27

1.2K 86 170
                                    

sunoo nie zorientował się, jak długo ni-ki go za sobą ciągnął, aż nie dotarli pod ogród botaniczny.

"okej, mogę już mówić? ja—" sunoo przestał mówić, kiedy ni-ki wreszcie na niego spojrzał.

"przepraszam."

"co? nie, ja powinienem pierwszy prze—" sunoo westchnął, kiedy riki ponownie mu przerwał. czy chociaż raz najpierw mi pozwolisz mówić?

"wiem, że jesteśmy tylko przyjaciółmi i wiem, że niczego nie muszę ci wyjaśniać, ale... ta dziewczyna, to młodsza siostra kei'a. i nie chcę, żebyś pomyślał o tym cokolwiek dziwnego."

sunoo pokiwał głową i złapał rękę ni-ki'ego, żeby ten się uspokoił. "riki, jest okej. kei powiedział mi już o tym, więc to ja powinienem przeprosić. masz pełne prawo być na mnie zły."

"chwila, nie jestem na ciebie zły. chciałem się tylko trochę zdystansować." ni-ki odwrócił wzrok.

między nimi zawisła cisza, stali jedynie naprzeciw siebie, trzymając swoje dłonie. chcieli powiedzieć tak wiele, ale się bali. bali się konsekwencji.

"posłuchaj," ni-ki położył rękę na ramieniu sunoo, chcąc by ten na niego spojrzał. "to.. to wszystko przyprawia mnie o ból głowy. wiem, że prawdopodobnie jestem dla ciebie tylko przyjacielem, ale ty dla mnie... nie."

czy to to? chce mi wszystko wyznać? cholera, co mam mu odpowiedzieć? jak na to zareagować?

"nie jesteś... tylko przyjacielem. jesteś kimś więcej."

ni-ki wpatrywał się w oczy sunoo. jego piękne orzechowo-brązowe oczy, tak śliczne wydawały się mieć w sobie cały wszechświat. o boże, tak cholernie cię lubię.

tymczasem, park sunghoon dopiero co wybiegł z budynku i był świadkiem tej całej sytuacji z daleka. czy czuł się w porządku? nie, z pewnością nie.

zanim ni-ki zdążył powiedzieć coś więcej, sunghoon podszedł szybko i odchrząknął, chcąc zwrócić na siebie swoją uwagę.

sunoo się tym zaskoczył, a nishimura szybko zabrał rękę z jego ramienia, czując się niezręcznie.

"hej, sunoo, szukałem cię." sunghoon uśmiechnął się, próbując ukryć ból, który aktualnie go przeszywał.

"y-yeah, rozmawialiśmy tylko o czymś, tak czy inaczej, chyba muszę już iść." sunghoon złapał sunoo za łokieć, zanim ten zdążył gdziekolwiek odejść.

"sunoo, zanim pójdziesz... wiem, że nie mam prawa ci tego mówić, ale... czy mogę już dostać swoją odpowiedź?" oczy sunoo otworzyły się szeroko, kiedy usłyszał, co powiedział sunghoon.

"uh, myślę, że to nie jest odpowiednia chwila—"

"ni-ki cię lubi, tak?"

ni-ki zacisnął swoje dłonie na słowa parka. czemu tak mówił?

nishimura prychnął. "i co z tego, że go lubię?"

sunoos spojrzał na niego, będąc w szoku. więc on mnie lubi? naprawdę?

"więc powinien wybrać między nami." powiedział sunghoon z kamienną twarzą, patrząc na sunoo. przepraszam, ale muszę to zrobić. chcę to już po prostu zakończyć.

"co, taki pewny siebie jesteś? dobrze, więc pozwólmy sunoo wybrać."

sunoo złapał się za skroń i westchnął ciężko. "chcecie, żeby wybrał teraz, w tym momencie? w tym miejscu, w tym czasie? naprawdę?"

tamta dwójki nic nie odpowiedziała, tylko oczekująco się w niego wpatrywała. świetnie, po prostu świetnie. czemu tych dwóch idiotów zażądało odpowiedzi od niego w tej chwili?

𝙒𝙍𝙊𝙉𝙂 𝙉𝙐𝙈𝘽𝙀𝙍 𝘴𝘶𝘯𝘬𝘪 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz