Rozdział 6

110 9 1
                                    

~Następnego dnia~

Hania:
Dziwnie mi było z myślą w jakiej sytuacji się znaleźliśmy z Patrykiem. Dokładnie to nawet nie wiem co mam o tym myśleć...

Była godzina 6:00 rano, ale nie chciało mi się iść do szkoły, więc naściemniałam rodzicom że źle się czuje.
Pozwolili mi zostać a ja mogłam jeszcze trochę pospać i się wylegiwać w domu. A nie chciałam iść do szkoły i znowu być sama, Zuzia nadal obrażona, a Patryk zawieszony, nawet jeśli by nie był zawieszony to po wczorajszej sytuacji niemiałabym odwagi spojrzeć mu w oczy. Także postanowiłam wszystkich unikać, nie twierdze że to dobrze ale odpowiada mi to.

Zrobiła się 10:00. Zeszłam do kuchni, a tu ku mojemu zdziwieniu już czekało śniadanie. Pyszne tosty.
- Dzień dobry słonko.- powiedział mój tata.
- Jak się spało, lepiej ci?- zapytała mama.
- Tak jest lepiej, dziękuje za śniadanie. - oczywiście było ze mną wszytko okej ale oni byli przekonani, że jestem chora, więc nie wyprowadzałam ich z tego przekonania. Dosiadłam się do nich na kanapę w salonie i przyłączyłam do wspólnego oglądania telewizji.
- A powiedz nam jak tam z Patrykiem?- zadała pytanie mama.
Ja się zakrztusiłam, bo totalnie się nie spodziewałam takiego pytania.
- A.. a co...ma być?- mówiłam kasłając.
- Ojej.- i poklepała mnie po plecach.
Dzięki temu przeszło mi.
- No nie wiem. Fajny z niego chłopak- dodała.
- Ahaaa... to tylko kolega.- uświadomiłam jej.
Tata nic nie mówił tylko słuchał uważnie naszej rozmowy. Zapewne też go zdziwiło pytanie mamy, bo raczej nie chce by jego mała córeczka miała jeszcze innego  mężczyznę w życiu, po tym jak ostatni ją potraktował.

Patryk:
Jest prawie 12:00 a ja dalej nie ogarnięty. Trzymam telefon w ręce i się zastanawiam czy napisać coś do Hani czy nie... A może ma lekcje? Sam nie wiem co robić. Ta chwila zbliżenia... Ach gdyby tylko nikt nam nie przeszkodził mogłoby do czegoś dojść...
Nie, nie Patryk. Ogarnij się. Muszę przestać tak o tym myśleć, przecież do niedawna zaczęliśmy się tolerować, nie możesz wszystkiego zepsuć.

Dawno nie wstawiałem żadnego zdjęcia na instagramie...

Dawno nie wstawiałem żadnego zdjęcia na instagramie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

@𝐪𝐫𝐲_𝐫𝐣𝐬 Hej✨

𝟣𝟧𝟢𝟢 𝗅𝗂𝗄𝖾 𝟥𝟢𝟢 𝖼𝗈𝗆𝖾𝗇𝗍
@𝐳𝐮𝐳𝐢𝐱: cool

@𝐡𝐚𝐧𝐢𝐚_𝐬𝐳𝐭𝐚𝐜𝐡𝐚𝐧𝐬𝐤𝐚: No co ja widze..?😻
@𝐪𝐫𝐲_𝐫𝐣𝐬: zapewne ideał😏
@𝐡𝐚𝐧𝐢𝐚_𝐬𝐳𝐭𝐚𝐜𝐡𝐚𝐧𝐤𝐚: Na tym zdjęciu niestety mnie nie ma więc nie wiem o czym mówisz :(
@𝐪𝐫𝐲_𝐫𝐣𝐬: haha śmieszna jesteś :*

@𝐪𝐫𝐲.𝐟𝐚𝐧𝐬: hotuwa🥵😍

@𝐠𝐚𝐳𝐨𝐰𝐨𝐝𝐳𝐢𝐚𝐧𝐤𝐚: omgggg
....

Hania:
Patryk wstawił zdjęcie... co prawda miałam go unikać ale uwielbiam komentować posty moich znajomych. Chwile po naszej wymianie w komentarzach dostałam powiadomienie.
To Patryk. Napisał do mnie, nie mam pojecia co mu odpisać i czy w ogóle. Ale przeczytam z ciekawości.

𝑷𝒂𝒕𝒓𝒚𝒌: A ty laleczko nie w szkole?
Hmm postanowiłam, że mu odpisze ale nie będzie to długa konwersacja. Chciałam mieć spokój od wszystkich a zwłaszcza od niego bo nie wiem jak się przy nim zachowywać po wczoraj.
𝑱𝒂: Chora jestem :(
Skłamałam oczywiście tak jak rodzicom.
𝑷𝒂𝒕𝒓𝒚𝒌: O niee, moje biedactwo🥺
Dalej już nic nie odpisałam.

Byłam w moim pokoju i grałam na gitarze. Wyciągnęłam kartki i to co wpadło mi do głowy zapisywałam. Zaczęłam sobie śpiewać ten tekst, który już udało mi się utworzyć.

Patryk:
Zmartwiłem się że Hanka się pochorowała. Poszedłem do kwiaciarni i kupiłem jej kwiaty. Nie wiedziałem jakie lubi więc napisałem do pani Anety. Napisałem jej że to niespodzianka i żeby jej niczego nie mówiła, że wpadnę.
Dowiedziałem się że lubi piwonie, więc takie kupiłem.

Zapukałem do drzwi domu. Otworzyła mi jej mama.
- Dzień dobry.- przywitałem się
- Wejdź Patryk, Hania jest na górze.- poinformowała mnie.
Kierowałem się do pokoju Hanki. W pobliżu jej drzwi słyszałem jak dziewczyna śpiewa. Swoją drogą bardzo ładnie. Otworzyłem drzwi i się przywitałem.
- Hej, jak się czujesz?- i dałem jej kwiaty
Zdziwiona przestała grać i śpiewać.

Hania:
Nagle wszedł Patryk z kwiatami. Od razu zamilkłam.
- Co ty tu robisz?- zapytałam.
- Przyszedłem bo się o ciebie martwie. Lepiej ci?
- Tak jest okej...
- Słyszałem jak grasz. Bardzo ładnie, a twój głos jest nieziemski- zaczął się ekscytować chłopak.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Nikt nie miał tego słyszeć, ale miło że przyniósł dla mnie kwiaty i to moje ulubione. Zapewne mama mu powiedziała heh.

Tym razem trochę krótszy ten rozdział ale mam nadzieje, że się spodobał

Płot w płot// ~Qry, Hania SztachańskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz