3 - Ciała

443 25 0
                                    


- No cóż... Jaki problem ma miasto tym razem? - spytał Stiles podchodząc do stołu, na którym było kilka zdjęć 

- Cieszę się, że nic nie zmieniłeś, szczeniaku - powiedział Peter siedzący na spiralnych schodach.

- A o to mój ulubiony Hale. Pet! Dobrze cię widzieć – powiedział Stiles podchodząc do starszego, by go przytulić 

- Nie kłam, wszyscy wiemy, że masz tylko jednego ulubionego Hale'a i to nie ja - powiedział rozbawiony Peter, przyjmując uścisk banshee

- Ja nie wiem o czym mówisz i ty też nic nie wiesz 

Stiles wrócił do stołu patrząc na obrazy, Derek zauważył, jak rudowłosa lekko zesztywniała obok niego. 

- Ciała zostały znalezione w ostatnich dniach, zwykle widzimy tego typu rzeczy w lesie, ale znaleziono je również w całym mieście. Ciała były blade, ale ich oczy i uszy wydawały się eksplodować. - Wskazał na jedno z ciał, gdzie widać było, że oczodoły jego oczu były puste i zakrwawione tak samo jak w uszach - Tego nie zrobił człowiek, te rany nie da się zrobić bez wiedzy wielu świadkowie słyszeli tylko szmer, ale nie przywiązywali do niego wagi 

- Co to może być za stworzenie? - spytał Scott, marszcząc brwi. 

- To ciemna banshee - przykuła uwagę wszystkich Stiles - Są w pobliżu od dłuższego czasu, ale nikt inny nie mógł tego zrobić i nie pierwszy raz widzę pozostawione przez nich ciało

- Mroczna Banshee? Zapytał z zaciekawieniem Mason.

 - Banshee są jednymi z najniebezpieczniejszych stworzeń znanych w nadprzyrodzonym świecie z tego prostego powodu, że możemy zabić każdego stwora naszymi krzykami, a ponadto możemy przewidzieć śmierć, chociaż możemy również bawić się nićmi przeznaczenia i zmieniać czyjeś życia, możemy ingerować i umożliwiać ludziom śmierć bez potrzeby naszych krzyków. Niewiele mogło nas kontrolować w dawnych czasach, więc starsi stworzyli radę banshee, która ma obowiązek trzymać nas z daleka, ponieważ bardzo łatwo jest dać się ponieść ciemności. Miałem już do czynienia z mroczną banshee, więc jestem pewien, że mamy tu w mieście jednego lub więcej i to z powodu tej całej śmierci, która tu była, czuję to w moim wnętrzu - wyjaśnił im Stiles jako jego oczy zdawały się błyszczeć

- Dlaczego Lydia tego nie czuje? Zapytał Allison 

- Na moje szczęście Lyds nie jest kompletną banshee, jest mieszana, ma tylko pewne moce i chociaż jest silna, nigdy nie byłaby zagrożeniem dla rady, zamiast tego jestem czystą i całkiem zręczną banshee według starszych, czuję śmierć w każdym miejscu, do którego chodzę, a kiedy byłem dzieckiem, było to dość traumatyczne, ale wiem, jak kontrolować moje moce i moją ciemność, więc nie mam problemu i nawet jeśli Lyds byłaby czystą banshee, nie czuła by tego wszystkiego, ledwo od nie dawna mając swoje moce

- Myślałem, że ta rada zniknęła wraz z polowaniem na czarownice kilka wieków temu - skomentował Peter. 

- Wielu tak myślało, ale rada zachowała tajemnicę, niewielu może o tym wiedzieć 

- Ufasz nam. Nie wpadniesz w kłopoty? - zapytał zmartwiony Derek 

- Wcale nie, oceniam ludzi i wiem też komu ufać, a komu nie. Znam te stado ze wszystkiego, co powiedziała mi Lyds, poza tym, że nie mam się czym martwić, ufam ci ślepo – powiedział Stiles z uśmiechem, przez co drugi poczuł, że jego serce zaraz eksploduje

- No dobrze, zawsze byłeś stadem odkąd moja mama była alfą - powiedział Derek starając się ukryć swoje szczęście

- Nie byłem tu od lat i chociaż bardzo doceniam to, że uważasz mnie za watahę, muszę sobie zasłużyć na swoje miejsce. Ci faceci przeszli zbyt wiele i zasłużyli na prawo do bycia z tobą i bycia częścią twojej rodziny, pozwól mi też to zrobić – powiedział Stiles, pieszcząc policzki wilka

- Dobra, nie będę miękki 

- Właśnie tak lubię sourwolf - odsunął ręce od twarzy drugiego i spojrzał na innych facetów w stadzie - No cóż, możesz mnie też osądzić, żeby zdecydować, czy zasługuję na to, by być w twoim stadzie, przecież dla większości jestem po prostu obcy

Bety spojrzały na Stilesa ze zdziwieniem, wydawał się dość osobliwym charakterem i nie przeszkadzało im, że muszą go lepiej poznać, ale był tak wyjątkowy, że dlatego zrozumieli, dlaczego jego alfa uśmiecha się jak głupek lub patrzy na niego z czułością , że człowiek zmieni rzeczy , ale na lepsze . 

- Typowy dla ciebie szczeniaku, dlatego tak bardzo cię lubię - powiedział Peter z uśmiechem, każdy mógł zobaczyć sympatię, jaką starszy Hale darzył Martina

- Teraz są tylko dwie rzeczy do zrobienia. - Spojrzał na każdego z betów - Aiden, ty i ja musimy porozmawiać poważnie i teraz muszę iść na komisariat zobaczyć tatę i przekazać mu wiadomość, że będę jego szefem

- Chcę to zobaczyć! - Lydia powiedziała rozbawiona, podchodząc do brata

- Chciałbym zobaczyć twarz Noego – powiedział rozbawiony Peter 

- Sprawę tę zobaczymy później, u Miki można uzyskać bardziej szczegółowe informacje. Mogą zostać na strychu lub iść, chcę zobaczyć twarze pana Martina 

- Derek, tata kazał ci tysiąc razy mówić do niego Noah - powiedział rozbawiony Stiles, wychodząc z loftu razem z mężczyznami Hale i jego siostrą

- Jest kimś wyjątkowym i dlatego mnie przeraża – powiedział Aiden drżąc na samą myśl o rozmowie, jaką miałby ze swoim szwagrem

- Stiles zawsze był najlepszy 

Banshee - SterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz