6

119 12 6
                                    

Potem poszli razem pod prysznic. Nie skończyło się oczywiście tylko na umyciu się, to byłoby do nich niepodobne.

Kiedy wyszli cali mokrzy z kabiny i zaczęli się wycierać jednym ręcznikiem, usłyszeli dzwonek do drzwi, na co zamarli.

—Nie otwieraj? - zaproponował Luke.

—Muszę - mruknął Mike i pobiegł się ubrać. Chwilę później (mijając Lukea w drzwiach od łazienki) zbiegł po schodach i otworzył drzwi. — Calum? Czego chcesz?

—Przyszedłem po mój bas. Nie wiem czy wiesz, ale nadal jest u ciebie. - Calum przecisnął się obok niego i wszedł wgłąb domu.

Michael się zestresował. Luke nadal był u niego, nawet nie wiedział w którym pokoju się aktualnie znajdował. Calum nie mógł pójść na piętro, a właśnie ruszył w stronę schodów.

—Stój. Idź się napić herbaty czy coś, ja ci przyniosę twój ukochany bas.

Calum zmarszczył brwi. Coś mu tu nie pasowało.

—Sam się napij, ja pójdę. - pobiegł na górę po schodach zanim Mike zdążył go zatrzymać. Wbiegł do jego pokoju i wpadł na Lukea. - Luke?

—Calum?

—Co ty tu robisz? - spytali w tym samym czasie.

—Ja przyszedłem po sprzęt, lepiej mów co ty tu robisz. Zresztą, wyjaśnicie to razem. - złapał go za ramię i pociągnął na dół, gdzie stał załamany Mike. - Czemu wy macie mokre włosy w tym samym czasie, kurwa?

Luke poprawił włosy.

—Michaelowi długo schną po prostu. - Mike kiwnął głową.

—Nie kłamcie mi tutaj, wiem ile Michaelowi schną włosy, nie znamy się od dzisiaj. Czy wy braliście razem prysznic?

Mike spojrzał na Lukea, zobaczył jego kiwnięcie głową.

—Tak - mruknął, niezadowolony. Nic nie miało się wydać. Mógł to wczoraj zakończyć, odwieść Hemmingsa do domu i spotkać się dopiero następnego dnia w studiu.

—O kurwa, jesteście razem? - Calum patrzył od jednego do drugiego.

—Nie. - Luke pokręcił głową. - Tylko seks.

—O ja pierdole, ale jaja, nie gadajcie. Wy razem seks? - zaśmiał się. - Poważnie?

Kiwnęli glowami. Jak Calum powiedział to na głos, zrozumieli, że brzmi to całkowicie nierealnie i po prostu śmiesznie. Znają się już naprawdę długo, a właśnie zaczęli uprawiać seks bez zobowiązań.

—Nie śmiej się, mógłbyś z Ashtonem zrobić to samo. - Luke uśmiechnął się lekko na słowa Mikea. - No co, widzę, że cię pociąga.

—Zamknij się, Clifford. Idę po Klemka.

Klemek to jego bas. Tak. Nazwał bas Klemek. Kto tu jest pojebany. Calum zniknął na piętrze.

—Nie wierzę, kurwa. - mruknął Mike i przyłożył rękę do czoła. - To jest, kurwa śmieszne, nikt nie miał się dowiedzieć, zwłaszcza ten idiota. Przecież on zaraz wygada wszystko każdej napotkanej osobie!

—Nie przejmuj się, Mike. Powiemy, żeby nikomu nie mówił i będzie dobrze. Zobaczysz.

Następnego dnia wiedział już Ashton.

przepraszam ze ten rozdzial jest taki krotki i w sumie bez sensu ale no ktos musial sie dowiedziec.

play on your guitar, darling. : muke ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz