Rozdział 5

130 10 0
                                    

𝐇𝐚𝐧𝐢𝐚:
Doszłam do szkoły. Jednak było inaczej niż zwykle, bo czułam się samotna. Szłam sama, bo Zuzia jest obrażona, a Patryk został zawieszony. Cały czas zastanawiałam się jak to będzie bez nich. Niby mam koleżanki z klasy, ale z Zuzą złapałam najlepszy kontakt... Musiałam się pogodzić z tą myślą, że jakoś trzeba będzie przeżyć.

𝐏𝐚𝐭𝐫𝐲𝐤:
  Po mimo mojego zawieszenia, wstałem wcześniej. Wziąłem telefon do ręki i napisałem do Hani.
𝐉𝐚: Dzień dobry mała. Miłego dnia w szkole❤️
𝐇𝐚𝐧𝐤𝐚: 🥺❤️
𝐇𝐚𝐧𝐤𝐚: Tobie również<33
Uśmiechnąłem się jak głupi do telefonu. Wstałem tak wcześnie tylko po to żeby to napisać, bo mogłem spać dłużej, ale chciałem żeby jej zrobiło się miło.
Ale postanowiłem, że jednak jeszcze się położę. I takim sposobem zasnąłem.

𝐇𝐚𝐧𝐢𝐚:
  Po moich przemyśleniach, poczułam jak mi telefon zawibrował. Sprawdziłam powiadomienia, a tu wiadomość od Patryka.
𝐏𝐚𝐭𝐫𝐲𝐤: Dzień dobry mała. Miłego dnia w szkole❤️
Oouw~ pomyślałam, to było takie urocze i od razu poprawiło mi to humor.
𝐉𝐚: 🥺❤️
𝐉𝐚: Tobie również<33
Gdy odpisywałam Patrykowi to podeszli do mnie jego kumple. Jeden z nich zerknął mi w telefon i zauważył te wiadomości.
- Ulala co tam nasz Patryś napisał?😏
Zauważyłam ich dopiero, gdy usłyszałam te słowa. Od razu wyłączyłam telefon i się zarumieniłam.
- Em?? Znamy się?- zapytałam. Wiedziałam tylko tyle, że zadają się z Patrykiem, ale kompletnie ich nie znałam.
- Oj, pani wybaczy mojemu koledze...- zaczął jeden z nich. - To Igor, a ja jestem Mateusz.
- Em, hej?- nie wiedziałam czego chcą.
- Kumplujemy się z kurczakiem- dodał, żeby mi rozjaśnić.
- Tak wiem.- powiedziałam
- Wiemy, że nie ma twojego chłopaka, bo jest zawieszony..- nie dokończył, bo od razu mu przerwałam.
- Nie jest moim chłopakiem!
- Kwestia czasu- dodał ten drugi
- To postanowiliśmy dotrzymać ci towarzystwa- dokończył z powrotem chyba Mateusz.
- Super, nie potrzebuje towarzystwa- powiedziałam, uśmiechnęłam się tak jak zawsze i odeszłam od nich.

𝐏𝐚𝐭𝐫𝐲𝐤:
Była już 12:00 a ja dopiero wstałem. Ogarnąłem się i ubrałem zwykły czarny T-shirt i jasne jeansy.
  Hania jeszcze ma lekcje więc nie będę do niej pisał. Ale została mi jeszcze jedna sprawa do wyjaśniania. Obiecałem Hani, że pogadam z Zuzą... postanowiłem do niej napisać, najwyżej odczyta na przerwie.
𝐉𝐚: Hejka! Co tam, jak tam?
Ku mojemu zdziwieniu długo nie musiałem czekać, bo od razu dostałem odpowiedź.
𝐙𝐮𝐳𝐢𝐚: A co ci do tego?
Zdziwiłem się. Nie mam pojęcia, czemu jest taka.
𝐉𝐚: Co ci? Czemu ze mną nie gadasz i obraziłaś się na Hanię?
𝐙𝐮𝐳𝐢𝐚: Nagle cię to obchodzi?
𝐉𝐚: Zawsze mnie to obchodziło. Przyjaźnimy się❤️
𝐙𝐮𝐳𝐢𝐚: ...(pisze)
Zaczęła coś pisać ale nie odpisała. Nie rozumiem jej reakcji, przecież chce dobrze...

𝐇𝐚𝐧𝐢𝐚:
  Po lekcjach szłam do domu. Znowu gapiąc się w telefon.
  Dochodziłam do swojego domu, a tam na ganku siedział Patryk. Uśmiechnęłam się do niego.
- A co ty tu robisz?- zapytałam.
- Czekam na ciebie mała.
Przywitaliśmy się przytulając.
- Jak tam w szkole?- zapytał chłopak.
- Masakra. Strasznie dziwnie bez ciebie. No i nie mogłam pogadać z Zuzią.
- Ta... pisałem do niej, żeby to załatwić. Ale jak widać na mnie też jest obrażona.- powiedział.
- Ehh... - westchnęłam- A tak w ogóle to twoi koledzy podeszli do mnie i jeden z nich spojrzał na nasze wiadomości rano. Od razu zaczęli coś gadać, że pewnie mi smutno, że nie ma mojego chłopaka i że dotrzymają mi towarzystwa.- zmieniłam temat i opowiedziałam mu dzisiejszą akcje.
- Tsaa... to przyjeby, nie słuchaj ich.- machnął ręką, ale zauważyłam na jego twarzy zarumienione policzki.

𝐏𝐚𝐭𝐲𝐤:
Czekałem na Hankę przed jej domem aż wróci ze szkoły. Już nie mogłem się doczekać aż ją zobacze.
  Zauważyłem, że się zbliża. Dziewczyna dotarła przed dom i mnie zauważyła. Odrazu zapytała co ja tutaj robię. Chwile pogadaliśmy o Zuzi, a następnie przeszliśmy na temat moich zjebanych przyjaciół.

- A tak w ogóle to twoi koledzy podeszli do mnie i jeden z nich spojrzał na nasze wiadomości rano. Od razu zaczęli coś gadać, że pewnie mi smutno, że nie ma mojego chłopaka i że dotrzymają mi towarzystwa.
Słuchając tego jaką maniane odwalili byłem zażenowany, ale jak usłyszałem z jej ust część zdania „Nie ma mojego chłopaka" to się zarumieniłem. Po mimo, że mnie wkurzają tym zachowaniem, ale usłyszeć to z jej ust... ahh...
-Tsaa... to przyjeby, nie słuchaj ich. 

   Nagle wyszła jej mama.
- O cześć dzieciaki! Właśnie idę do sklepu...
- Dzień dobry Pani Aneto- przywitałem się.
- Może zostaniesz u nas na obiad? Za niedługo będzie gotowy- zaproponowała kobieta.
- Jasne, z miłą chęcią- przyjąłem zaproszenie i poszliśmy na górę do pokoju Hanki.

𝐇𝐚𝐧𝐢𝐚:
-To co może obejrzymy coś?- zaproponowałam chłopakowi.
-Jasne- uśmiechnął się.
- To coś wybierz, a ja się przebiore w bardziej wygodne ciuchy- oznajmiłam.
Ubrałam szare dresy i biały top z krótkim rękawem.
Wróciłam do chłopaka i zaczęliśmy coś oglądać. Rozłożyliśmy się wygodnie na łóżku i patrzyliśmy w ekran telewizora.

𝐏𝐚𝐭𝐫𝐲𝐤:
Hania ubrała się w domowe ciuchy i wyglądała jak słodka laleczka. Zaczęliśmy oglądać.
-Co to za film?- spytała.
-A nie wiem jakaś komedia- odpowiedziałem, pierwszą lepszą komedie wybrałem i nie zapamiętałem tytułu.
Oglądaliśmy już z 20minut. Poczułem pewien ciężar na torsie. Uśmiechnąłem się, gdy dziewczyna zaczęła się we mnie wtulać. Oglądając zacząłem bawić się jej włosami, było bardzo miło. Takim sposobem minęło trochę czasu i mama Hanki zawołała nas na obiad. Dziewczyna wstała i podeszła do drzwi. Ruszyłem się i poszedłem za nią, a ona by zobaczyć czy już idę obruciła się w moją stronę tak, że byliśmy bardzo blisko siebie. Nasze nosy się stykały i prawie doszło by do pocałunku. Ale odwróciła się cała czerwona, tak samo jak ja... Zrobiło się nie zręcznie.
W milczeniu zeszliśmy na obiad.

𝐇𝐚𝐧𝐢𝐚:
W trakcie oglądania moja mama zawołała nas na obiad. Podeszłam w stronę drzwi i obruciłam się, żeby zobaczyć czy Patryk też idzie. Nie wiedziałam, że już za mną stoi i byliśmy twarzą w twarz. Dzieliły nas jakiś 2 centymetry, strasznie mi waliło serce, stykaliśmy się nosami i prawie doszło by do pocałunku. Spaliłam buraka i się szybko obruciłam. Mega nie zręczna chwila. Poszliśmy na dół nic do siebie nie mówiąc.
Po obiedzie Patryk poszedł do domu. A ja zadzwoniłam do Laury i opowiedziałam co się stało w szkole z jego kolegami i przed chwilą. Ona znowu zaczęła swoje, że musimy być razem i w ogóle, zachowywała się tak jak Igor i Mateusz. A ja dalej myślałam o tym co się wydarzyło w moim pokoju...

Płot w płot// ~Qry, Hania SztachańskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz