-Hinata na ciebie czeka!-Zawołała mama z dołu, gdy ja jeszcze myłam zęby.
-Już, już idę!-Odpowiedziałam, ale przez moją szczotkę w buzi powiedziałam to nie wyraźnie. Szybkim krokiem ruszyłam na dół, gdzie mama pakowała mój lunch. Przytuliłam ją na pożegnanie i wyszłam. Moim oczom ukazał się niski, choć wyższy ode mnie chłopak.
-Hej Hinata.-Podeszłam i przytuliłam go na przywitanie. Rudowłosy mieszka dwa domy dalej i od zawsze się przyjaźniliśmy. Chodziliśmy też do tej samej podstawówki lecz gimnazjum nas rozdzieliło. Ale kolejne trzy lata znów spędzimy ze sobą. Oczywiście Hinata miał ze sobą swój rower, na którym zawsze jeździ do szkoły. Wzięłam rower który był w garażu i obydwaj ruszyliśmy.To dopiero drugi dzień a mi się już nie chce. Gdy tylko weszliśmy na teren szkoły, zauważyliśmy pełno uczniów którzy też dopiero co przyszli.
-I jak tam w klubie siatkarskim?-Zapytałam.
-Jest naprawdę, ale to naprawdę fajnie!-Wykrzyczał a inni się na niego dziwnie popatrzyli.-Lecz niestety jest tu też on.-Zrobił zirytowaną minę.
-Kto?-Zapytałam odrazu.
-Kageyama, przegrałem z nim w gimnazjum.-Wziął głęboki oddech.-Ale inni są naprawdę fajni! Np. Nishinoya to libero, umie bardzo dobrze odbijać piłkę a ma tylko 160cm!-I zaczął mówić kto jest jaki. Gdy tylko znaleźliśmy się pod moją klasą, rozdzieliliśmy się bo nie chodzimy do tej samej. Pomachałam mu na pożegnanie a on odwzajemnił gest. Usiadłam oczywiście z samego tyłu przy oknie i patrzyłam na wchodzących uczniów. Ciekawa jestem z kim się zaprzyjaźnie. Wszedł wychowawca, gdyż pierwsza lekcja w wtorki to właśnie wychowawcza i zaczął swoją przemowę. Mówił o tym, że mamy się przedstawić bo napewno jeszcze siebie nie znamy. Tak naprawdę nie zwracałam na nikogo specjalnie uwagę dopóki nie usłyszałam tego imienia i nazwiska.
-Nazywam się Kageyama Tobio.-Spojrzałam na chłopaka. Był wysoki, miał czarne lśniące włosy oraz ciemne niebieskie oczy. Jego mina była jakby chciał wyrazić „Nie obchodzi mnie to wszystko". Czarnowłosy spojrzał na mnie i gdy tylko zauważył że się na niego patrzę, odwróciłam wzrok. Po chwili zrozumiałam, że teraz ja powinnam się przedstawić. Niektórzy robią biografie o sobie podczas owego przemówienia ale ja tylko powiedziałam.
-[last/name] [your/name].-I usiadłam na miejscu. Lekcja mijała bardzo nudnie. Nauczyciel mówił o tym, że powinniśmy się zaprzyjaźnić i inne głupoty.Po minionej lekcji, czekałam na Shoyo przed jego klasą. Gdy tylko zauważył mnie, uśmiechnął się i ruszyliśmy na stołówkę.
-I jak twoja klasa?-Powiedział z zainteresowaniem.
-Jakby Ci to powiedzieć?-Popatrzył pytająco ale dalej nie przestawał się uśmiechać.-Kageyama Tobio jest ze mną w klasie.-Jego oczy otworzyły się szerzej. Nic nie odpowiedział ani nie zapytał o niego. Gdy tylko znaleźliśmy się na wielkiej stołówce, pewni chłopcy pomachali Hinacie. Wtedy nie wiedziałam co zrobić. Iść za nim? Czy może nie?
-Idziesz?-Zapytał a ja się lekko uśmiechnęłam. Nigdy nie było mi łatwo zawierać znajomości. Ruszyłam za nim i dosiadłam się do stołu gdzie było może z osiem chłopaków.
-l/n y/n.-Powiedziałam lekko się uśmiechając. Wszyscy przedstawili mi się i naprawdę wydają się mili. Oprócz tej dwójki, Tsukashimy oraz Kageyamy. Dowiedziałam się, że wszyscy są w klubie siatkarskim i nawet zaprosili mnie na jeden z ich treningów. Byłam ciekawa jak gra ten cały Kageyama.Po lekcjach, gdy chciałam już wychodzić zaczepił mnie Sugawara. Złapał mnie za ramie a ja się momentalnie obróciłam.
-Miałaś dziś przyjść na nasz trening, prawda?-Dodał oraz się uśmiechnął. W jego uśmiechu widać życzliwość.
-Przepraszam, zapomniałam. Zaprowadzisz mnie tam? Nie wiem za bardzo gdzie mam iść.
-Oczywiście, że tak.-Nastała chwilowa cisza.-Grałaś kiedyś w siatkówkę?-Zapytał.
-Z Hinatą ćwiczyłam i w gimnazjum przez rok byłam w klubie siatkarskim, ale za bardzo grać nie umiem.-Rozmowa toczyła się dalej i nawet nie zauważyłam kiedy staliśmy pod salą. Gdy tylko do niej weszłam wszyscy mnie powitali. Moim oczom ukazała się pewna dziewczyna, która miała czarne włosy, niebieskie oczy oraz okulary. Była naprawdę ładna. Stanęłam obok Sugawary i czekałam aż ktoś coś powie. Sawamura popatrzył na mnie z delikatnym uśmiechem oraz powiedział:
-Usiądź koło Kiyoko.-I pokazał palcem na ławkę. Zgodnie z jego „rozkazem" ruszyłam w wyznaczone miejsce oraz usiadłam obok dziewczyny.
-Nazywam się l/n y/n.-Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Shimizu Kiyoko.-Niebieskooka wygląda na nieśmiałą. Nie wiedziałam za bardzo na jakie tematy z nią rozmawiać więc zaczęłam mówić o byle czym.
-Jesteś menadżerką, tak?-Pokiwała tylko głową. „Czyli za dużo nie porozmawiamy." Pomyślałam. Czas tak naprawdę mijał szybko, a ich rozgrywkę oglądało się przyjemnie. Dopóki Shoyo oraz Kageyama nie zaczęli się kłócić. Sawamura odrazu wygonił ich z sali, a ci jeszcze bardziej zaczęli się kłócić. Wstałam ze swojego miejsca a cały klub siatkarski się na mnie spojrzał.
-Przepraszam.-Powiedziałam szeptem a Suga się delikatnie uśmiechnął a z jego ruchu ust mogłam wyczytać że mówi „Nic się nie stało".-Co wy sobie myślicie?-Powiedziałam o wiele głośniej do tej dwójki, a oni się zlękli. Shoyo patrzył zdezorientowany a Kageyama spuścił swój wzrok. W tym momencie wyglądali jak dwa niewinne szczeniątka. Nastała chwilowa cisza.
-To on zaczął!-Wykrzyczeli obydwaj w tym samym momencie. Popatrzyłam na nich z żenadą.
-Kageyama.-Popatrzyłam na niego.-Mógłbyś nie zachowywać się tak jak w gimnazjum.-Jego oczy otworzyły się szerzej.-Wystarczy, że zapytasz Hinate jaką wystawę chcę.-Prychnęłam.
-A co ty wiesz o tym co on chce.-Powiedział o wiele głośniej. Można nawet powiedzieć, że to wykrzyczał. Hinata uderzył go w ramię, ale ten nie przestał.-Sama jesteś do niczego.
Wtedy poczułam, że wszystko inne nie istnieje tylko on, który patrzy na mnie i krzyczy. Nie wiadomo skąd, ale w moich oczach pojawiły się łzy. Powiedziałam mu tylko prawdę, że powinien zwracać uwagę na to co chcą inni. Siatkówka to gra zespołowa. Popatrzyłam na niego jeszcze raz wzrokiem, który wiem, że będzie żałować że coś takiego powiedział. Wzięłam swój plecak, który trzymałam w ręce i założyłam na plecy. Popatrzyłam na Shoyo a on na mnie. Myślał, że odpowiem coś Kageyamie ale ja tylko odwróciłam się i poszłam w kierunku gdzie stoją rowery, oraz wyjechałam.Jadąc do domu, po moich policzkach spływały łzy. Sama nie wiem czemu jego słowa tak mnie zabolały. Jego zimny wzrok, jego ton głosu był przerażający. Wystraszył mnie. Gdy tylko schowałam rower w garażu, złapałam swój telefon do ręki. Zauważyłam wiadomość od Shoyo.
Proszę, nie złość się na mnie. Ten idiota nie miał tego na myśli napewno. Przepraszam;(
Nie odpisałam mu. Wchodząc do domu przywitałam mamę i szybko pobiegłam do pokoju. Położyłam plecak przy biurku oraz wskoczyłam na swoje Łóżko. Po raz drugi włączyłam telefon i obejrzałam na inne wiadomości. Rzuciła mi się w oczy wiadomość od nieznanego numeru. Odrazu otworzyłam czat.
Czemu uciekłaś z treningu? Coś się stało? Suga<3
Nie miałam zamiaru wracać do tego i znowu nie odpisałam. Weszłam w czaty ze swoimi starymi znajomymi oraz jednym ze swoich byłych..
Oikawa Toru
Chciałabyś się może kiedy spotkać? Jak w nowej szkole?Y/n
Dziś nie za bardzo mam humor..ale kiedy indziej mi pasuje:)Oikawa Toru
Świetnie y/n-chan;D__________________________________
Czy pomiędzy Oikawą a Y/n znowu coś zaiskrzy? Czy może to po prostu zwykłe spotkanie? Czy Y/n wybaczy Kageyamie?
CZYTASZ
𝙿𝚒𝚗𝚔 𝙼𝚒𝚕𝚔𝚜𝚑𝚊𝚔𝚎|𝙺𝚊𝚐𝚎𝚢𝚊𝚖𝚊 𝚃𝚘𝚋𝚒𝚘
FanfictionDwie osoby, które za sobą nie przepadają lecz jedna osoba ich połączyła. Czy jakkolwiek się polubią?