Victoria jest siedemnastoletnią uczennicą szkoły ,,specjalnej". Dyrektor szkoły postanowił że jeśli jakiś uczeń będzie nie posłuszny I zacznie sprawiać problemy, to odczuwając ból fizyczny oduczy się I poprawi swoje zachowanie. Pewnie teraz możecie się spytać ,,dlaczego rodzice nic z tym nie robią?" Otóż dla tego iż to tej właśnie szkoły trafiają ofermy i sieroty które według dorosłych nie nadają się do normalnej szkoły.
Victoria jest wysoką, czarno włosą, szczupłą dziewczyną która przez swe kary nie tylko w szkole ale też w sierocińcu ma mnóstwo ran I porażeń które do tej pory nie zagoiły. Ubiera sie w zazwyczaj zwykły biały top, czarne jeansy z dziurami, czerwoną koszule w kratkę i czerwone trampki. Jej znakiem jest znak cienia i koszmaru. Jest to jeden z żadszych znaków ale jest też dość niebezpiecznym, gdyż może ona dręczyć innych ukazując nie tylko im samym ale i w okół najgorsze koszmary ofiary i zmusić tą osobę do robienia sobie nie raz poważnej krzywdy.
Victoria jak zwykle siedziała sama, nie ma ona przyjaciół. Przez jej czyny uznawana jest za potwora więc siedziała zawsze sama bo wszyscy się jej bali. Dziewczyna siedziała sama na korytarzu zapełnionym uczniami z innych klas którzy szeptali tylko gdy obok niej przechodzili, na ich szczęście victoria uwielbiała słuchać muzyki i uznawała muzykę za jedynego lojalnego jej przyjaciela. Nagle dało się uslyszeć głośne rozmowy uczniów na temat nowej uczennicy która dosłownie przed chwilą weszła do szkoły. Była to naprawdę piękna biało włosa dziewczyna która tak samo jak Viki miała dużo ran i popażeń. Dziewczyna wraz z dyrektorem i jakimś nie znanym Viki mężczyźnie weszła do klasy gdzie będe mieć lekcje.
po jakiś 10 minutach przerwy po szkole rozległ się głośny dźwięk dzwonka, który oznajmił uczniom koniec przerwy a początek pierwszej w tamtym dniu lekcji. Uczniowie weszli o swoich klas i usiedli na swoich krzesłach z ich imionami. Victoria usiadła biało włosej dziewczyny. Nauczyciel wszedł do klasy odłożył swoją wielka skórzaną torbę i zaczął tłumaczyć im że w ich szkole jest nowa uczennicą która poprosił na środek. Dziewczyna wyszła, stanęła twarzą do klasy I zimnym tonem zaczęła mówić.
- Mam na imię Harumi. Mam siedemnaście lat a mój znak to...-zawahała się w tamtym momencie- mój znak to nieskończoność powiedziała ciszej a w klasie rozpoczęły się szeptu między uczniami. Harumi usiadła na swoim miejscu a nauczyciel rozpoczą lekcje.
Po skończonej lekcji Victoria założyła swoje słuchawki I poszła na swoje ulubione miejsce czyli schody. Parę kroków dalej zauważyła jak taki typowy osiłek szkolny Randy ze znakiem ziemi nabijał się, więc Viki użyła swej mocy i nagle w okół Randy'ego pojawiła się czarna chmura a w niej jego największy koszmar, czyli klauny. Po minucie bitwy z koszmarami kazał Victori przestać, a gdy ta skończyła swoją zabawę Randy uciekł ze łzami w oczach jak najdalej sie dało. Victoria podeszła do biało włosej i pomagał jej wstać z ziemi gdyż zanim Randy uciekł zdążył ją popchnąć przez co dziewczyna wywróciła się.
-wszystko dobrze? Nic ci ten palant nie zrobił?-spytała victoria, a harumi otrzepała swoje spodnie I spojrzała na wyższą znajoma już z twarzy dziewczynę.
-tak..tak wszystko dobrze..dziękuję za pomoc, chodź nie musiałaś mi pomagać - powiedziała zimno Harumi
-jestem Victoria- przedstawiła przedstawiła wyższa i wystawiła do Harumi dłoń którą natychmiast uścisneła.
- Harumi - odpowi3dzilq I odsunela się. Victoria przyjrzała si3 koleżance I zauważyła te same oparzenia i nie tylko co ona ma. Domyśliła się że dziewczyna trafiła tu z labolatorium a potwierdzało jej domyśl to, że dziewczyna nie miała, albo nie okazywała uczuć. Victoria bez słowa odwróciła się, i odeszła w inną stronę, a zdziwiona Harumi spytała się jej.
-Gdzie idziesz?-
- Do pokoju, nie ma tutaj nic do roboty więc zmywam się- odpowiedziała jej Viki i poszła.Godzinę później do pokoju beż pukania weszła Harumi ze swoimi rzeczami.
-Co ty tu robisz? I dlaczego wchodzisz beż pukania?- spytala zdziwiona Victoria.
-Mieszkam tutaj z tobą- odpowiedziała krótko współlokatorka.
-super jeszcze tu cie brakowało - powiedzila niesmaczona viki i wróciła do czytania jakiejś książki. A harumi zaczęła się rozpakowywać. Gdy rozpakowała się, zaczęła rozglądać się po pokoju.
- Jaki tu jest syf...butelki po piwie, papierosy, kartony po sokach i..- jej wzrok zatrzymał się na żyletce, że przełknęła głośno ślinę, a viki natychmiast ją schowała.
-udaj że nic nie widziałaś dobra? -
Powiedziała czarno wlosa patrzac wręcz morderczo na współlokatorka
- Dobrze,udam nikomu nic nie powiem ale proszę, nie rób tego więcej- powiedzila cicho
- dlaczego niby miałabym tego nie robić co?- prychnęła dziewczyna.
- Dlatego że w ten sposób jedynie się krzywdzisz, a to ci w niczym nie pomoże, nie wi3m co zdążyło się takiwgi w twoim życiu, ale to nie jets żadne rozwiązanie twoich problemów więc nie tnij się bo nic ci to nie da, tylko ból i blizny- Powiedziała Harumi i patrzyła w ziemię, i unikając kontaktu wzrokowego.-tja tja... wiem wiem nie musisz mi mówić o tym bo wiem, lecz i tak nie mam zamiaru przestać. A teraz Niw mów do mnie, bo będę używać swojej mocy, a nie chce by ktoś mnie rozpraszał- po tych słowach rozsiadła się wygodnie na łóżku, ajej oczy stały się całe czarne, a w okół dziewczyny pojawiła pojawiła czarna chmura przez która ni2 było nic widać.
Viki przez godzinę przeglądała swoją przeszłość lecz gdy miała zobaczyć pewne wspomnienie, do jej oczu napłynęły łzy, a victoria przestała przeglądać wspomnienia. Skuliła się na łóżku I wytarła łzy.
- A jednak...masz uczucia lekko je ukrywasz..dlaczego?-
Patrzyła na nia harumi chcąc uslychec wyjaśnienia
-dlatego że nie chce ich...chcę by zniknęły! Nie są mi potrzebne, Nie nawidze uczuć!- Września wręcz rozgniewana i w pół zapłakana dziewczyna.
-powinnaś się cieszyć że je masz, a nie jak ja. Ja chciałabym czuć radość czy smutek, ale nie mogę wiec ty ze swoich korzystaj skoro je masz- odezwała się biało włosa a Viki poddenerwowana zebrała się, I wyszła z pokoju. Poszła na cmentarz.30 minut później Victoria siedziała przed czterema grobami i patrzy w nie że smutkiem i tęskotą. W oddali nagle usłyszała krzyki I kłótnie dwóch osób. Zaciekawiona dziewczyna poszła sprawdzić kto i o co się kłuci. Widok ja naprawdę zdziwil. Jakiś facet ciągną za włosy harumi i uderzył ją krzycząc:,,potwór!" i ,,tacy jak ty, powinni smażyć się w piekle!". Wrzeszczał do dziewczyny krzywdząc ja słowami i czynami. Victoria postanowiła pomóc koleżance I nie myśląc za wiele rzuciła się na mężczyznę. Bili się w najlepsze a kiedy Victoria czula jak pregrywa, wziela zapałki podpaliła jedną i kiedy mężczyzna miał się na nią rzucić...podpaliła go. Facet wrzeszczał i starał się ugasić czego nie mógł zrobić. Victoria patrzyla na ,,ludzką pochodnie" z wielką satysfakcją. Harumi Zdziwiona użyła swojej mocy. Oczy dziewczyny stały się białe a w okół niej pojawiła się białą aura która ugasiła mężczyznę który natychmiast uciekł z tamtego miejsca krzycząc do victori ,,psycholka".
- co to kurwa miało być?!- spytała zdenerwowana Harumi.
-uratowałam cie - odpowiedziała victoria
-podpaliłaś go! I to miał być ratunek?!-
- nie wierzę... to ja cie przed nim Uratowałam a ty jeszcze się na mnie wydzierasz?!
-PODPALILAS CZŁOWIEKA ! JESTES SERIO PSYCHICZNA!-wrzasneła zdenerwowana a raczej już wkuriona harumi. W oczach victori pojawiły pojawiły łzy.
-Ja...idę.. - powiedziała ściszonym glosem i ruszyła w stronę cmentarza. Usiadła pRed grobami a obok usiadła harumi.
-przepraszam victoria. Nie chciałam cie skrzywdzić poniosło mnie..nie jesteś wcale psycholką..I dziękuję za ratunek- siedziała obok a victoria nie odzywała się. Harumi spojrzała na cztery groby.
-victoria..kim oni są?..DZIĘKUJĘ ZA PRZWCZYTANIE PIERWSZEGO ROZDZIAŁU ~Nie żałuję dnia w którym cię poznałam~
Z góry przepraszam za jakie kolwiek błędy w tekście mam nad że się podobało juz nie długo mam nadzieję że wyjdzie rozdział drógi życzę miłego dnia/ wieczoru bayo<333.
CZYTASZ
~𝑁𝑖𝑒 𝑧̇𝑎𝑙𝑢𝑗𝑒 𝑑𝑛𝑖𝑎 𝑤 𝑘𝑡𝑜̀𝑟𝑦𝑚 𝑐𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑧𝑛𝑎𝑙𝑎𝑚~
القصة القصيرةOpowieść opowiada o świecie w którym każda osoba wieku 5 lat otrzymuje znak ze swoją mocą. I o nastolatkach które pomimo całej rzywdy jaka świat im wyżądził niw poddały się I walczyły o swoje a także o miłość