Rozdział 6

177 10 3
                                        

Jest coraz bliżej. Wypiłam jeszcze kilka łyków napoju aby dodać sobie odwagi.

- Co za spotkanie - powiedział seksownym, zachrypniętym głosem. Podszedł bardzo blisko. Zdecydowanie za blisko. – dotrzymać Ci towarzystwa kochanie ?

-  Z tego co wiem to nie jestem twoim kochaniem – wywróciłam oczami  i już miałam odejść jednak powstrzymał mnie uścisk dłoni na nadgarstku.

- Zatańczysz ze mną. – Nie było to pytanie. Brzmiało bardziej jak stwierdzenie.

- Nigdzie z Tobą nie pójdę – odpowiedziałam powoli, stawiając nacisk na każde wypowiadane słowo.

- Oczywiście, że pójdziesz inaczej możesz zapomnieć o Nowym Yorku – na jego usta wdarł się ten bezczelny uśmiech.

- Jak śmiesz ?! Lepiej się ode mnie odpierdol ! – syknęłam.

-  Nie mam zamiaru kochanie, a teraz idziemy – zaśmiał się tylko i pociągnął mnie na sam środek sali. Torował nam drogę przepychając się pomiędzy spoconymi ciałami. Pomyślałam o tym żeby uciec , przecież nie łatwo byłoby mnie znaleźć w tym tłumie ale cały czas trzymał mnie za rękę. Pociągnął mnie tak, że nasze klatki stykały się i położył ręce na moich biodrach. Nie długo musiałam czekać kiedy jedną ręką lekko ścisnął mój pośladek. Odepchnęłam go po to by po chwili moja dłoń mogła z impetem uderzyć  w jego prawy policzek. Natychmiast złapał mój nadgarstek i pociągnął w stronę wyjścia.  Uderzyło we mnie zimne powietrze jednak nawet nie zdążyłam złapać oddechu, ponieważ od razu zostałam przygwożdżona do ściany.

– Nigdy więcej tego nie rób rozumiesz !? – krzyknął, a w kącikach moich oczu pojawiły się łzy . – pytałem czy rozumiesz ! – skinęłam lekko głową i otarłam dłonią wilgotny już policzek. Kiedy Harry to zobaczył wyraz jego twarzy momentalnie złagodniał, a w jego oczach poza złością można było dostrzec .. poczucie winy ? Ponownie chwycił mnie za rękę. Tym razem jednak jego dotyk był delikatny. Po drugiej stronie ulicy zobaczyłam czarnego Range Rovera. Styles sięgnął do kieszeni po to by po chwili wyjąć z niej kluczyki. Otworzył mi drzwi od strony pasażera. Bałam się mu sprzeciwić. Za nic na świecie nie chciałabym powtórzyć sytuacji z przed chwili. Wsiadłam więc do samochodu i zapięłam pasy. Miejsce kierowcy wkrótce  również było zajęte. Ruszyliśmy z przed klubu. Przez całą drogę obserwowałam okolicę, ponieważ dalej nie wiedziałam gdzie tak właściwie jedziemy. Kiedy miejsce w którym się znajdowaliśmy wydało mi się znajome zorientowałam się, że chłopak postanowił odwieźć mnie do domu. Tylko skąd on do jasnej cholery wiedział gdzie mieszkam ? Pieprzony prześladowca. Nie  pomyliłam się. Samochód zatrzymał się tuż przed moim domem a ja odetchnęłam z ulgą. Szarpnęłam za klamkę, która nie ustąpiła co pod żadnym względem mnie nie zdziwiło. Dopiero kiedy Harry otworzył drzwi od zewnątrz mogłam wyjść z samochodu.

- Niedługo się zobaczymy  – powiedział i pocałował mnie w policzek na co zadrżałam. Chłopak od razu to zauważył i chwycił mnie za rękę – Nie musisz się mnie bać. Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale nigdy  bym Cię nie skrzywdził. – dodał tylko i odjechał pozostawiając mnie w szoku.

Casting. I h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz