"Cześć" powiedział witając się ze mną przed budynkiem liceum. "Witam ponownie" odpowiedziałam. "Chodź" powiedział i zaczął iść przed siebie. Skierowałam się za nim aby się nie zgubić. Bo chociaż chodzę tu do szkoły 2 lata, to nadal potrafię się zgubić. "wiesz gdzie idziemy tak ?" spytałam gdy do niego doszłam "no tak" powidział z uśmiechem na twarzy "no dobrze.." odpowiedziałam z powątpieniem.
Spacer nie był taki zły jak mogło by się to wydawać. Myślałam, że jakoś będzie niezręcznie czy coś w tym stylu. Ale okazało się całkiem w porządku. Rozmowa się kleiła i nie było niezręcznie nawet gdy milczeliśmy. Dowiedziałam się wielu rzeczy o nim, a on o mnie. "Czemu tak milczysz ?" spytał się gdy usiadliśmy na ławce w parku. "Myślałam" odpowiedziałam zgodnie z prawdą. "możesz mi powiedzieć o czym i powiadomić mnie jak często tak długo myślisz" zaśmiał się chyba ze mnie. "czasami miewam takie dni .. ale tylko czasami" uspokoiłam go. "która godzina?" dopytałam." 15:05" ooo kurdeee wstałam i powiedziałam "musimy biec na autobus... teraz!", a on nadal siedział "idziesz?" spytałam. "zaczekam aż się uspokoisz" powiedział tym swoim męskim głosem. "dobraaa.."odpowiedziałam zrezygnowana i przysiadłam się obok nigo " oo, tak lepiej, a teraz chodźmy" wstał i machnął ręką że mam ruszyć się i iść przed nim. Po 6 minutach byliśmy już na przystanku i czekaliśmy na busa. "zajmiesz miejsce ? " spytał się "ale dla kogo ?" udawałam głupią "jak tak dalej pójdzie to pomyśle że jesteś blondynką" skończył swoją mądrą myśl " każda dziewczyna ma troche w sobie blondynki mądralo" wytknełam do niego język. Wtedy na hoyzoncie widać w oddali autobus, a do nas podchodzi chłopak tak w Kacpra wieku lub starszy. "Cześć Kac" powiedział i przywitali się podając sobie dłoń "nowa koleżanka ?" dodał spoglądając na mnie. A jako ta normalna po prostu się nie odzywałam i odeszłam nie zwracając uwagi na to co powiedział Kacper.
Następnie zbliżyłam się do autobusu, który właśnie zatrzymał się. Zostałam przepuszczona przez grupkę chłopaków do przejścia, no i oczywiście skorzystałąm z przywileju. Okazałam bilet kierowcy, wcześniej witając się. Znalazłam moje ulubione miejsce odalone o 6 miejsc od wejścia po prawej stronie przy oknie i zajełam je. Ułożyłam torbę na miejscu obok aby nikt się nie przysiadł czasem, chce być tu sama i kropka. Chwile później słyszę głos przy uchu i torbę na kolanach. wyciągam słuchawki aby lepiej słyszeć i spoglądam na Kacpra. " co ?" warknełam " nigdzie nie ma wolnych miejsc ? " zapytałam " są .. ale mówiłem że chce siedzieć razem z tobą" odpowiedział. "dlaczego uciekłaś ?" zapytał po dłuższej chwili zastanowienia " nie uciekłam tylko odeszłam aby wejść do autobusu" wypowiedziałam co chciałam " słabo ci wychodzi kłamanie. Nie chciałaś z nim gadać, tylko dlaczego." ehhh niech mu będzie " Wydawał się zbyt arogancki jak dla mnie, a ja z reguły nie lubie takich ludzi." . A on jak by mu ułożyło powiedział "uff, a myślałem że ci się spodobał" teraz to poczułam się trochę skrępowana "nie, raczej nigdy do tego nie dojdzie. To nie mój typ" a on nagle ożywił się "a jaki jest twój typ? " bardzo był tym zainteresowany. "nieważne" odpowiedziałam zdawkowo "nie chce już rozmawiać, więc nie gadaj" powiedziałam dobitnie i założyłam słuchawki gdzie rozbrzmiewała już piosenka metallica - turn the page, a następnie została mi wyciągnięta jedna słuchawka "nie masz swoich? Zapytałam "mam" i nic więcej już nie powiedział. Gdy autobus podjeżdżał na mój przystanek wyrwałam Kacprowi słuchawkę i skierowałem się do przodu oczywiście przedtem żegnając się z nim. Następnie wyszłam z autokaru i skierowałam się w stronę mojego roweru, który leżał w krzakach już od 3 dni i nadal się tu znajdował.
Do domu dotarłam za piętnaście szesnasta. Zrobiłam dokładnie to samo co codziennie. Łazienka pół godzinki i obiad, ale teraz robie to jakoś hmm.. inaczej. czy jestem bardziej szczęśliwa ? No nie możliwe! no way !
"no way!" zaczełam krzyczeć jakąć piosenkę której nie znam osobiście ale refren skądś pamiętam..
"Kassssia co śpiewassszzz ? spytała się moja prawie 3 letnia siostra Maryla. Rodzice ali jej imie po tej piosenkarce polskiej Maryla Rodowicz, czy jakoś tak.
"piosenke, brzdącu " maznełam jej nos palcem i z wielkim uśmiechem stwierdziłam że zrobiłam jej ślad od masła na nosku
"fuuu kasia ! jestem budna przez ciebie" zaczeła piszczeć
"a chcesz potańczyć ?" to nasz taka rutyna, ja lubie z nią tańczyć, a ona lubi się ze mną wygłupiać
"takkkk!" krzykneła uradowana
"to let's go " powiedziałam i włączyłam jakąś piosenkę w radiu, chyba to była Pink.
Tak mineła mi kolejna godzina z życia. Następnie po zabawie z małą ruszyłam do pokoju z moim truskawkowym jogurtem i całą tabliczką czekolady w ręku. Moje dwie ulubione rzeczy do jedzenia. Będąc w pokoju wziełam laptop, zalogowałąm się na facebooku i zaczełam przeglądac tablicę. Następnie włączyłam swoją uluboną grę pet rescue saga i wtedy napisał pan 'długie nogi i przystojna facjata' w wiadomości na telefon
Kacper:
i jak tam ?
Nie odpiszę, co ja kurcze jego dzieczyna ? Mam własne życie, niepotrzebny mi taki ważniak do i tak masy problemów. Ale chcwile później dostałam kolejną wiadomość
Kacper:
coś ci się stało ? gdzie jesteś? jeżeli ktoś to czyta i nie jest to Kasia to obiecuje że cię dopadne gówiarzu !
Och jaki harcerz z niego. I po co się tak denerwuje ? to nie jego sprawa..
Kasia:
Mam randkę ! nie przeszkadzaj !
Kacper:
no chyba nie ?! z kim ? gdzie ?
Kasia:
w moim pokoju ..
Kacper:
coooooooooooooooooooooooooooooooooo ?! :o Kasia ... z kim ?!! 'Strasznie szybko się denerwuję .. zazdrosny ?? niee.. aż takiego powodzenia głupku nie masz !' zgoniłam siebie w myślach.
Kasia:
z historią ! :D
Kacper:
jak ty mnie zadziwiasz .. i denerwujesz jednocześnie ... Przecież jest piątek ! chcę cię zaprosić na rower :D
Kasia:
dobra, ten pomysł bardzo mi się podoba. Ale ty nie wyglądsz na takiego kto jeździ rowerem.. ;p
Kacper:
to teraz trzeba wyglądać jak rowerzysta aby jeździć ? w takim razie ty też nie powinnaś jeździć ! ;D
Kasia:
pfff.. wiesz gdzie przyjechać ?
Kacper:
no raczej że nie.. a co ja GPS ??
Kasia:
Wiska ukryta w liściach xd
Kacper:
wiem gdzie to :D chodzi ci o tą co wokół sa lasy ? no nie ?
Kasia:
taaakk. Napisz jak przyjedziesz .
Kacper:
Okej, do zobaczenia :D
Następnie przebrałam się w wygodne dresy i zaczelam na nowo przeglądac tablicę na facebooku aż do przyjazdu Kacpra.
CZYTASZ
Od dziś jesteś moim marzeniem ♥
ContoZwykły dzień jak każdy inny. Nastolatka zostaje odwieziona na przystanek autobusowy samochodem przez tatę. Czeka spokojnie aż przyjedzie bus. Następnie gdy już się pojawia wchodzi do autobusu, okazuje bilet kierowcy, potem spostrzega wolne miejsce w...