Miałam ogromną przyjemność przeprowadzić wywiad z Bakarti , jest to bardzo mądra kobieta, która ma pełno nowych pomysłów, walczy ze swoimi chorobami oraz wychowuje dziecko.
Ola napisała 13 książek i nadal nie bark jej pomysłów. Zapraszam na jej konto, a teraz do czytania!(A - ja, O - Ola)
———————
A: Hej! Jak minął Ci dzień?
O: Cześć. Witaj! Dzień minął dosyć burzliwie, a to z racji tego, że złapałam gdzieś grypę. Cala rodzina choruje. Możesz sobie wyobrazić, co teraz dzieje się w moim domu.A: Jestem w stanie sobie, to wyobrazić, bo pamiętam jak moja rodzina również była chora. Jednak zacznijmy już inny temat. Twoja przygoda z wattpadem zaczęła się 4 lata temu z tego co widziałam. W tym czasie napisałaś trzynaście książek, które majà dość dużo wyświetleń. Jak się czujesz z tym sukcesem?
O: A, to dobre pytanie. Może lepiej, żebym zaczęła odpowiedź od tego, że ja w ogóle się tego wszystkiego nie spodziewałam. Nie byłam na to gotowa i nie tego chciałam. Sukces, który przychodzi zniecacka jest zdecydowanie lepszy niż ten, na który jesteśmy od samego początku nastawieni. Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu. Czuję, że osiągnęłam o wiele więcej niż osiągnąć chciałam, że tak naprawdę osiągnęłam więcej niż sądziłam, że osiągnę.
A: Miłe uczucie, prawda? Pamiętam jak sama pierwszy raz osiągnęłam jakiś sukces z pisaniem, skakałam i płakałam z radości. A tak wracając do ciebie. Z jakiej książki jesteś najbardziej dumna?
O: Wiesz, autorowi bardzo ciężko jest wybrać spośród kochanych dzieci jedno, z którego jest dumny najbardziej. Rozmyślając o tym, tak dogłębnie, chyba najbardziej dumą napełnia mnie właśnie "THE LABEL", bo jest napisana w oparciu o fragmenty mojego życia osobistego, bo w sumie była pisana w najgorszym momencie mojego życia. Przelewałam nad nią ogrom łez i cierpienia. Ona była mi jak coś kochanego i bliskiego, gdy moje życie sypało się niczym domek z kart. Była moją odskocznią, drugim życiem. To książka, która uratowała mi życie.
A: Pięknie napisane i widać że z głębi serca to wzięłaś. Mówisz, że twoje życie kiedyś się sypało i ,,THE LABEL" Cię uratowało. Ten etap był jakoś w dalekiej przeszłości czy dość krótki czas temu?
O: Trochę lat upłynęło. Nie wiem. Trzy? Może cztery lata? W zasadzie bez względu na to, ile od tego czasu minie, to zawsze we mnie pozostanie. Za każdym razem, gdy wracam do THE LABEL cofam się do tamtych miesięcy i rozmyślam, co mogłabym zrobić inaczej, a co zrobiłam dobrze. W THE LABEL zapisałam odpowiedzi na te pytania. Są gdzieś pomiędzy wierszami.
A: We mnie to wsbudziło ciekawość i na pewno przeczytam! A teraz może przejdźmy do innego tematu.
Co robisz w wolnym czasie? No pomijając pisanie.O: Robię dużo rzeczy. Jestem wielozadaniowym człowiekiem. Oprócz pisania zajmuję się w pierwszej kolejności gotowaniem i pieczeniem. To coś, czego nie mogłabym nie robić, bo kocham jeść. Jak nie ugotuję, to nie zjem, a jak nie zjem, to jestem maksymalnie zdenerwowana, a takim nie lubi być chyba nikt. Oprócz tego zajmuję się grafiką, marketingiem i copywritingiem. Poświęcam temu dużo czasu. Chyba nawet więcej niż pisaniu.
A: Też kocham pieczenie i gotowanie! Pisząc ze mną prywatnie mówiłaś, że chciałabyś wypowiedzieć się na temat endometriozy czy też depresji. Skąd w ogóle taki pomysł?
O: Chciałam, bo wiem, że będzie nas czytać trochę kobiet, które mogą chorować na endometriozę i nie zdawać sobie z tego sprawy, a nawet jeśli – nie wiedzieć, że to choroba nieuleczalna. Ja zachorowałam po ciąży, przynajmniej tak mi się wydaje, bo w mieście, w którym mieszkam nie ma dobrego lekarza, który będzie potrafił i potrafi się tym zająć. Ja przy wizycie dostałam tylko informację: – Jest pani chora na endometriozę. Przepiszę tabletki antykoncepcyjne i przejdzie.
Nie, nie przejdzie, bo w tym czasie pojawił się guz. Nie cierpię. Nie czuję bólu, chociaż wiem, że niektore kobiety znoszą to bardzo ciężko i ledwo wstają z łóżka. Tu moja prośba, badajcie się i szukajcie specjalistów. Nie dajcie sobie wmówić, że to nic takiego.
To samo tyczy się depresji. Ja znoszę ją nieco gorzej. Siedzi mi w głowie już od dawna i mimo terapii ciężko się z tego wygrzebać. Nie bójcie się lekarza. Wizyta u psychiatry to nie wstyd, a wręcz przeciwnie, to powód do dumy, że podjęliśmy się długiej walki.
A: Zgodzę się z tobą w 1000%! Obydwie choroby są cholernie poważne, jednak z depresją jesteśmy w stanie coś zrobić, a z endometriozą niestety nie. Strasznie mi przykro, że chorujesz na obydwie choroby, ale dasz radę, dajesz! Masz dziecko? Jak ma na imię?
O: Mam bardzo mądre i kochane dziecko. Ma na imię Alex, ma pięć lat. Jest po prostu cudownym chłopcem i nie mówię tego ze względu na to, że jestem jego mamą, a ze względu na to, że mimo młodego wieku on potrafi rozkochać w sobie ludzi. Wyobrażasz sobie być całowaną po rękach przez własne dziecko, mówiace: – Moja taka kochana mama!"? Jest wyjątkowo mądry, dużo go uczę.
A: Dobrze mieć takie dziecko, na pewno daje ci ogromne wsparcie i poprawia humor, ale pewnie też czasami denerwuje, ale takie są dzieci, prawda?
Masz już kolejne plany na dalszy rozwój na wattpadzie? Lub może planujesz wydać swoją książkę?O: Dzieci z reguły są denerwujące. Bez względu na to czy czyjeś, czy Twoja.
Tak, mam jeszcze ogrom planów i milion pomysłów. Książka będzie wydana, ale jeszcze nie powiem, kiedy. Niech to będzie temat do dyskusji innych.A: Teraz będę ciekawa przez cały czas kiedy wydasz swoje dzieło i nie mogę się doczekać.
Myślę, że to wszystkie pytania, jakie Ci chciałam zadać. Dziękuję Ci bardzo za wzięcie udziału w wywiadzie i mam nadzieję, że wszystko będzie u ciebie dobrze! Trzymaj się!O: I ja bardzo ci dziękuję. Bardzo się cieszę, że się poznałyśmy, bo wywiad był wyjątkowy, a ty jesteś wyjątkowym rozmówcą. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy miały okazję ze sobą porozmawiać. Wszystkiego dobrego!
![](https://img.wattpad.com/cover/282852420-288-k425895.jpg)
CZYTASZ
Wywiady
De TodoZapraszam do czytania wywiadów. Są one z osobami, które przychodzą mi jako pierwsze do głowy. Jeśli chcesz być na ,,przesłuchaniu" pisz, ja nie gryzę i chętnie Cię wypytam o wszystko co mi przyjdzie do głowy.