'2'

70 2 0
                                    

lista zakupów

- kakao

- chleb tostowy

- mleko (bez laktozy)

- ogórek 

jeśli coś chcecie, to dopisujcie :>

Michelle czyta jedną z kartek zawieszonych na lodówce. Akurat ta przykuła jej uwagę, bo zobaczyła mnóstwo małych rysunków na niej. Do listy dopisała jajka. Nie umiała zbyt gotować, ale jajecznica wchodziła w zakres jej umiejętności.

- Dopisujesz coś do listy? - słyszy głos.

Obraca się w stronę drzwi, a tam widzi Averill stojące w drzwiach z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Tak - odpowiada. - Hej.

- Hej - mówi i podchodzi do lodówki. - Co chcesz na śniadanie?

- Nie wiem - wzrusza ramionami.

- Czyli mogę coś zrobić? - pyta.

- Jak chcesz - Michelle podchodzi do blatu. - Ja umiem robić płatki i jajecznicę. I ewentualnie kanapki. Raczej nie gotuję.

- Zrobię omleta, chcesz? - Averill wyciąga z lodówki składniki, a po chwili sięga po inne do szafki.

- Może być - kiwa głową. - Gdzie Felicia?

- Pojechała do rodziny - odpowiada, wyciągając miskę i przy okazji dokopując luźną płytkę do ściany. - Mówiła, że albo zostanie na noc, albo wróci wieczorem. Omlet na pewno okej? Jak chcesz to zrobię coś innego...

- Jest okej - powtarza.

Michelle stoi i nie do końca wie, czy może pomóc swojemu współlokatorzu. Ono wygląda, jakby znało każdy krok do zrobienia omleta.

To już jej trzecia noc i zdążyła zapoznać się z Felicią i Averill.

Felicia zrobiła dla niej bransoletkę z muliny, pokazała najbliższy sklep spożywczy, dała dostęp do ich Netflixa i pożyczyła książkę. Wydała się jej miła i często z nią żartuje.

Na początku myślała, że nie polubi Averill. Ale myliła się. Averill było nieśmiałe, a pierwsze wrażenie wrednej osoby było wywołane nieśmiałością. Łatwo się ekscytowało, a jak raz Michelle wspomniała o jednym serialu, który kiedyś obejrzała, ono zaczęło mówić bez przerwy. Nie była jeszcze w jeno pokoju, ale przez uchylone drzwi często widziała Averill nad kartką. Kazało mówić też na nie Av.

***

- Dziękuję - mówi Av i odchodzi od kasy. - Jakby coś, mogę się po coś wrócić.

- Nie trzeba, wszystko mamy - Michelle bierze torbę, a kiedy dochodzą na parking, wrzuca ją do bagażnika.

- Chcesz gumę? - Averill wyciąga gumę ze schowka.

Michelle nic nie mówi, tylko wystawia rękę. 

- Miło się z tobą jeździ na zakupy - Averill kładzie głowę na kolanach koleżanki. - Musimy robić to częściej.

 - Tak - wzdycha Michelle.

Spogląda na telefon, a tam widzi dwadzieścia wiadomości od Clare i z dziesięć nieodebranych połączeń.

ostatnia minutaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz