PROLOG - STRACH DODA CI SKRZYDEŁ

2.1K 46 7
                                    


Dla tych co dopiero zaczynają przygodę z tą książką, odsyłam do przeczytania dodanego rozdziału "Ważna informacja" :)
A.W.

Wszystko wygląda idealnie, gdy patrzymy na coś z boku i nie widzimy środka. Gdy przyjrzymy się bliżej, możemy dostrzec coś więcej, niż same zalety, ale gdy jesteśmy w samym środku wtedy tak naprawdę poznajemy prawdę.

Mamy piękny dom, z ogromnym basenem, ogrodem i całym tym gównem. I co z tego? Ja i tak nie jestem tutaj szczęśliwa.

Mam na imię Juliette. Mam czternaście lat i żyję w złotej klatce.

A raczej żyłam.

Od zawsze wiedziałam, czym zajmował się mój ojciec, nie było to dla mnie tajemnicą. Jego firma transportowa była idealną przykrywka dla jego biznesu narkotykowego. Wychowałam się w tym świecie i dlatego go nienawidziłam, a jako jedyna córka byłam spadkobierczynią tego wszystkiego.

Gdy coś jest ci wciskane na siłę, nie chcesz mieć z tym nic wspólnego. I tak było ze mną. Mieliśmy wszystko, ale zarazem nie mieliśmy nic.

Marzyłam o tym, aby pewnego dnia uciec od tego wszystkiego i zabrać ze sobą mamę. Z kolei ona nie mogła zostawić ojca, ponieważ nie można tak po prostu od niego uciec.

Ojciec zabiłby matkę i mnie bez mrugnięcia okiem, gdybyśmy tylko postanowiły go zostawić. Znalazłby nas wszędzie, dlatego pogrzebałam marzenia o zwykłym życiu już dawno temu.

Pewnego dnia w domu rozpętało się piekło. Kilku mężczyzn pojawiło się znikąd i zaczęli strzelać. Ojciec miał pewnie jakieś problemy, o których nie miałam pojęcia. Nasze życie było jednym wielkim problemem, z którego jedynym wyjściem była śmierć.

W tej chwili wiedziałam tylko to, że mama leży cała we krwi przede mną.

Przez niego, to on rozpętał to piekło.

– Mamusiu proszę nie zostawiaj mnie! – leżała cała we krwi.

Trzymałam ją za rękę, nie wiedząc co robić.

– Juliette, skarbie. Uciekaj – powiedziała szeptem.

– Ja się boję, tak strasznie się boję. – Płakałam, tuląc się do niej.

– Dlatego uciekaj. Nie pozwól, by spotkało cię to co mnie. Wiem, że ci się uda. – Zszokowana patrzyłam jak oczy mojej mamy robią się coraz bardziej puste.

– Ale... jak? Nie mam gdzie...

Gdzieś w głębi domu rozległ się kolejny strzał. Wystraszona popatrzyłam w stronę, z której dobiegał dźwięk.

– Uciekaj przed siebie. Gdy tutaj zostaniesz nie będziesz miała nic. Musisz uciekać i żyć dziecko. Żyć. Tutaj to nie jest życie... – zaczęła kaszleć krwią.

Wiedziałam, że to koniec i jest za późno by jej pomóc.

– Juliette! – usłyszałam dobrze znany mi głos ojca z oddali.

– Uciekaj, już – nakazała mama, popychając resztką sił.

Zerwałam się z kolan i zaczęłam biec w stronę tylnego wyjścia.

Odwróciłam się tylko by ostatni raz zerknąć na mamę, ale zobaczyłam tylko jej martwy wzrok.

Wybuchłam płaczem i zaczęłam uciekać ile sił w nogach.

Już nic mnie tu nie trzymało, kompletnie nic.


Utracony Raj #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz