JESTEM KABLEM...

7 0 0
                                    

Znacie to jak dziecko donosząc coś do rodzica/ nauczyciela jest nazywane później "kablem"? Zawsze starałam się nim nie być, ale nim jestem... Ciekawe...


Kilka lat temu napisałam życzenia urodzinowe dla mojej cioci, byłam z nich tak dumna, że przeczytałam je mamie, żeby się pochwalić. Powiedziała mi, że wszystko to co napisałam ona próbuje mi przekazać. Pomyślałam sobie o kablu, przecież on wszystko przekazuje dalej i nie zostawia nic dla siebie...

Zaczęłam to widzieć... Jak dużo osób pomaga swoim znajomym/daje złote rady, a sami tego nie przestrzegają? Ja jestem właśnie taką osobą, zbieram od wszystkich wiedzę i rady, zbieram motywację i oddaje wszystko co dostałam, jakoś zawsze tak wychodzi, że nic nie zostawiam sobie.

Wiecie co jest najlepsze w tym byciu Kablem? Poczucie, że osoba, której przekazujesz to wszystko co masz czuje się lepiej. To jest piękne jak widzisz w jej oczach nutkę nadziei na to życie tam gdzie chwilę temu w oczach nie było nic, a przed Tobą stała rozsypana smutna osoba. Możesz być częścią tej osoby, być przy niej i wspierać ją w tych trudnych momentach (byle komu nie mówi się o trudnych sprawach, przed byle kim się zazwyczaj gra). Stajesz się przyjacielem dla tej osoby. Czuję się najlepiej na świecie jak mogę wszystko co mam przekazać dalej, spełniam swoje zadanie, dając innym to czego potrzebują.

Kiedyś kable to Ci źli, teraz Kable są najlepsze.

Refleksje Szarego CzłowieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz