Capela | Ernest

410 48 1
                                    


                 Czarnowłosy poczuł, że pojazd stanął. Przełknął ślinę zestresowany, czekając na to co nadejdzie. Chłód owiał go, co oznaczało, że drzwi zostały otwarte. Nim zdołał jakoś zareagować, ktoś szarpnął go za ramię i wyciągnął z samochodu.

                  Zatoczył się, ale szybko odzyskał równowagę.

                - Naprawdę... Panowie wszystko można jeszcze naprawić,.to nie musi się tak skończyć... Możemy się rozejść... - wymamrotał, jednak jedyne co otrzymał w odpowiedzi było uderzenie w tył głowy.

                  Syknął cicho, ale już się nie odezwał. Po chwili zdjęto mu opaskę i poprowadzono go w dół po drewnianych schodach.

                 Capela usiadł na wskazanym przez nich krześle, a jeden z mężczyzn podszedł i przykuł jego dłonie do stołu obok. 

                 Siedział tak w oczekiwaniu na rozwój wydarzeń. Miał nadzieję, że policja zauważy jego zaginięcie."Czy oni już wiedzą?"

               - Naprawdę... Nie jestem wam potrzebny, nie mam informacji żadnych... - wymamrotał patrząc kolejno po każdej z osób w pomieszczeniu, próbując dostrzec jakieś znaki szczególne.

                 Poczuł kolejne uderzenie w głowę. Syknął i spuścił wzrok. Usłyszał trzask drzwi i unosił wzrok z podłogi.Przybyła postać podeszła do policjanta i chwyciła dłonią jego podbródek. Lekko uniosła jego głowę. Dante skrzywił się.

                Przybyły zaśmiał się i uniósł dłoń do swojej twarzy. Ściągnął maskę i spojrzał na zszokowaną twarz Capeli.
 - Krakers...?

Drubble | 5cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz