Rozdział 2 - Przyjemny Zapach Dla Mojej Duszy

363 26 0
                                    

Eleonora:

Koniec z tym. Dzisiaj uciekam z tego przesiąkniętego złem oraz władzą domu. Wchodzę do swojego pokoju i pakuję najpotrzebniejsze rzeczy do torby sportowej.

- Jeszcze dzisiaj stąd ucieknę, ale tylko gdzie. - mruknęłam sama do siebie.

Prawda była taka, że miałam tylko dwa miejsca, gdzie mogłam być bezpieczna. Pierwszą opcją była ucieczka do domu głównego watahy ''Pełni Księżyca'', ale istnieje szansa, że wtedy wilkołaki mnie rozszarpią. Za to drugim miejscem, gdzie mogłam się udać był zamek królewski wampirów. Oprócz służby oraz zaufanych ludzi Lilian nikogo nie powinno tam być. A tam powinien być właśnie Adam z rodziną.

Na myśl o moim starszym bracie ogarnęło mnie poczucie tęsknoty. No tak w końcu on ma już własną rodzinę, syna oraz przeznaczoną. O tym, że ma swoją mate ogarnęła mnie pustka. Ja chcę odnaleźć mojego przeznaczonego, ale przez to, iż musiałam się matką opiekować to nie miałam na to czasu.

Jeszcze dzisiaj odejdę z tego miejsca, ale muszę czekać na odpowiedni moment.

***

Zapadł zmrok, a oznacza to, że nikt o tej godzinie nie powinien być na korytarzach oraz garażu w willi ojca. Zawiesiłam torbę na prawym ramieniu i niepostrzeżenie ruszyłam w kierunku garażu, aby odjechać stąd na ścigaczu mojego brata. Nie wziął go ze sobą, to niech cierpi, kiedy jego ulubiony pojazd zostanie przynajmniej trochę zniszczony.

Weszłam do garażu, gdzie tak jak myślałam nikogo nie było. Wzięłam kluczyki ze schowka, gdzie Adam chowa większość kluczy od swoich maszyn. Wzięłam to, co potrzebowałam jeżeli chodzi o dokumenty oraz kluczyk od ścigacza i odpaliłam go. Na szczęście był zatankowany do pełna. Otworzyłam pilotem bramę garażową oraz podwórza. Założyłam kask na głowę i odjechałam jak najdalej z tego miejsca.

***

Odstawiłam motor koło jakieś wieży. Nie wiem, co mnie podkusiło, aby właśnie tam go odstawić, ale w to nie wnikam. Zdjęłam kask, a następnie  zawiesiłam go na haczyku, który był przyczepiony do muru. Wzięłam torbę i wbiegłam do wieży jak najszybciej, bo nie chcę, by ktoś mnie zauważył.

W środku było rozwidlenie ze schodami do góry i w dół. Ja wybrałam schody prowadzące na dół, bo na górze zapewne mieści się piętro mieszkalne. Zeszłam po kilkunastu stopniach do jakieś chyba piwnicy, ale była ona urządzona w przyjemny sposób,, jakby ktoś tu miał mieszkać w tej piwnicy.

Rzuciłam torbę do kąta i położyłam się na pobliskiej sofie. Jednak coś mi tu nie pasowało, a dokładniej zapach, który rozchodził się po całym budynku. Poczułam bardzo przyjemny zapach cytryny z miętą. Wampiry nie mają takich zapachów oraz w szczególności ludzie i wilkołaki. A ten mogłabym po prostu czuć godzinami, a może nawet i dniami.

- Eleonoro ogarnij się. - mruknęłam sama do siebie.

Próbowałam zasnąć, ale przez ten aromat cytryny z miętą nie mogłam zasnąć. Muszę przyznać, że to jest przyjemny zapach dla mojej duszy, od którego chyba się już uzależniłam.

Królewska MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz