1. Przypadki się nie zdarzają ...

561 16 5
                                    

Otwieram oczy i zamiast coś zobaczyć jestem oślepiona przez światło lampy. Mrugam aby przyzwyczaić oczy do oświetlenia pokoju. Po dłuższej chwili widzę cały pokój. Ciemne ściany i jasne meble w kontrakście. Stolik na środku nie pasujący do całego wnętrza zawalony jest tygodniowymi odpadkami po jedzeniu. Nadal zbieram się w sobie do wyniesienia ich i posprzątania ogólnie tego chlewu.

Wstaję z łóżka powoli aby nie zakręciło mi się w głowie. Właśnie poczułam ciarki na skórze. Przeszedł mnie zimny dreszcz, a to wszystko za sprawą odkrycia mego ciała. Podeszłam do szafy i od razu zobaczyłam się w lustrze (które jest na drzwiach mojej szafy w gwoli ścisłości). Moje włosy jak co dzień nie ułożone, już się do tego przyzwyczaiłam. Wyciągam moje 'ściskodupy', czyli bardzo ciasne jeansy. Koszulkę z nadrukiem " SMELLS LIKE THE ONLY NIRVANA SONG YOU KNOW", którą swoja drogą uwielbiam nosić. Wyszukałam również moje szczęśliwe srakpetki z wizerunkiem tygrysa, a następnie skierowałam się do łazienki, która znajduje się na dole. W łazience przypomnialo mi się o bieliznie, a przez to że jestem leniwym dzieciem XXI wieku nie chciało mi się znowu iść do góry. Liczyłam na fart, że będzie na lince i wcale się nie zawiodłam. Zdjełam piżamę oraz bieliznę i skierowałam się do wanny, zważając na to, że nie mam dużo czasu odczepiłam szlałch i wziełam szybki prysznic. Po umyciu i ubraniu zaczełam codzienną trudną sprawę z moimi włosami i tak sobie myśle że ludzie od "Trudne sprawy" właściwie to nie mają za grosz pomysłów na dobry program, to już ciekawsze jest prostowanie przeze mnie włosów: 'Kasia dziś obudziła się z szopą na głowie. Czemu prostownica się na nią obraziła ? Czy znajdą wspólną drogę porozumienia ?' Jezuusiu, tak się zamyśliłam że włosy już dawno miałam wyprostowane. Zrobiłam też makijaż składający się na krem na twarzy, grubo wytuszowane rzęsy i białą kredką na dole pod oczami, co optycznie powiększa oczy. Po zrobieniu codziennej rutyny skierowałam się na dół z zamiarem skonsumowania śniadania. Spojrzałam na zegar, a tam godzina 6:55, czyli zostało mi 10 minut na zrobienie sobie kanapek, wypicie herbaty oraz ubanie butów i kurtki. Po wykonaniu w ekspresowym czasie tych wszystkich rzeczy, skierowałam sie przed dom razem z moim tatą, który odwiezie mnie na przystanek autobusowy, który znajduje się 6 km od mojego domu.

Mieszkam w małej wiosce, którą sama określam jako 'Wioskę ukrytą w liściach', ponieważ dookoła niej są tylko lasy. Pomimo że powinnam się cieszyć z takiego miejsca zamieszkania, to tak naprawdę uważam to za przekleństwo.Wolalabym mieszkać w mieście, no ale to nie ode mnie zależy. Na przystanek jedzie się około 10 minut samochodem, więc nie narzekam  jeśli chodzi o ruch.  Jak nie ma taty to muszę iść pieszo, a to całkiem dobre dla zdrowia. Taki godzinny spacerek. Tata właśnie zaparkował samochód na poboczu, mówię krótkie " to narka " i kieruję się na przystanek. Sprawdzam godzinę i spostrzegam że mam jeszcze 2 minuty na przyjazd, nie że autbus przyjeżdża na czas, no ale łudzić się zawsze można. Wyciągam z torby mgiełkę o zapachu maliny i pryskam w okolicy szyi aby mieć swoje perfumowane przejście w busie.

Gdy autobus wreszcie się pojawia na horyzoncie wyciągam z torby bilet, który musze pokazać. Zatrzymuje się, a ja otwieram drzwi i wchodze do środka. Czuje wszystkie oczy skierowane na mnie i to nie tylko dlatego, że mam zielone włosy, tak sądzę. Kogo ja oszukuje, właśnie dlatego wszyscy na mnie spoglądają, a ja to lubię. Okazuję bilet kierowcy, witam się z nim krótkim "dzień dobry", a następnie rozglądam się w poszukiwaniu wolnego miejsca. Widzę jedno przy oknie w przedostatnim rzędzie. I z myślą zatopienia się w siedzeniu idę prosto do mojego celu podróży, kiedy to napotykam sporą przeszkodę na mojej drodze.

" o kurrde"  słyszę obok siebie głos chłopaka przez którego nogę się potknęłam i wpadłam w ramiona jakiegoś chłopaka. Z wielkim zakłopotaniem dukam ciche "przepraszam", a on z wielkim uśmiechem na twarzy tylko machnął ręką i powiedział "nic się nie stało". Następnie odwróciłam się w strone winowajcy i z gniewem powiedziałam " mógł byś z łaski swojej uważać na drugi raz! nie mógł byś schować nóg ? a nie rozłożysz się tak jak by całe twoje przejście było! ", ale on nie pozostał mi  dłużny "masz po coś oczy, korzystaj z nich póki to możliwe. Po coś się je ma, zrób z nich dobry pożytek!" powiedział tak, że wszyscy słyszli, co ja wygaduję tam to nawet mały szept słychać więc czy krzyku nie było by słychac ? głupie pytanie. Już nie zwracając na niego większej uwagi skierowałam się do miejsca i zajełam je. Włączyłam myzyke w słchawkach na całą rurę i do mych uszu dobiegł błogi krzyk Oliego z zespołu Bring Me The Horizon w piosence: don't go.

Od dziś jesteś moim marzeniem ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz