Runda trzecia

4.2K 149 29
                                    


Hermiona jeszcze nigdy nie bawiła się tak dobrze na meczu Quidditcha. Komentarze zawsze wyważonej Narcyzy dotyczące gry, były celne i zabawne, jednak entuzjazm z jakim Draco podskakiwał za każdym razem, gdy jego drużyna zdobywała punkty, szybko stał się dla niej zaraźliwy. A gdy wreszcie po dwóch godzinach gry i kilku naprawdę spektakularnych atakach Ginny, Harpie wygrały, Draco złapał mocno za dłoń Hermiony i samemu wstając, pociągnął ją ze sobą, natychmiast zamykając ją w swoich objęciach, gdy razem podskakiwali i świętowali zwycięstwo.

Narcyza, Alma, a zaraz później Blaise, Theo, Pansy i o dziwo nawet Neville, szybko dołączyli do ich grupowego uścisku i tak na dobre kilka minut, Hermiona została praktycznie przyklejona do przystojnego blondyna. Nie żeby miała zamiar na to narzekać. Dawno żaden mężczyzna nie trzymał jej w swoich ramionach, a jego zapach był doprawdy dla niej oszałamiający.

Gratulacji i pochwał dla drużyny blondyna nie było końca i zanim zawodniczki odnalazły drogę do loży, gdzie czekały na nich ich rodziny, wszyscy już zaczęli świętować na nowo, racząc się alkoholem i świetnym jedzeniem.

Hermionie specjalnie nie przeszkadzało, że ramię Malfoya cały czas znajdowało się gdzieś w okolicy jej talii. Czuła się w pewien sposób wyjątkowa i już zdecydowała, że gdyby Draco miał zamiar zaproponować jej jakieś wspólne wyjście, tym razem by nie odmówiła. Nadszedł czas, by zaczęła na nowo cieszyć się z życia.

📛📛📛

Przez chwilę, gdy Ginny wraz ze swoją drużyną weszła do loży, Hermiona przepełniona euforią, miała ochotę podbiec do niej i mocno ją uściskać. Ich oczy się spotkały i choć Ginny wyglądała na zaskoczoną widokiem Hermiony wśród bandy ślizgonów, wyraźnie ucieszyła się, że jej kiedyś najlepsza przyjaciółka przyszła oglądać jej mecz. Nim jednak, któraś z nich wykonała pierwszy krok, Giselle przebiegła przez lożę mimo wysokich szpilek, piszcząc radośnie.

- Oti jest! Naszi najlepsi zawodniczka! Gratuli kochani! Byłaś cudowni! – wołała, ściskając Ginny i całując ją w policzki, mimo dość wyraźnej niechęci Rudej.

- Myślałby kto, że pierwszy powinien pogratulować jej mąż – burknął Blaise, patrząc z niechęcią, jak Gin z wymuszonym uśmiechem dziękuje szwagierce za gratulacje.

Hermiona musiała odwrócić od tego wzrok. Czasem miała wrażenie, że utrata Ginny bolała ją bardziej, niż strata narzeczonego. Weasleyowie po kolei podeszli pogratulować rudej, a ona i reszta ekipy na nowo pogrążyli się w rozmowie.

- Przepraszam cię na chwilę, ale muszę porozmawiać z trenerem – Hermiona usłyszała szept przy swoimi uchu, a zapach i ciepło Malfoya dotarły do niej jeszcze mocniej.

- Oczywiście, nie ma problemu – uśmiechnęła się do niego, dopiero teraz uświadamiając sobie, jak ich twarze znajdowały się blisko siebie.

- Nigdzie nie uciekaj, świętowanie dopiero się zaczyna – poprosił Draco, delikatnie wsuwając jeden z jej luźnych loków za jej ucho.

Nagle błysnęło światło, co sprawiło, że wreszcie odwrócili od siebie wzrok.

- Doskonale Aidan, zrób jeszcze jedno, jak się przytulają – zarządziła Pansy z wrednym uśmieszkiem.

- Nie opublikujesz tego! – warknął Draco, celując palcem w przyjaciółkę i reportera pracującego dla jej gazety.

- Oczywiście, że nie. To będzie do archiwum rodzinnego – Pansy wystawiła język w stronę blondyna.

- Więc zrób sobie zdjęcie z Longbottomem. Możecie kiedyś chcieć pokazać je waszym wnukom – zażartował Theo, po czym zaraz położył asekuracyjnie ręce na karku, najwyraźniej obawiając się kolejnego ataku ze strony przyjaciółki.

Dramione - Odwet [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz