Witam
Czy możemy porozmawiać o tym, jak rzadko temat dysleksji jest poruszany w szkołach. A właściwie wcale. I w tym rzecz. Na potwierdzenie tego, potwierdzenie zapytałam się mojej najlepszej przyjaciółki (którą pozdrawiam, bo wiem, że będzie jeszcze poprawiać Błędy), chodziła do normalnej szkoły ,publicznej nie najgorszej, ale i nie najlepszej. Były lekcje o narkotykach i takich rzeczach, a u mnie o niepełnosprawnych, osobach z zespołem downa,schizofrenii, daltonizmie itp., ale nic o dysleksji. I ja nie mówię, że jeden problem jest gorszy, a drugi ważniejszy, po prostu podejmijmy się wszystkich tematów, a nie, że inne mam gdzieś, bo są lepsze rzeczy do omówienia. Też, patrząc na to, że ma 10%-15% uczniów w polskich szkołach ma dysleksje ja zdaję sobie sprawę, że to nie dużo ale więcej, niż nic. Każde dziecko ma prawo poczuć się uwzględnione . Dzisiejszy wywód zakończę słowami Nie dajmy o sobie zapomnieć i pierdolmy tych który zapominają!
Żegnam i Pozdrawiam.
Milena z psem.
YOU ARE READING
Życie dyslektyka czyli dla tych którzy chcą zrozumieć
Non-FictionJest to książka pisana Luzino przez modą dyslektyczkę opowiada o problemach idiotyzmach i pomówieniach względem dysleksji czasem lekko humorystyczna, ale nie oczekujmy komedii, bo komedią jest traktowanie dyslektyków w polskich szkołach, więc jeśli...