dobra- Jan położył się a Zawadzki siedząc oparł sie o ścianę.
Długo tak nie siedział.
- Zośka..?
-Tak?
-połorzysz się obok? - Nic nie odpowiedział , zdjął buty i położył się koło Bytnara i przykrył kołdrą siebie i przyjaciela.
Chwile tak leżeli gdy Zośka nagle poczuł coś a raczej kogoś na swoim ramieniu.
Gdy otworzył oczy zobaczył jak Janek się do niego przytula.
Obaj czuli ciepło , nie to samo ciepło co czuł Rudy wcześniej, to było bardzo miłe ciepło.
Zośka również objął swojego przyjaciela lecz przez to miłe ciepło obaj zasnęli bardzo szybko.

Była 8 rano Alek był już w szpitalu, kierował sie właśnie do sali w której leżał Rudy.
Aleksy nie wiedział w tedy jaki widok zasta.
Gdy wszedł do sali zobaczył swoich przyjaciół w dość nie typowej pozie.
Janek jedną nogą leżał na Tadeuszu a jego ręka znajdowała się pod koszulką  Zawadzkiego , dokładniej na jego klatce piersiowej , natomiast Zośka jedną ręką obejmował przyjaciela a druga mu zwisała z łóżka.
Musieli byście to widzieć by zrozumieć rozbawienie Alka.
Wyglądali jak małżeństwo!
I mu nie powiedzieli?! Jak on ich zaraz obudzi.
No ale nie ma obcji by ich obudzić bez robienia im zdjęcia.
Gdy je już zrobił obudził swoich przyjaciół pokazując zdjęcie które przed chwilą zrobił , czuł zadumę.
Obaj przyjaciele zrobili się trochę czerwoni na tważy , ba! Rudy spalił buraka! Natomiast Zośka starał się nie pokazywać tego że faktycznie to go trochę zawstydziło.
-usuń to.
-nieee może mi się przydać. A i jeszcze jedno , czemu nie zostałem zaproszony na ślub?
-haa? Jaki ślub??
-twój i zośki!
-nie wygłupiaj sie -w końcu odezwał się poważny głos Zawadzkiego.
-jesteśmy przyjaciółmi , obaj jesteśmy facetami a w nocy było poprostu zimno.
-jaaasne jestem ciekaw kiedy mi prawde powiecie.
-Aleksie , czy ja cie kiedyś okłamałem?-wciąż się wypowiadał
Zośka.
-nie..
-no właśnie , więc przestań opowiadać głupstwa.
-no dobraa warzniaku , a właśnie Rudy jak ty się czujesz?
-bywało lepiej ale nie jest źle.
-mhmmm to dobrze.
-właśnie , Janek musimy ci coś powiedzieć.-oznajmił Wciąż poważnym tonem Zośka
-co takiego?- odpowiedział pytaniem Bytnar.
-przeprowadziliśmy się trochę dalej od centrum Warszawy, twoje żeczy są tam przeniesione będziesz mieszkać z nami przez jakiś czas.-odpowiedział Zośka.
-po co?
-żeby było bespieczniej-odpowiedział za Tadeusza Aleksy.
-co masz na myśli 'bezpieczniej' ?
-martwimy się o ciebie , nie chcemy aby znowu cie zaaresztowano, tak poprostu będzie bezpieczniej.
-umiem przeciesz na siebie uważać! Co ja jestem kaleka , że nie potrafię podstaw?
-nie.. Janek to nie tak, wiemy , że poradził byś sobie ale chcemy mieć cię na oku , bardzo się martwimy- powiedział Zawadzki.
Rudy natomiast nic nie odpowiedział , czy był obrażony na przyjaciół? Było mu miło że sie martwią o niego ale również czuł irytacje z powodu bez radności , czuł jak by był traktowany jak małe dziecko którym oczywiście nie był. Był dorosły! Miał 22 lata!
To było irytujące.
Jednak chciał aby myśleli , że jest zły na nich , co poprostu było bujdą.
-no nie złość się, nie chcesz z nami mieszkać?-zapytał Zośka.
-chcę ale traktujecie mnie jak osobę nie pełno sprawną którą nie jestem .
-już nie będziemy ale nie złość się -oznajmił Bytnara Aleksy.
-no dobra , ale jak znowu będziecie mnie tak traktować to będziecie mnie błagać na kolanach.

_________________________________
DOBRY WIECZUR MOI MILI (tak wiem że nikt tego nie czyta) O TO 1 ROZDZIAŁ TEJ O TO KSIĄŻKI Z ROŚKA NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUTRO , NIE PYTAĆ CO MIAŁEM W GŁOWIE PISZĄC TO. NARA

💞✨🌈Rośka🌈✨💞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz