Rozdział IV

4 1 0
                                    

   Następnego już dnia Ukai razem z Katashim wsiedli do samochodu. Starszy na miejscu kierowcy, a młodszy z tyłu, na miejscu pasażera. Obok położył swój bagaż podręczny, a reszta walizek była w bagażniku. Ciemnowłosy przekręcił kluczyk w stacyjce i ruszył powoli. Włączył przy tym radio. Miał wiele płyt ze starą muzyką, więc obecnie w samochodzie rozbrzmiewały hity lat 80-tych. Katashi wyglądał przez okno i obserwował jak powoli opuszczali dobrze znane mu miasto i zmierzali do innego, którego chyba jeszcze nigdy nie odwiedził. Za oknem po chwili zamiast domów i sklepów pojawiły się pola, łąki i lasy. Ukai nucił po cichu melodię piosenki, skupiając się jednak na drodze by nie doprowadzić do jakiegoś wypadku.

- Mój dobry przyjaciel Sam też ma młodszego brata, może się polubicie - ciemnowłosy zaśmiał się cicho.

- Może... - chłopak mruknął cicho, nie odwracając wzroku od okna. Obawiał się trochę, że znajomi Ukaia nie polubią go tak bardzo. W końcu pojawi się tak nagle i pewnie będzie im tylko przeszkadzać. Po jakimś czasie zaczęło go już trochę nudzić oglądanie zmieniającej się scenerii. Po chwili wyciągnął jedną z książek i zaczął ją czytać by zająć sobie trochę czas podróży i zabić nudę. Na jego szyi nadal wisiał nieśmiertelnik Heroku, co zauważył jego brat, spoglądając w lusterko. Nie powiedział jednak nic i jechał dalej.

W pewnym momencie zatrzymali się na stacji benzynowej by trochę rozprostować nogi. Ukai poszedł pośpiesznie do sklepu, a Katashi spacerował wokół samochodu. Rozejrzał się przy tym wokół. Autostradą jechało wiele samochodów, autokarów i tirów, tworząc przy tym dość duży hałas, od którego trochę rozbolała go głowa. Po chwili jego brat wrócił, trzymając coś za plecami.

- Smacznego - powiedział z uśmiechem ciemnowłosy i podał młodszemu opakowanie ciastek z czekoladą. Gdy byli jeszcze mali, matka zawsze kupowała im je. Katashi również się uśmiechnął i wziął ciasteczka, dziękując za nie. Wsiedli z powrotem do samochodu i ruszyli dalej. Jasnowłosy jadł powoli ciastka, wyglądając przez okno. Sceneria wciąż się nie zmieniała, ciągle tylko roślinność, a co jakiś czas jakaś stacja benzynowa czy fast foodowa restauracja. Po jakimś czasie Katashi zjadł już całe opakowanie ciastek i odłożył puste pudełko na siedzeniu obok. Oparł lekko głowę o okno, a oczy same zaczęły mu się zamykać. Po chwili już spał, mamrocząc coś cicho. Ukai tylko spoglądał na niego co jakiś czas przez lusterko by mieć pewność, że wszystko w porządku. Ściszył trochę muzykę by mógł spać spokojnie i jechał dalej. Godziny jazdy mijały powoli i nieśpiesznie.

Po jakimś czasie Katashi obudził się i lekko podniósł głowę. Wyjrzał przez okno i widząc, że jeszcze nie są na miejscu trochę mu się to nie spodobało. Zwątpił trochę w to, że to dobry pomysł by wyjeżdżał tak daleko od domu w takim stanie. Przestał czuć się wystarczająco bezpiecznie. Nie mógł się już zamknąć w swojej łazience, gdzie głównie odpoczywał od tego całego stresu. Zaczął panikować, przez co lekko przyspieszył się jego oddech. Ukai widząc to, zjechał na najbliższą stację benzynową i zatrzymał się.

- Wszystko w porządku Katashi? - spytał starszy, odwracając głowę w jego stronę. Pomyślał, że po prostu zrobiło mu się niedobrze, jednak był to inny powód. Chłopak zestresował się faktem, że gdy będzie już na miejscu, to nie będzie mógł tak szybko wrócić do swojego domu. Droga za bardzo mu się dłużyła i przez to tak spanikował. W końcu jechał w nieznane mu jeszcze miejsce w no cóż... Nie najlepszym stanie psychicznym.

- Wyjdź się przewietrzyć, może poczujesz się trochę lepiej... - odparł z troską Ukai, spoglądając na młodszego. Katashi tylko pokiwał lekko głową na potwierdzenie i wyszedł na zewnątrz. Oparł się o samochód i westchnął. Ciemnowłosy po chwili także wyszedł z samochodu i stanął obok.

- Wiem, że to nie najlepszy pomysł zabierać cię tak daleko od domu... Ale naprawdę nie ma się czego obawiać. Zawsze możemy wrócić do domu, wystarczy że zapytasz - położył dłoń na jego ramieniu. Katashi podniósł wzrok i spojrzał w jego ciepłe, bursztynowe oczy.

- Możemy jechać dalej... Chyba nie może być tak źle - młodszy uśmiechnął się słabo. Ukai tylko kiwnął głową i wsiedli z powrotem do samochodu. Wyjechali ze stacji benzynowej i pojechali dalej w kierunku miasta Southwood.

- I Need To Move On -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz