2<3

19 4 6
                                    

Miłego czytania!<3
~~~~~~~

-Gdzie ja do cholery jestem?- wyszeptałam do siebie.

Znajdowałam się w dość dużym pokoju na sofie i byłam przykryta białym kocem. Pomieszczenie wyglądało na salon. Miał on białe ściany, kilka obrazów i zdjęć na ścianach a zaraz obok wisiał telewizor. Ciemną drewnianą podłogę przykrywał biały puchaty dywan na którym była wcześniej wspomniana szara sofa.

Intensywnie myślałam nad wczorajszą nocą starając się przypomnieć sobie cokolwiek. Niestety, pustka.

Wstałam ostrożnie z kanapy przytrzymując się jej, poczekałam chwile aż wrócę chociaż trochę do trzeźwości.

Złożyłam koc w kostkę i odłożyłam go na bok. Poczułam mocny zapach, nie byłam w stanie stwierdzić czego ale mogłam powiedzieć że było to jedzenie. Skierowałam się więc do miejsca z którego prawdopodobnie czułam woń.

Weszłam do pomieszczenia które okazało się kuchnia, właściwie czego innego miałam się spodziewać. Zobaczyłam chłopaka z którym rozmawiałam dzień wcześniej, z tego co widziałam robił śniadanie.

-Cześć, co robisz?- zapytałam, brunet wzdrygnął się.

-Jedzenie- odparł nie odwracając się w moją stronę -tabletki masz przy umywalce, domyślam się że będą ci potrzebne- dodał.

Podeszłam do kranu i nalałam z niego wody do szklanki.

-To że robisz jedzenie zdążyłam zauważyć, a coś dokładniej?- zapytałam biorąc tabletki do ręki.

-Jesteś na coś uczulona że tak dopytujesz?- odpowiedział.

-Na twoją głupotę- powiedziałam przełykając leki przeciwbólowe.

-Jajecznice, podobno jest dobra na kaca- chłopak uśmiechnął się pod nosem.

,,Podobno jest dobra na kaca". Racja, zawsze robiłam jajecznice matce przed jej obudzeniem się z ostrym kacem

-Skąd to stwierdzenie że mam aż tak wielkiego kaca?- podeszłam do chłopaka i oparłam się o blat.

Wilbur spojrzał na mnie -wyglądasz jak siedem nieszczęść- znów odwrócił głowę z tym swoim uśmieszkiem.

Również spojrzałam na jego twarz -ty też nie wyglądasz wcale dobrze- odgryzłam się.

Chłopak trzepnął mnie ręką i kiedy już miałam mu oddawać usłyszałam kolejny męski głos.

-Śmiesznie się ogląda waszą kłotnię ale możecie tak się nie wydzierać o 10? Halo jest weekend do cholery- powiedział nieznajomy.

Kiedy się odwróciłam zobaczyłam opierającego się o ścianę blondyna z lokami, ubranego w niebieską koszulkę i czarne dresy.

-A ty kim kurwa jesteś?- odparłam.

-To ja ciebie powinienem o to zapytać- odpowiedział, po czym odszedł od ściany.

-A no tak..- Wilbur wyłączył kuchenkę i odchrząknął -A więc to jest..- nie zdążył dokończyć.

-Jestem Tommy- Blondyn przerwał.

-Miło poznać- odpowiedziałam.

Tommy patrzał na mnie oczekując że również się przedstawię. Nie czułam potrzeby żeby im zdradzać moje imie, to zbyt ryzykowne.

-Gdzie są moje walizki?- przerwałam dość niezręczną ciszę.

-W korytarzu- odpowiedział lekko zdezorientowany brunet. Wyszłam z kuchni zagarniając włosy za uszy. Weszłam na korytarz i zaczęłam rozglądać się za moją walizką. Całe szczęście leżała przy drzwiach w jednym kawałku. Teraz pozostaje pytanie.

3 w środku nocy // wilbur x ocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz