,,Czemu jest tak że kochamy kogoś ponad życie...
A ta osoba ma nas gdzieś..
Dla niej nie istniejemy
Nawet gdybyśmy umarli..
Nic by go to nie obchodziło..
Nasza śmierć byłaby dla niego
Wiecznym pokrzepieniem''Życie to jedno wielkie gówno a potem się umiera.
Zakochujemy się w chłopakach.
Oni mają nas gdzieś.
Mówią o nas złe rzeczy.
My to ignorujemy.
Chcemy oddać za nich życie.
Oni mają nas gdzieś.
My ich dalej kochamy.
Patrzymy każdego dnia jak chodzą z inną dziewczyną.
Nienawidzimy jej.
Idziemy dalej.
Mija czas.
Idziemy.
Myślimy.
Kochamy.
Mija dużo więcej czasu.
Dalej kochamy.
Po dwóch latach może przestaniemy.
Nie ma gwarancji.
Jaki jest tego sens?
Czy musi mieć?
Zaczynamy nienawidzieć.
Dalej kochamy.
Nienawiść sobie wmawiamy.
Niektórym wychodzi...
Dziwne to.
Wiesz że jest idiotą.
Nie jest ciebie wart.
Wszyscy ci to mówią.
Słuchasz.
Nie rozumiesz.
Może faktycznie miłość to choroba.Na początku chciałam wskoczyć za tobą w ogień.
Potem stałabym i patrzyła.
Potem nie zrobiłabym nic poza dolaniem benzyny.
Haha. Tak sobie wmawiam....