Wtedy wszystko się zaczęło...

22 0 2
                                    

Od dawna miałem problemy z poczuciem własnej wartości i czułem, że moje życie i tak nie ma najmniejszego sensu. Moi rodzice mnie wyzywali za każdym razem, gdy wracałem do domu. Było to zupełnie bez powodu. Zawsze starałem się ich doceniać jak tylko mogłem, ale jak widać to nie pomogło. Ostatnio w piątek, przyszłem do domu szczęśliwy, bo był już weekend. Dostałem trójkę z chemii z bardzo ciężkiego sprawdzianu, z którego nikt nie dostał wyższej oceny ode mnie. Mama otworzyła mi drzwi i zaczęła na mnie krzyczeć, pokazując mi ocenę w dzienniku. Tłumaczyłem się jej, lecz ona kazała mi iść do pokoju i się do niej nie odzywać. Tata nawet się nie wypowiedział na ten temat, bo jak zwykle gdzieś poszedł. Świetnie :) Zadzwoniłem do swojej przyjaciółki, aby się jej wyżalić. Nie odebrała... Bałem się, że coś się jej stało, bo jest dla mnie najważniejszą osobą w moim życiu. Weszłem na relację na Instagramie Karola, czyli tego chłopaka którego wszyscy lubią w szkole. Zobaczyłem zdjęcie jego przytulającego Avani. Spojrzałem na czas od kiedy ta relacja jest dostępna. Okazało się, że była opublikowana 5 minut temu. Poczułem się trochę zraniony. Nie miałem siły na nic, położyłem się i rozmyślałem. Dlaczego moja mama mnie urodziła, skoro i tak cały czas mnie poniża? To nie ma najmniejszego sensu. Wsumie chyba straciłem wszystkich. Nie mam już chyba dla kogo żyć. Mam już po prostu dosyć... Sprawdziłem rozkład jazdy pociągów, po czym udałem się na dworzec. Usiadłem na torach i czekałem. Minęły może dwie minuty, a z daleka nadjechał mój pociąg. Uderzył we mnie. A wtedy powoli umierałem...

Ostatni pociąg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz