5

163 7 3
                                    

Siedziałam w autobusie, słuchając jedną ze swoich ulubionych piosenek a dokładanie „Lovers Rock" od TV Girl. Z powodu, że jest już zima, o tej godzinie robi się już ciemno. Różowe
niebo, jak wata cukrowa wygląda pięknie.

Po raz ostatni sprawdziłam czy przypadkiem czegoś nie zostawiłam na siedzeniu oraz wyszłam.  Kilka metrów od autobusu czekał już czarnowłosy. Podeszłam do niego i zapytałam.
-Długo czekałeś?
-Może z 5 minut.
Pokiwałam głową.
-To co, idziemy?
-Jasne!-Uśmiechnęłam się oraz zaczęliśmy iść. Bardzo miło się z nim rozmawia i da się na przeróżne tematy. Droga do kawiarni nie jest wcale długa, około 10 minut pieszo. Na dworze wcale nie było tak ciemno, ale ciemniej niż wtedy gdy jechałam autobusem. Wchodząc do środka, usiedliśmy przy jedynym wolnym stoliku, który był obok wielkiego okna. Spojrzałam się na ścianę na której są napisane picia oraz przekąski jakie się tu znajdują. W oczy rzucił mi się napój o nazwie „Pink Milkshake", który jest o smaku truskawki a na górze ma czekoladowe wiórki.
-Co bierzesz?-Zapytał.
-Hm.. Kusi mnie ten Pink Milkshake oraz Brownie, a ty?
-Pink Milkshake jest moim ulubionym napojem tutaj. No i tą muffinkę.
Podałam chłopakowi pieniądze by szedł zamówić.
-Daj spokój.-Popatrzyłam na niego zdziwiona.-Zaprosiłem Cię tu, więc mogę też zapłacić za Ciebie.
-Nie no, nie bądź taki Kageyama-kun.
-Możesz do mnie mówić Tobio. Jesteśmy.. przyjaciółmi przecież.-Lekko podniósł kącik ust.
-To za to, jak kiedyś do mnie przyjdziesz dam ci spróbować specjalne ciasto mojej mamy. Najlepsze!
Chłopak po tych słowach poszedł do kasy oraz zamówił wybrane napoje oraz przekąski. Po około trzech minutach z nimi wrócił. Podał mi mojego Milkshake'a i Brownie, a kolejnie usiadł naprzeciwko mnie. Wziął głęboki oddech.
-Y/n?
Spojrzałam na niego pytająco.
-Tak?
-Chciałbym zapytać Cię o coś. Stwierdziłem, że może.. moglibyśmy razem iść na bal zimowy. Oczywiście jako przyjaciele. Jak nie chcesz to okay, rozumiem.
Uśmiechnęłam się.
-Nie mam nic przeciwko temu. Tylko wiesz, weź czarny garnitur. Będzie pasować do mojej sukienki.

Wraz z Kageyamą Tobio siedzieliśmy tu jeszcze z dwie godziny. Około 18:30 wyszliśmy z kawiarni i szliśmy na przystanek. Powinniśmy zdążyć. Siedząc już na przystanku, zapytałam.
-Dogadamy się jeszcze na która godzinę się umówimy prawda?
-Jasne. Mogę się dostosować do Ciebie.-Znowu uniósł delikatnie kącik ust.

-Hej Shoyo.-Powiedziałam do telefonu leżąc na swoim łóżku. Na ekranie laptopa leciało znowu Boku No hero academia. Chłopak również się przywitał.-Nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale..
-Ale?-W jego głosie dało się usłyszeć zaciekawienie.
Wzięłam głęboki oddech.
-Ale Kageyama zaprosił mnie na bal zimowy..
-Co?!-Rudowłosy wydarł się do telefonu.-Przecież to Kageyama. Jego duma nie pozwoliła by zaprosić kogoś na bal. Ty napewno spotkałaś się z tym KAGEYAMĄ?!
Zaśmiałam się jedynie. Temat Tobio właśnie się skończył i nic więcej nie gadaliśmy o nim.

Siedząc w autobusie obok Hinaty, wybudził mnie z myśli dzwonek telefonu. Wzięłam go do ręki i spojrzałam kto to dzwoni. Na ekranie widać było napis „Oikawa:)" oraz jego zdjęcie. Odrazu odebrałam.
-Hej.-Usłyszałam głos w telefonie.-Co robisz?
Zdziwiło mnie to trochę. Toru nigdy nie dzwoni sam z siebie i to tylko po to by zapytać co robię.
-A No hej. Aktualnie jadę do szkoły, a ty?
-Tak samo. Nudzi mi się podczas drogi do szkoły i jakoś tak stwierdziłem, że zadzwonię. Tak mi się nie chcę tam iść.
-Też.
-A o której kończysz?
-15:00, ale teraz jadę na trening chłopaków.
-Współczuje, ja kończę o 13.
Porozmawiałam z nim jeszcze chwilę ale potem musiałam wysiąść i iść do szkoły. Czekali już na nas Suga, Sawamura i Kageyama. Prawdopodobnie też dopiero co przyszli do szkoły. Przytuliłam wszystkich na powitanie.

Ostatnia lekcja. W końcu. Cały dzień czuję się jakaś osłabiona, a na dodatek ciągle rozmyślam nad tym po co Oikawa tak nagle zadzwonił. Cały dzień na lekcjach czuję wzrok Kageyamy Tobio na sobie. Czasami nawet wyłapałam to spojrzenie. Ostatnio zmienił miejsce i już nie siedzi przede mną, tylko w ławce obok. Fizyka jest najnudniejszą lekcją na świecie. Cały czas coś rysowałam z tyłu zeszytu. Gdy w końcu usłyszałam dźwięk, ucieszyłam się. Spojrzałam uśmiechnięta na czarnowłosego a on lekko odwzajemnił uśmiech. Spakowaliśmy się i wyszliśmy z klasy. Wychodząc ze szkoły rozmawiałam z Kageyamą, ale gdy tylko zauważyłam go, momentalnie się zatrzymałam.
Skąd on się tu wziął? I po co? Gdy Tobio zauważył to, patrzył na mnie pytająco ale później spojrzał przed siebie. Oikawa zaczął iść w naszą stronę. Przytulił mnie na powitanie, co odwzajemniłam.
-Co ty tu robisz?-Powiedziałam zdziwiona.
-No jest pewna sprawa do załatwienia.-Spojrzał na czarnowłosego.-Mógłbyś zostawić nas samych?
-Ta.
Odszedł gdzieś na bok.
-Więc.. O co chodzi?-Spojrzałam na niego. Brunet stał przede mną i wpatrywał się we mnie swoimi dużymi, brązowymi oczami.
-Chciałbym Cię zaprosić na bal zimowy w Aoba Johsai.-Lekko się uśmiechnął.
-Jeśli mogę zapytać. Kiedy to?
-12 grudnia, a o 17 się zaczyna.
-To dobrze. W Karasuno jest 15 grudnia więc mogę przyjść. Masz już jakiś garnitur?
-Zastanawiam się nad granatowym.
-Bo musiałabym kupić jakąś sukienkę pasującą do Ciebie. W końcu twoje fanki zapewne mnie zabiją wzrokiem, więc choć w połowie muszę wyglądać dobrze.-Zaśmialiśmy się.
-Dobra, ja już muszę wracać. Do zobaczenia.
Przytulił mnie na pożegnanie i odszedł.

𝙿𝚒𝚗𝚔 𝙼𝚒𝚕𝚔𝚜𝚑𝚊𝚔𝚎|𝙺𝚊𝚐𝚎𝚢𝚊𝚖𝚊 𝚃𝚘𝚋𝚒𝚘Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz