XX nowe mieszkanie XX

145 11 2
                                    

Para jeszcze przed połową stycznia podpisała papiery o kupno mieszkania, na szczęście, było to nowe mieszkanie, więc w pewnej części było umeblowane, potrzebowali jeszcze mebli do sypialni i jadalni. Max i Ethan przewozili do nowego mieszkania wszystkie rzeczy, od ubrań, przez ozdoby, do wielkich obrazów i kwiatów.
- Zostaw! To jest ciężkie! Weź te mniejsze pudełka jak chcesz pomóc. -Powiedział Ethan, kiedy zobaczył jak Max bierze pudełka z ciężkimi rzeczami.
- Dam sobie radę, spokojnie. - Powiedziała Max, Ethan podszedł do niej i zabrał jej pudło.
- Młoda, zrozum mnie, martwię się o ciebie, jesteś jeszcze osłabiona.
- Ethan, nie jestem chora, już doszłam do siebie.
- Ale jesteś kobietą, ja jestem mężczyzną, więc to ja powinienem to dźwigać.
- Niech ci będzie, ja idę do samochodu po obrazy.
- Dobra, to mi pasuje! I pomyśleć, że ja narzekałem na mieszkanie na parterze, a teraz, po tych schodach tyle już dziś biegałem.
- Ciekawe jak ty jutro wstaniesz, ale wiesz, po niektórych nocach i nie tylko nocach, wydawało mi się, że masz lepszą kondycję.
- Kondycję to ja mam, ale nie przywykłem do noszenia ciężkich pudeł po schodach na trzecie piętro.
- Dobra, nie marudź, tylko wnoś te rzeczy, za niedługo się ściemni.-Powiedziała Max, po czym zaniosła kolejne rzeczy do mieszkania, w pewnym momencie Ethan i Max byli razem w jednym pomieszczeniu. Chłopak złapał swoją ukochaną za biodra i przyciągnął do siebie, tak, że ocierała się o niego, Max próbowała się wyrwać, ale Ethan był silniejszy.
- Ethan, puść mnie!
- Nie ma mowy!-Powiedział Ethan, po czym zaczął się śmiać, a Max próbowała zepchnąć jego ręce z bioder.
-Ethan! To nie jest śmieszne! Puść mnie w tym momencie!- Krzyknęła Max, a Ethan tylko delikatnie ją obrócił i przycisnął do pobliskiej ściany jej ręce, pocałował ją i puścił, dziewczyna wystawiła mu środkowego palca i poszła po kolejne kartony, a ten tylko się uśmiechnął. Kiedy wnieśli ostatnie pudła, pojechali na ostatnią noc do starego mieszkania, wzięli ostatni, wspólny prysznic i razem położyli się do łóżka.
- Trzeba skręcić jak najszybciej tamto łóżko. -Powiedziała zasypiająca Max.
- I od razu przetestować. -Dodał Ethan. Max tylko się zaśmiała i przytuliła do chłopaka, po chwili zasnęli wtuleni w siebie. Z rana dziewczynę obudziły pocałunki w twarz i szyję, dziewczyna się zaśmiała i odwdzięczyła się pocałunkiem w usta.
- Wstawaj, jedziemy skręcać meble.- Powiedział Ethan.
- Już wstaję, która jest godzina?
- Dziewiąta, ja idę zrobić, a ty się naszykuj.- Odpowiedział Ethan, po czym wyszedł do kuchni gotować. Max ubrała się w jakieś ostatnie dresy w tym domu i koszulkę, których zapomnieli spakować. Zjedli wspólne śniadanie, następnie poszli do toalety się szykować, pojechali do nowego mieszkania, zabrali ze sobą już Hadesa i jego rzeczy, wzięli również resztę szpargałów, ponieważ nie mieli zamiaru już tam wracać. Kiedy weszli do mieszkania, Ethan zobaczył duży uśmiech na twarzy Max.
- Victoria dziś do mnie przyjeżdża, ja rozłożę rzeczy, a ty poskładaj resztę mebli, jak będziesz potrzebował pomocy, to zawołaj mnie, ok?- Powiedziała Max, przy wejściu do mieszkania.
- Jasne! Mogę ja dziś wyjść z Thomasem?
- Po co się pytasz? Przecież to jest oczywiste, że możesz, nie mam zamiaru zabraniać ci wychodzić ze znajomymi.
- Dobrze wiedzieć, to ja idę składać meble, zostało mi tylko łóżko i stół, więc szybko mi zejdzie.
- Okej, jak skończysz, to pojedź do sklepu po jakieś wino.
- Oczywiście, to ja idę do sypialni.-Odpowiedział Ethan, po czym poszedł do sypialni składać meble. Max w tym czasie rozłożyła przyprawy, zastawę i inne rzeczy kuchenne, po szafkach. Następnie przeszła do łazienki, gdzie rozstawiła kosmetyki na szafce, na którym stała umywalka. Na parapecie poustawiała kwiaty, a w szafkach upchała ręczniki i szlafroki. Ethan po złożeniu łóżka, pościelił je od razu, przeszedł do jadalni, gdzie zaczął składać ostatnią rzecz, stół. Jego dziewczyna w tym czasie ozdobiła salon.
- Skończyłem już to składać, jadę do sklepu po to wino, co robimy dziś na obiad?- Zapytał Ethan.
- Spokojnie, ja coś ugotuję, nawet wiem już co.
- Co takiego?
- Niespodzianka, a teraz jedź do tego sklepu.- Powiedziała Max, Ethan przyciągnął dziewczynę do siebie i pocałował, przytrzymując ją za pośladek. Chłopak wyszedł z domu, a Max przystąpiła do gotowania obiadu, kiedy gotowała makaron, chciała wyjść zapalić, ale nie mogła znaleźć zapalniczki. Max zobaczyła, że Ethan zostawił swój płaszcz, włożyła rękę do jednej kieszeni, nie było nic, włożyła do drugiej, poczuła coś, nie była to zapalniczka, której szukała dziewczyna. Wyjęła to i nie dowierzała w to co właśnie widziała, doskonale wiedziała co to jest, ale nie chciała dopuścić do siebie tej wiadomości. Schowała to szybko do kieszeni w jej spodniach. Wróciła do gotowania obiadu, usłyszała otwieranie drzwi, a po tym głos Ethana.
- Już jestem!- Krzyknął Ethan z wejścia, po czym podszedł do Max, tradycyjnie chciał ją pocałować, ale dziewczyna zrobiła jeden krok do tyłu, a chłopak zrobił zdziwioną minę.
- Nie masz mi nic do powiedzenia?-Spytała dziewczyna spokojnym głosem, za spokojnym.
- Ja? Ja nie mam nic do ukrycia przed tobą.-Odpowiedział Ethan.
- A to co?- Powiedziała dziewczyna, po czym z kieszeni wyjęła mały woreczek, a na jego dnie znajdował się biały proszek.
-To? To nie jest moje!
- Nie krzycz, to jest zbyt poważna sprawa, żeby krzyczeć, a jeżeli to nie twoje, to co robiło w twoim płaszczu?
- A ty, po co grzebałaś w moich rzeczach?
- Szukałam zapalniczki, więc uznałam, że jeżeli nie masz nic do ukrycia przede mną, to sobie pozwoliłam tam zajrzeć, Ethan ja się po tobie tego nie spodziewałam! Zakochałam się w ćpunie! Jak ja mogłam nic nie zauważyć? Mieszkałam z tobą tyle czasu!
- Wypraszam sobie! Jakim ćpunie?! To nie moje!
- A czyje i co robi w twoich rzeczach?
- Mojego znajomego, Max, skarbie, myślisz, że ja bym mógł coś takiego zrobić?
- Tak mógłbyś, zniknij mi z oczu, a to razem z tobą!- Krzyknęła Max, po czym rzuciła woreczkiem w Ethana, chłopak stał z niedowierzaniem, a Max wróciła do wcześniejszej czynności.
-Na co czekasz? Idź mu to oddaj, jak to nie twoje!- Krzyknęła dziewczyna, po tym jak zobaczyła, że chłopak jest nadal w domu.
- Ale Max! Ja nie mogę teraz mu tego oddać!
- To w takim razie ja wychodzę, nie szukaj mnie, nie wrócę dziś, pożyczam auto.- Powiedziała Max, po czym wzięła swoją torebkę i zaczęła ubierać się w płaszcz i buty.
- Ej młoda, nie rządzisz się za bardzo?
- Nie uważam tak.
- A mogę wiedzieć, gdzie będziesz?
- Nie potrzebne ci to jest do życia, do widzenia, nie dzwoń i tak nie odbiorę.-Powiedziała stanowczo Max, po czym wyszła z mieszkania, przy tym trzaskając drzwiami. Ethan podszedł do drzwi i je zakluczył, stał o nie oparty krótką chwilę, po czym poszedł do salonu, gdzie uderzył pięścią kilka razy. Muzyk zorientował się, że po jego dłoni zaczęła spływać krew, dopiero wtedy zrozumiał, co zrobił. Nie wiedział, czemu okłamał Max, obiecywał, że tak nigdy nie zrobi, nie było żadnego kolegi, a zawartość woreczka należała do niego. Chłopak wziął gorący prysznic, po czym dał jeść Hadesowi, wziął wino, które kupił Max i usiadł w salonie. Włączył telewizję, leciały jakieś wiadomości. Kiedy mężczyzna wypił już całe wino, położył się do łóżka. Pomyślał, że dziewczyna pewnie jest u Vic, napisał do niej.
-"Hej, jest u ciebie Max?"
-"Piłeś? Używasz znaków interpunkcyjnych tylko wtedy kiedy jesteś pijany"
-"Trochę się napiłem, to jest u ciebie Max?"
-"jest mówiła że ci powiedziała"
-"mówiła tylko, że wychodzi, nie mówiła do kogo, wiesz ile u ciebie zostanie?"
-"zostaje u mnie na noc, pokłóciliście się?"
-"była mała sprzeczka, ale kłótnią bym tego nie nazwał"
-"My już idziemy spać, dobranoc♡"
-"Dobranoc♡"- Odpisał Ethan, po czym zawołał Hadesa do siebie. Potrzebował kogoś, do kogo może się przytulić. Pies od razu wskoczył na łóżko i wtulił się w swojego właściciela. Mężczyźnie zaczęły spływać łzy po policzku, a Hades instynktownie zaczął je zlizywać. Ethan usnął z dużym problemem, nie mógł uspokoić się po zaistniałej sytuacji. Z rana obudziło go pukanie do drzwi, odkrzyknął "Chwila", po czym poszedł założyć szlafrok i związać włosy w kok. Otworzył drzwi, a tam zobaczył Max, a na jej twarzy czarne smugi. Chłopak złapał ją za rękaw od płacza i przyciągnął do siebie, a następnie zamknął drzwi.
- Co się stało?- Spytał stanowczym głosem Ethan, tak, jakby nie chciał pokazać emocji, jakie mu towarzyszyły od kilku godzin.
- Nie umiem, tak bez ciebie.- Odpowiedziała dziewczyna, ona natomiast nie kryła emocji.
- A Victoria wie?
- Nie, wyszłam od niej z uśmiechem, skąd wiesz, że byłam u niej? Miałeś mnie nie szukać.
- Miałem, ale "nie umiem, tak bez ciebie".- Zacytował Ethan, po czym zobaczył uśmiech na twarzy Max, przytulił ją, a ona zaczęła płakać w jego bark.
- Jadłaś coś dziś?
- Nie, jeszcze nie.
- Jesteś głodna? Zrobić coś do jedzenia?
- Nie, dziękuję, nie jestem głodna.
- Chodź do salonu, herbaty ci chociaż zrobię.- Powiedział Ethan, a Max rozebrała się z płaszcza i butów, a następnie poszła usiąść na sofie w salonie. Ethan po chwili przyszedł z herbatą w dłoni, wręczył ją Max, a następnie okrył ją kocem.
- Jesteś cała zimna, będziesz chora.
- Nie będę, nie masz się o co martwić, ja bym wolała pogadać o tobie.
- O mnie?
- Tak, o tobie. Chciałabym wiedzieć, ile to już trwało, a ja nic nie zauważyłam.- Powiedziała Max, popijając herbatę.
- Dosłownie raz.
- Raz? Jesteś pewien?
- Tak, jestem pewien, nie ufasz mi?
- Jak mam ci ufać? No powiedz mi, jak mam ci ufać, jak znalazłam w twoich rzeczach dragi. Zrozumiałabym zioło, ale twarde? Aż tak ci się nudzi w życiu?- Zaczęła wymieniać Max, a Ethan nie wiedział, co ma odpowiedzieć, wiedział doskonale, że zrobił źle.- Odpowiesz mi do cholery? Ja już nie wytrzymuję, tu się za dużo dzieje, a jednocześnie nie umiem cię tak po prostu zostawić, zgadzam się dosłownie na wszystko, a potem takie rzeczy wychodzą na jaw.
- Max, nawet tak nie mów, obiecuję, że to był pierwszy i ostatni raz, ja cię kocham i nie dam sobie rady bez ciebie, ciężko mi jest z myślą, że możesz mnie zostawić, a co gorsza, może ci się coś stać.
-Ja też się o ciebie martwię, po prostu nie wiem, czemu nie jesteś ze mną szczery, chciałabym ci ufać bezgranicznie, ale po tej sytuacji nie wiem, czy będę mogła.
- Rozumiem, ja tylko chcę dobrą relację między nami, a jeżeli chodzi ufanie sobie, to na to też przyjdzie czas. - Powiedział Ethan, a z każdym kolejnym wymienionym zdaniem, rosło między nimi napięcie. Max odłożyła herbatę na stolik, przy czym uderzyła kubkiem, a zawartość trochę się rozlała. Dziewczyna wstała do kuchni po ręcznik papierowy, a Ethan poszedł za nią. Kiedy Max sięgała po papier, poczuła duże, ciepłe ręce muzyka na swojej talii, które zsunęły się na jej biodra. Chłopak przyciągnął ją do siebie, a ona odgięła głowę, która wylądowała na obojczyku Ethana, a jej biodra zaczęły się delikatnie kołysać, przy czym pocierały o jej ukochanego. Ethan nie wytrzymał i obrócił dziewczynę, przycisnął ją do ściany, spojrzał się jej w oczy, po czym zaczął namiętnie całować. Jego ręce zsunęły się na pośladki, potem wylądowały na udach. Dziewczyna poczuła, że chłopak ją podniósł, więc ona oplotła wokół niego nogi. Ethan odłożył ją na blacie kuchennym, nie przestając całować jej ust i szyi.
- Tym razem płyta jest wyłączona.-Powiedziała Max, po czym się zaśmiała, Ethan delikatnie się uśmiechnął, a jego dłoń wylądowała pod koszulką dziewczyny, która po chwili wylądowała na podłodze, a na szyi Max pojawiło się więcej czerwonych śladów. Niespodziewanie para usłyszała pukanie do drzwi. Max zeskoczyła z blatu, założyła koszulkę i ścierała ślinę Ethana z jej ciała. Chłopak poszedł otworzyć drzwi, zobaczył tam Vic.
-Chyba przeszkadzam. -Powiedziała Victoria.
- Nie przeszkadzasz, wejdź!- Powiedziała Max, a Ethan spojrzał się na dziewczynę i pokręcił głową.
- Nie będę wchodziła, przywiozłam ci bluzę, którą u mnie zostawiłaś. -Powiedziała Victoria, po czym pomachała i zamknęła za sobą drzwi.
- Przecież ja jestem w szlafroku, a ty gości chciałaś zapraszać. -Powiedział Ethan, po czym się zaśmiał.
-No tak wypadało zrobić, co ja jej miałam powiedzieć?
- Masz rację, ale było to dla mnie trochę niezręczne.- Powiedział Ethan, po czym Max podeszła do niego i pociągnęła za sznurek w szlafroku, który zaczął się zsuwać, ale chłopak złapał go łokciami. Odsłonięta była jego klatka piersiowa, Max podeszła do niego jeszcze bliżej i złapała za twarz z kilkudniowym zarostem, Ethan wziął jej dłoń w swoją i zdjął z twarzy.
- Max, ja zaraz wychodzę, nie mam już na to czasu.
- A gdzie się wybierasz?
- Idę na kręgle z siostrami.
- A ja to co? Zostanę sama w domu?
- Po Vic zadzwoń.
- No dobra, niech ci będzie.
- Zrobić wam jakieś drinki?
- Nie, dziękuję.
- Zaskoczyłaś mnie, w ciąży jesteś?
- Weź mnie nie załamuj, to że nie mam ochoty na alkohol, to nie znaczy, że jestem w ciąży.
- A co, nie chcesz mieć?
- Ethan, błagam cię, moja siostra nawet chłopaka nie ma, a my o dziecku gadamy.-Powiedziała Max, a Ethan się tylko zaśmiał. Dziewczyna zadzwoniła po Victorię, która przyjechała już po wyjściu Ethana.

--------------------------------------------------------------
Typowo skargi/zażalenia/pomysły przyjmuję na ig. Max.torchio

--------------------------------------------------------------

I'm beggin' ~Ethan Torchio~ (18+) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz