Minęła godzina , Rudy i Zośka wybrali film oraz usiedli na kanapie czekając aż zacznie się film.
Gdy zaczął się film odezwał się Zośka , kompletnie nie na temat.
-jak się czujesz?-zapytał Tadeusz.
-to znaczy? - odpowiedział pytaniem jego towarzysz.
-no przeciesz wiesz co mam na myśli. - Odwrucił się w strone Janka i zaczął oglądać go co Bytnar nie zareagował pozytywnie oraz spokojnie, wręcz przeciwnie.
Był lekko zdenerwowany oraz zaniepokojony.
-no co ty ? Zośka? Co ty mi sie tak przyglądasz? Taka precyzja , mógł bym pomyśleć , że ci się podobam. -zaśmiał się.
-Rany ci się wszystkie zagoiły prawie. Boli cie coś? Co z twoim brzuchem? Miałeś tam największą ranę. - nie czekał na odpowiedź a błyskawicznie (tak aby nic nie zrobić przyjacielowi) podwinął jego koszulke przez co zobaczył jeszcze w pełni nie zagojoną.
-Zośka! Co ty robisz?!-Sfrustrowany Jan zaciągnął koszulkę.
-chciałem sprawdzić czy dobrze się goi. -Tadeusz położył dłoń na udzie przyjaciela w celu "otuchy"
-jeśli coś cię będzie boleć , proszę powiec mi. - Jan wzdrygnął się i poczuł jak ręce mu się pocą.
-jasne skarbie wszystko powiem nie martw się-powiedział z rozbawieniem Bytnar.
-Rudy, mówię poważnie. Powiedz mi jak by się coś stało.
-chcę chodzić z wami na zbiórki harcerskie i brać udział w akcjach dywersyjnych! Oraz w małych sabotarzach!
-nie możesz Rudy, nie jesteś w pełni zdrowy.
-sam nie jesteś w pełni zdrowy.
Nie chce zostawać sam okej?
-Rozumiem ale nie ma innego wyjścia.
-tsa jasne. To zrozum też to ,że nic mi już nie jest , co się stało to się nie odstanie. Czasu nie cofniesz.
Będziemy ostroźniejsi wszyscy.
Poza tym, przeciesz mieszkam wlaśnie tutaj z wami dla "bezpieczeństwa" , czuje się dobrze Tadeusz , mogę iść.
-nie , nie możesz i tyle, to poważna sprawa a ty jak zwykle ze wszystkiego robisz żarty.
-wiesz co? Odechciało mi się oglądać- w tej chwili Jan zdjął ręke przyjaciela i pokierował się do pokoju.
Sam nie wiedział co go tak zdenerwowało.
Czy to ,że Tadeusz traktuje go jak nie pełno sprawnego czy coś kompletnie innego.
Piekła go znowu twarz.
Zaczynał się znowu pocić gdy przypomniał sobie jak zdejmował rękę swojego przyjaciela z własnego uda!
Gdy przypomina sobie ten moment Jan czuje zażenowanie i zawstydzenie.
Czemu?
Musi się dowiedzieć lecz nie teraz ponieważ gdy Janek starał się uspokoić do pokoju wszedł Zośka.
-Rudy?
-co? Mogę się założyć ,że film się nie skończył więc co tutaj robisz?
-Wróć, obejrzmy film razem.
Chciałem go obejrzeć z tobą.
-nie mam nastroju na oglądanie.
-nie możliwe, ty? I nie w nastroju? No cos takiego , tego jeszcze nie było. -Janek cicho się zaśmiał.
Tadeusz usiadł koło Bytnara na jego łóżku i obiął ramieniem.
-przepraszam Janek ale nie moge pozwolić żebyś poszedł, nie chcę żeby znów ci się coś stało.
Gdy zobaczyłem ciebie leżącego całego we krwi w ranach...
Czułem się strasznie , przepraszam ,że przez to musiałeś przejść.
-Tadeusz tyle ,że to nie twoja wina. Co ty gadasz teraz??-zszokowany Janek tym co powiedział mu przyjaciel spojrzał na niego z zaskoczeniem.
Faktycznie, widział go gdy nad nim płakał .. ale przeciesz to nie była jego wina!
-gdybym zareagował szybciej , miał byś mniejsze obrażenia.
Przepraszam.
-nie przepraszaj! Cały czas ci mówię ,że to nie twoja wina.
Jak mówiłem , co się stało to się nie odstanie.
Nie jesteś niczego winien a mi nic nie jest.
-Mogło by być, byłeś w poważnym stanie.
-Ale wyszłem z tego, to najważniejsze prawda?- Teraz to Janek przytula przyjaciela mimo ,że dalej czuł lekkie zawstydzenie.
To teraz nie miało znaczenia.
Przytulali się tak dłuższą chwilę
Gdy do pokoju nagle wszedł Alek.
Janek jak poparzony odskoczył od Tadeusza, sam dalej nie wiedział czemu , to normalne że przyjaciele się przytulają...nie?
Alek jak szybko wszedł tak i wyszedł , nie było po nim śladu.
Bytnar spanikowawszy pobiegł zostawiając Tadeusza na łóżku.
-Alek! Hej..
-Cześć, nie chciałem przeszkadzać , wybacz. -powiedział ze spokojem ale również zdezoriętowaniem.
-nie przerzkodziłeś w niczym.
-skoro tak mówisz. Tak czy inaczej , powinienem pukać.
-Serio , nic się nie stało!-Janek dalej był spanikowany przez co Aleksy ani troche nie wierzył w to co do niego mówi.
-no dobrze , nie musisz mi się tłumaczyć ale jak będziesz chciał porozmawiać o czymś.. to wiesz ,że możesz prawda?
-... Tak właściwie dręczy mnie pewna sprawa.. i chciał bym cię zapytać o coś..
-hm? Jasne nie ma sprawy , tylko zaparze sobie herbatę, na dworzu zrobiło się zimno.
-jasne poczekam.—————————————
No dobra wiem ,że krudkie ale to dla tego, że to kontynuacja rozdziału 3 .
Dobrze ten rozdział również nie wyszedł ponieważ nie czuje się za dobrze.
Przepraszam.
To tyle cześć oraz miłego wieczoru wam życze ponieważ za godzinkę już wieczór nadejdzie.
A I JESZCZE JEDNO nie mam chęci do pisania teraz tej książki więc rozdziały mogą być pisane kiebsko.
Ale jak obiecałem , rozdziały będą.
CZYTASZ
💞✨🌈Rośka🌈✨💞
RomansaAkcja dzieje się po odbiciu Rudego. Jan Bytnar zapada na kilka dni w śpiączkę ale gdy już się budzi , budzi się razem z nim ciepło przy bliskości z swoim przyjacielem Zośką, gdy już wychodzi ze szpitala mieszka z swoimi przyjaciółmi "dla jego bezpie...