Tydzień później.
Lala z czasem zaczęła zauważać że wokół Ani pałęta się inna dziewczyna, która próbuje jej się za wszelką cenę przypodobać. Lali to nie przeszkadzało. Po prosty stwierdziła że musi się odsunąć. Było to chwilowe zauroczenie które nie może zniszczyć żadnej z obu kobiet życia. Za wiele je to kosztuje. A przy tym będą strasznie cierpieć i ranić się nawzajem. Najbardziej zniechęciła ją to brnięcia w tą relacje Helena, która przebywała ciągle w pobliżu Ani. Mogłoby się wydawać że jest ona natrętna, ale skoro nauczyciele nie przeszkadzała to nie była wielkim problemem. Lala zaczęła unikać Anię, kiedy ją widziała odwracała się w drugą stronę, przechodziła bez słowa. To traktowanie nauczycielki może nie było najlepszym rozwiązaniem ogólnie, ale wtedy było.
Lalę natchnęło że powinna zadzwonić do człowieka który dał jej jakiś czas temu numer telefonu. A więc zadzwoniła.
Dzwonienie...
-Halo? - odebrał Leonard
- Tutaj Lala... - dziewczyna wyszeptała
- Yyyy...kto?
- Dał mi pan numer telefonu po castingu ... - powiedziała zdziwiona Lala
- Dziewczyno ja daję wielu osobom numery telefonu, z kim mam doczynienia, jaśniej można? - Leonard się poirytował
- Żałuję że w ogóle zadzwoniłam, mogłam się domyślić jaki pan jest w rzeczywistości, jak pan traktuje ludzi już po 1 spotkaniu, ale naiwnie wierzyłam w dobro ludzi, dowidzenia - Lala podenerwowana wykrzyczała i rzuciła telefon. Miała wrażenie że ostatmio nic jej nie wychodzi. Czuła się rozczarowana ludźmi.
Po chwili zadzwoniłam telefon...
Dryń ...
Lala odebrała nie spoglądając kto dzwoni
- No tak, odrazu ciebie poznałem po twojej charyzmie, może masz ochotę wybrać się ze mną jutro na obiad do restauracji, omówimy ważne kwesje, jeżeli ci dalej zależy...- oznajmił. Gdybym tylko wiedział na czym - wyszeptał
Lale wmurowało, nie wiedziała co powiedzieć, a więc zaproponowała restaurację "Florencję" i odległa słuchawkę. Czuła się zdezorientowana. Lala Miała 17 lat i mieszkała sama w Krakowie, w mieszkaniu, bardzo małym ale ślicznie urządzonym. Musiala sobie sama ze wszystkim radzić, ale czuła się szczęśliwiej niż w domu, mieszkając z rodzicami. Jak na swój wiek, radziła sobie świetnie. Ale czasem pękała. Nadchodził weekend. A Lala Miała ochotę odwiedzić bliskich. Poczuć się jak dawniej. Następnego dnia doszło do spotkania w restauracji. Gdy Lala wchodziła ujrzała Leonarda, miał ciemno szare bujne włosy,które sie lekko kręciły, a na nich okulary. Miał swój styl - artysty. Podeszła do stolika. Podali sobie rękę, a on jak prawdziwy dżentelmen odsunàł jej krzesło. Zaczęli rozmawiać.
-Sądzę że patrzy pan na mnie jak an dziecko, odnoszę takie wrażenie. - Lala podaĺa sugestie.
-Gdyby tak było to bym mbie tutaj dzisiaj nie było- parsknął
- A więc co ja tutaj robię?-zapytała
- Wiesz sam nie wiem, nigdy tego nie zrobiłem, nie zakrzątałbym sobie tobą głowy gdybym...sam nie wiem... zauważyłem w tobie coś co zobaczyłem w pewnej kobiecie 20 lat temu, wtedy zrobiłem najgorszą rzecz jaką mogłem zrobić...- zamilkł na chwilę- Pozwoliłem jej umrzeć, a razem z nią mojemu życiu, marzeniom, sensowi...Gdy poznałem moją żonę, pomogła mi, była taka dobra...nie umiałem jej pokochać odrazu, a może nigdy jej nie kochałem? Była dla mnie taka dobra jak siostra ktorwj nigdy nie miałem.
- Nie wiem co powiedzieć.. Nie uważa pan ...- magle Leonard przerwał Lali
- Nie mów mi pan, przejdźmy na ty, dobrze?
- Oczywiście... myślę że tak miało być, miałeś zrozumieć że powinieneś iść za głosem serca. Nie sądzisz?
- Nigdy nie szedłem za głosem serca.
- Nie żałujesz?
- Żałuję..
- Nie rozumiem, to dlaczego...?
-....
- Nigdy nie jest za późno..- powiedziała Lala
Leonard zmienił temat. Rozmawiali, jedli, z racji, że umówili się na 15, a była późna jesień i godzina 17, było już ciemno. Leonard zaprosił Lale do siebie. Chciał jej pokazać swoje scenariusze, rzeczy które mogą się dziewczynie przydać. Jego dom był piękny, ogromny i bez duszy. Było tam ciemno, pusto i głucho. Nie widać było iskry szczęścia.
CZYTASZ
POŻĄDANY
RomanceOn starszy, poeta, ona młoda- szukająca siebie i swojej drogi życiowej, połączył ich przypadek i prawdziwa miłość, inna niż wszystkie.