Jako pierwszy wstał Czerepach. Było zimno i nagle zdał sobie sprawę z tego gdzie się znajduje, z kim spał i że jest cały nagi.
-Pa.. Pa.. Panie Wójcie pro... proszę się obudzić. KOZIOŁ WSTAWAJ. - obudził większego.
-Co tu sie dzieje?! - krzyknął nagle
-Właśnie nie wiem.
-Czerepach nie denerwuj mnie.
Oboje próbowali się zakryć, więc wstali obrócili sie do siebie plecami i zaczęli się ubierać. Ubrani mężczyźni usiedli i próbowali zrozumieć co się stało. Po długiej rozmowie uznali że o tym zapomną i będą żyć tak jak przedtem. Panowie wrócili do swoich domów. Próbowali zająć się czymś aby nie myśleć o poprzedniej nocy. Niestety za każdym razem kierowały się w tę stronę.
-Kozioł, czego nie jesz. Nie po to tyle przy garach stoję żeby nikt tego nie jadł!
-Halina cicho bądź! Ja myślę.
- Ty i myślenie. Nie jestem pewna czy to wogóle możliwe- zaśmiała się wrednie małżonka.
- Ach, tylko sie śmiejesz. Podaj no mi te kaczkę.
- Jak poszła inspekcja z województwa.
- A co cie to interesuje?!
- A no nie moge sie zapytać?
- Możesz, możesz. Więc mamy pierwszeństwo w dofinansowaniu w jakiej kolwiek sprawie.
- No to co ty nie w humorze siedzisz? Powinieneś skakać z radości. Chory jesteś czy jak.
- Jedzeniem sie zajmij.
I tak małżonkowie w ciszy dokończyli posiłek. Jednak w myślach Paweł wspominał wczorajszy wieczór. Cały czas miał przed oczami rumiane policzki Czerepacha, i uczucie jakie mu wtedy towarzyszyło. Nie ważne jak sie starał to do niego wracało. Następnegi dnia obaj panowie omijali się jak tylko mogli. Nawet nie patrzyli sobie w oczy. Ich słowa nie były już takie same. Jednak nie ważne jak bardzo się starali coś ich do siebie przyciągało. Jeden i drugi nie potrafił zapomnieć o tym co sie wydarzyło. Dzień ten był dla nich niesamowicie trudny. Gdy nastał wieczór do gabinetu wszedł Arkadiusz.
-Panie Wójcie, to co stało sie wczoraj... aghm nie potrafie o tym zapomnieć.- powiedział mniejszy patrząc w podłoge.
Jego policzki zalewał rumieniec. Wójt zdziwony, nie wiedział co powiedzieć. Pod wpływem emocji powiedział coś czego potem żałował.
- Czerepach nie wygłupiaj sie. Przecież to było po alkoholu. Chyba nie sądzisz że to coś ważnego? Nie chce więcej słyszeć o takich głupich pomysłach. Weź się za coś porządnego.
Arkadiusz wybiegł z gabinetu z łzami w oczach. Paweł pożałował swoich słów i również łzy napłynęły mu do oczu. Wójt po długim płaczu zrozumiał że też coś do niego czuje. Było mu strasznie głupio. Wracając do domu myślał o tym jak mógłby to naprawić.