Wójt przechodził koło sklepu Więcławskiej. Traf chciał że spotkał swojego brata. Kapłan ukłonił się witając, a drugi niechętnie odpowiedział. Obaj szli w tym samym kierunku. Nagle przybiegł Czerepach i pociągnoł za sobą Wójta. W strone urządu gminy.
-Czerepach!!! Już ci kompletnie móz przegrzało pod tą czupryną?!
-Wójcie, ja... ja... mam wiadomość z województwa. Chcą nam zrobić inspekcje.
- Coo?! Jak to możliwe?
-To przez to że dużo wprowadziliśmy w naszej gminie i sprawdzą jak funkcjonujemy.
- Kiedy to będzie?
- No zaraz będą
*TIME SKIP*
Wieczorem po wizycie we dwoje usiedli w gabinecie Wójta. Świętowali dofinansowanie gminy.
-No zobacz, nie potrzebie sie martwiliśmy. - powiedział piotr kozioł wyciągając kieliszki i butelke alkocholu.
-Więc znowu odnosimy zwycięstwo- powiedział drugi po czym przechylił kieliszek z trunkiem. Po paru godzinach męszczyźni byli już pijani.
- Pawle, jaki ty jesteś męski- rzekł Czerepach i zaczął zbliżać się do niego.
Usiadł mu na kolanach po czym zetkneli swoje usta. Ich pocaunek był delikatny lecz przeradzał się w coś bardziej namiętnego i cielesnego. W pewnym momencie wąsaty bez pytania wepchnął jezyk. Po kolei badał każdy skrawek jego buzi. Mniejszy zaczął przechodzić na policzek, szyje. Zorientowali sie że ich spodnie robią sie ciasne.
-Zrób mi louda- rzekł większy. Szybko rozebrali się do majtek. Niski pocałunkami przeszedł od szyji przez klatke zachachaczając o twarde sutki. Dotarł do podbrzusza i szybkim ruchem zerwał majtki z jego krocza, uwalniając nabrzmiałego penisa. Powoli lizał go i ssał, wziął do do buzi i zaczął poruszać swoją głową w przód i tył doprowadzając wyższego do wstanu rozkoszy. Sapali i jęczeli razem. Ich dźwięki rozchodziły się po całym budynku. Mężczyzna wygiął plecy w łuk i po chwili biała maź znalazła się w ustach blondyna. Starszy po chwili posadził mniejszego sobie na kolana, zdjął zbędny materiał. Ręką bawił się przyrodzeniem pocierając go a następnie poruszając w górę i w dół. Mały rozpływał sie w rozkoszy. Po pewnym czasie drugi również skończył brudząc wszystko wokół.