(Od autorki: Na wstępnie mówię, że ten rozdział będzie dłuższy niż 2 pierwsze. Miłego czytania moje baki!)
Nie miałem pojęcia co mam robić. W tym momencie decyzja należy tylko do Shuichiego.
- Dlaczego miałbym do ciebie dołączyć? - spytał sępaj.
- Uh... W moim gangu są najbardziej popularne i szanowane osoby w tej szkole. Jeśli tam dołączysz, już na starcie wszyscy będą mieli do ciebie respekt - odparł ten debil.To co mówił Kaito nie było kłamstwem. Każdy szanował jego gang. Ten szacunek był oparty głównie na strachu. Są zdolni do naprawdę okropnych rzeczy... Z resztą *on* razem ze mną się już o tym przekonał. Dlaczego znowu o nim myślę?! Muszę wreszcie zaakceptować, że już nie wróci.
- To jak, emo osobniku? Przemyślisz moją propozycję? - spytał Kaito.
- Daj mi chwilę, Kokichi chodź ze mną! - powiedział mój bad boy.Odeszliśmy kawałek od Cacaito.
- Miałeś już do czynienia z tym całym gangiem? - spytał.
- To moi dręczyciele... Kaito Momota, Kaede Akamatsu, Maki Harukawa i Miu Iruma - wytłumaczyłem.
- Szczerze mówiąc, po nazwie ,,gang" spodziewałem się większej ilości osób - przyznał Saihara.
- Twierdzą, że nie ma nikogo innego kto jest wart dołączenia do nich. Nie wiem jakim cudem Kaito cię tam zaprosił - powiedziałem, próbując się nie rozpłakać.
- Ja chyba wiem. On chce mnie od ciebie odwrócić. Chce abym cię znienawidził. Nie pozwolę na to - zapewnił mnie.Znowu podeszliśmy do Kaito.
- Podjąłem decyzję - oznajmił sępaj.
- To jak? - niecierpliwił się mój dręczyciel.
- Odmawiam. Nie mam zamiaru mieć z wami nic wspólnego - powiedział Shuichi z powagą w głosie.
- Jak to?! Czyli wolisz się zadawać z tym przegrywem?! Skoro tak, to dobra. Wiedz jednak, że tego tak nie zostawię. Jesteś od teraz naszym kolejnym celem. To będzie wojna! - krzyknął Kaito.
- Przykro mi, ale nie boję się waszego idiotycznego gangu - odparł bad boy i odszedł od fioletowowłosego.Jestem tak okropnie szczęśliwy, że Shuichi postanowił ze mną zostać. Tak bardzo potrzebowałem takiej osoby... Teraz już po prostu wiem że moje życie będzie szczęśliwsze. Oby tylko Shuichi nie skończył jak-
Nie ważne. Miałem o tym nie myśleć. Zapomnij o przeszłości, ciesz się tym, co masz teraz. A masz osobę, która postawiła się samemu Kaito dla ciebie.Wracaliśmy z Shumaiem (taką nadałem mu ksywkę) do domu, okazało się że mieszka 1 ulicę dalej ode mnie, więc chyba już codziennie będziemy razem wracać. Bardzo miło nam się rozmawiało. Wygląda on na bardzo bad ale gdy się go bliżej pozna staje się naprawdę miły. Staliśmy już pod moim blokiem. Pożegnałem się z Shuichim i wszedłem na klatkę schodową, modląc się, żeby nie spotkać tam Miu.
Cnd interesujące jelenie
CZYTASZ
My hot krecik~ | | Hot Saiouma fanfic pl
FanfictionOpowieść jest bardzo hot, esztetik i emołszynal więc od razu was ostrzegam. Opowiada ona historie Kokiczusia - gnębionego uwu femboya i Shuichiego - bad boya, który ma jednak swoją dobrą stronę.