Gdy mężczyźni skończyli całą prace, spotkali się w gabinecie Wójta. Paweł wstał powoli i zaczęli się powoli do siebie zbliżać aż w końcu zetknęli ze sobą swoje usta. Zaczęli się namiętnie całować. Dokładnie zbadali sobie usta. Paweł podniósł Arka i posadził na kanapie. Tuż obok on też usiadł.
-Arek ja nie wiem co o tym myśleć. Ale wiem że mi sie to podoba.
-Jeśli ci sie to podoba to daj sie temu ponieść.
I młodszy usiadł starszemu na kolanach w rozkroku. Wrócili do poprzedniej czynności. Paweł jedną ręką zaczął macać i ściskać pośladki młodszego. Drugą zaś jeździł palcem po udzie.
Mały smyrał go po łysej głowie. Unosili się w chwili przyjemności. Ich przyjemność wzrastała w każdej sekundzie.
*skip time*
Po długiej przerwie Wójt wybiegł z gabinetu do łazienki. Młodszy zdziwiony zaistniałą sytuacją bez namysłu pobiegł za nim.
- Panie Wójcie... Czy wszystko w porządku?
- A jak myślisz? Tu nic nie jest w porządku!
- Porozmawiajmy na spokojnie w gabinecie.
Będąc już w gabinecie Wójta siedzieli chwile w ciszy. Oboje mieli mętlik w głowie. Kłębiło się w nich wiele myśli i sprzecznych emocji.
- Czerepach... Ja tak nie mogę. Przecież ja mam żonę i córkę. Dlatego też nie możemy sobie na to pozwolić.
- Na uczucia? Panie Wójcie...
- Poprostu Paweł.
- Uh no dobrze... Ja sam nic z tego nie rozumiem ale wiem jedno. Musimy dojść do tego co naprawde czujemy i co chcemy z tym zrobić. To jest jak najbardziej normalne. Byłem w Brukseli i na zachodzie takie związki i stosunki są akceptowane przez społeczeństwo.
-Arek rusz głową. Przecież jesteśmy w małej wsi w Polsce. Przecież tu gołębie nie dolatują, a co dopiero nowości z zachodu. Wyobrażasz sobie jaki to bedzie skandal jak ktoś sie o tym dowie... Mój brat już wogóle nie da mi spokoju.
- A pani Lucy? Przecież ona przyjechała z ameryki i napewno nie będzie mieć nic przeciwko a nawet może nas wesprzeć.
- To jest sojuszniczka mojego brata. Nie ma nawet takiej opcji.
- To co robimy?
- Musimy zapomnieć o tej sytuacji i nigdy o niej noe wspominać. Jasne?
- Oczywiście.
Po pracy Paweł przyszedł do domu. Niechętnie wszedł do kuchni i zapytał się co na obiad. Dostał talerz barszczu białego i pierogi Solejukowej.
-Co masz taką mine? Nie smakuje ci? Sam chciałeś dzisiaj barszcz.
-Halina... Jedzenie jest dobre tylko jestem bardzo zmęczony. Po tej kontroli mam mnóstwo roboty.
-To by wyjaśniło dlaczego teraz tak późno wracasz. Jak zjesz to sprzątni po sobie a ja ide jeszcze do sklepu.
Kiedy kobieta wyszła, Wójt podszedł do barku i wyciągnął z niego alkohol. Wypił kilka kieliszków i wrócił do jedzenia. Gdy skończył i sprzątnął po sobie poszedł spać.
*Time skip*
W urzedzie nie bylo tego dnia dużo pracy. Mężczyźni starali się unikać. Kontaktowali sie tylko w najpilniejszym wypadku. Pani Leokadia podejrzliwie się przyglądała całej sytuacji. Myslała że, to przez te kontrolę jaka miała ostatnio miejsce. Postanowiła sie bliżej przyjrzeć sytuacji. Niestety w rozmowie mężczyźni powiedzieli że to przez nadmiar papierkowej roboty jaką ostatnio mieli. Wydało jej sie to podejrzane jednak odpuściła i stwierdziła że rzeczywiście ostatnio mieli dużo pracy. Z każdą godziną było im ciężej się unikać. Paweł stwierdził że wróci dzisiaj wcześniej i zabierze swoją żonę i córkę do miasta na zakupy. Po powrocie do domu kobiety juz tam były. Zawołał je na dół
- Przez te wizyte kontrolną miałem nadzwyczajnie dużo pracy i chyba troche was zaniedbałem. Ubierajcie sie, zabiore was na zakupy do miasta.
-Kozioł, ty zwariowałeś? Tak w środku tygodnia?
- No tak. Nie wiem kiedy następnym razem będę mógł wyjść wcześniej.
-No niech ci będzie.
Po długiej podróży znaleźli miejsce parkingowe i weszli do galerii. Chodzili po sklepach ponad 5 godzin. Halina zdążyła przymierzyć wiele różnych ubrań. Klaudia była bardzo zadowolona z wyjścia. Wójt wydał dużo pieniędzy na ubrania dla dziwczyn. Na sam koniec postanowili kupić nowe koszule dla mężczyzny. Potem postanowili wrócić do domu. Gdy wrócili zjedli resztę pierogów, wykonali wieczorną rutynę i poszli spać.
Przez następne dwa tygodnie Wójt znowu dużo pracował i nie pozwalał sobie na odpoczynek. Któregoś weiczoeu do jego gabinetu wszedł Czerepach.
- Panie Wójcie jest już 19. Wszystko w porządku?
-Tak, tylko musze rozpatrzeć wszystkie ostatnio złożone wnioski i je posegregować.
- Potrzebuje pan pomocy?
-Jezeli możesz
Mężczyźni układali papiery i wkładali je w koszulki. W pewnym momencie ich ręce się dotknęły. Zabrali je od siebie jakby ich dotyk parzył.
-Przepraszam- powiedział młodszy
- Nie masz za co- odpowiedział starszy i zbliżył sie do niego
- Paweł ale zamknijmy drzwi- stwierdził młodszy i wykonał to.
Następnie podszedł do niego i zaczął namiętnie całować. Delektowali się tą chwilą. Wydawało im sie ze czas nie istnieje. Paweł podniósł młodszego i usiedli razem na kanapie. Złapał młodszego za udo, a ten cicho sapnął.
Niespodziewanie wyczuli nawzajem twardość w swoich spodniach. Rozkoszowali sie sobą i przyjemnoscią tak bardzo że nie zauważyli nawet kiedy skonczyli stosunek.
-Paweł ja tak nie moge- zaczął płakać młodszy
-Ja też. Uwierz mi.