Otwieram oczy i zamiast coś zobaczyć jestem oślepiona przez światło lampy. Mrugam aby przyzwyczaić oczy do oświetlenia pokoju. Po dłuższej chwili widzę cały pokój. Ciemne ściany i jasne meble w kontrakście. Stolik na środku nie pasujący do całego wnętrza zawalony jest tygodniowymi odpadkami po jedzeniu. Nadal zbieram się w sobie do wyniesienia ich i posprzątania ogólnie tego chlewu.
Wstaję z łóżka powoli aby nie zakręciło mi się w głowie. Właśnie poczułam ciarki na skórze. Przeszedł mnie zimny dreszcz, a to wszystko za sprawą odkrycia mego ciała. Podeszłam do szafy i od razu zobaczyłam się w lustrze (które jest na drzwiach mojej szafy w gwoli ścisłości). Moje włosy jak co dzień nie ułożone, już się do tego przyzwyczaiłam. Wyciągam moje 'ściskodupy', czyli bardzo ciasne jeansy. Koszulkę z nadrukiem " SMELLS LIKE THE ONLY NIRVANA SONG YOU KNOW", którą swoja drogą uwielbiam nosić. Wyszukałam również moje szczęśliwe srakpetki z wizerunkiem tygrysa, a następnie skierowałam się do łazienki, która znajduje się na dole. W łazience przypomnialo mi się o bieliznie, a przez to że jestem leniwym dzieciem XXI wieku nie chciało mi się znowu iść do góry. Liczyłam na fart, że będzie na lince i wcale się nie zawiodłam. Zdjełam piżamę oraz bieliznę i skierowałam się do wanny, zważając na to, że nie mam dużo czasu odczepiłam szlałch i wziełam szybki prysznic. Po umyciu i ubraniu zaczełam codzienną trudną sprawę z moimi włosami i tak sobie myśle że ludzie od "Trudne sprawy" właściwie to nie mają za grosz pomysłów na dobry program, to już ciekawsze jest prostowanie przeze mnie włosów: 'Kasia dziś obudziła się z szopą na głowie. Czemu prostownica się na nią obraziła ? Czy znajdą wspólną drogę porozumienia ?' Jezuusiu, tak się zamyśliłam że włosy już dawno miałam wyprostowane. Zrobiłam też makijaż składający się na krem na twarzy, grubo wytuszowane rzęsy i białą kredką na dole pod oczami, co optycznie powiększa oczy. Po zrobieniu codziennej rutyny skierowałam się na dół z zamiarem skonsumowania śniadania. Spojrzałam na zegar, a tam godzina 6:55, czyli zostało mi 10 minut na zrobienie sobie kanapek, wypicie herbaty oraz ubanie butów i kurtki. Po wykonaniu w ekspresowym czasie tych wszystkich rzeczy, skierowałam sie przed dom razem z moim tatą, który odwiezie mnie na przystanek autobusowy, który znajduje się 6 km od mojego domu.
Mieszkam w małej wiosce, którą sama określam jako 'Wioskę ukrytą w liściach', ponieważ dookoła niej są tylko lasy. Pomimo że powinnam się cieszyć z takiego miejsca zamieszkania, to tak naprawdę uważam to za przekleństwo.Wolalabym mieszkać w mieście, no ale to nie ode mnie zależy. Na przystanek jedzie się około 10 minut samochodem, więc nie narzekam jeśli chodzi o ruch. Jak nie ma taty to muszę iść pieszo, a to całkiem dobre dla zdrowia. Taki godzinny spacerek. Tata właśnie zaparkował samochód na poboczu, mówię krótkie " to narka " i kieruję się na przystanek. Sprawdzam godzinę i spostrzegam że mam jeszcze 2 minuty na przyjazd, nie że autbus przyjeżdża na czas, no ale łudzić się zawsze można. Wyciągam z torby mgiełkę o zapachu maliny i pryskam w okolicy szyi aby mieć swoje perfumowane przejście w busie.
Gdy autobus wreszcie się pojawia na horyzoncie wyciągam z torby bilet, który musze pokazać. Zatrzymuje się, a ja otwieram drzwi i wchodze do środka. Czuje wszystkie oczy skierowane na mnie i to nie tylko dlatego, że mam zielone włosy, tak sądzę. Kogo ja oszukuje, właśnie dlatego wszyscy na mnie spoglądają, a ja to lubię. Okazuję bilet kierowcy, witam się z nim krótkim "dzień dobry", a następnie rozglądam się w poszukiwaniu wolnego miejsca. Widzę jedno przy oknie w przedostatnim rzędzie. I z myślą zatopienia się w siedzeniu idę prosto do mojego celu podróży, kiedy to napotykam sporą przeszkodę na mojej drodze.
" o kurrde" słyszę obok siebie głos chłopaka przez którego nogę się potknęłam i wpadłam w ramiona jakiegoś chłopaka. Z wielkim zakłopotaniem dukam ciche "przepraszam", a on z wielkim uśmiechem na twarzy tylko machnął ręką i powiedział "nic się nie stało". Następnie odwróciłam się w strone winowajcy i z gniewem powiedziałam " mógł byś z łaski swojej uważać na drugi raz! nie mógł byś schować nóg ? a nie rozłożysz się tak jak by całe twoje przejście było! ", ale on nie pozostał mi dłużny "masz po coś oczy, korzystaj z nich póki to możliwe. Po coś się je ma, zrób z nich dobry pożytek!" powiedział tak, że wszyscy słyszli, co ja wygaduję tam to nawet mały szept słychać więc czy krzyku nie było by słychac ? głupie pytanie. Już nie zwracając na niego większej uwagi skierowałam się do miejsca i zajełam je. Włączyłam myzyke w słchawkach na całą rurę i do mych uszu dobiegł błogi krzyk Oliego z zespołu Bring Me The Horizon w piosence: don't go.
CZYTASZ
Od dziś jesteś moim marzeniem ♥
Short StoryZwykły dzień jak każdy inny. Nastolatka zostaje odwieziona na przystanek autobusowy samochodem przez tatę. Czeka spokojnie aż przyjedzie bus. Następnie gdy już się pojawia wchodzi do autobusu, okazuje bilet kierowcy, potem spostrzega wolne miejsce w...