Akt pierwszy-wredna baba z architektury.
Jakiś tydzień temu moja klasa miała zajęcia z architektury domu, czy coś w ten deseń. Trwały pięć dni. Na początku było okej przychodzili do nas pan Jakub i tytułowa wredna baba,a jej imienia nie było dane mi poznać. Ale mniejsza. Była naprawdę nieprzyjemna i irytująca. Ostatniego dnia nie było pana Jakuba, więc zostaliśmy z moją wychowawczynią i tą kobietą. Lekcja była o kolorach wnętrz naszym zadaniem było zrobienie małego kolarza i podpisania barw na zdjęciach. Wszyscy ładnie pracują a baba podchodzi do mojego kolegi, który ma dysortografię. Zajrzała do jego kartki i się pyta dlaczego tak brzydko pisze on odpowiada, że ma stwierdzoną dysortografię. Ta odeszła od ławki i patrząc w oczy mojej wychowawczyni powiedziała słowa z powodu, których to pisze, a mianowicie „no tak łatwiej mieć jakieś Dys, niż się nauczyć". Moja przyjaciółka się na mnie popatrzyła, mam wrażenie, że była bardziej wkurzona ode mnie. Ja nie reaguje, a to wytłumaczę w akcie drugim.
YOU ARE READING
Życie dyslektyka czyli dla tych którzy chcą zrozumieć
Non-FictionJest to książka pisana Luzino przez modą dyslektyczkę opowiada o problemach idiotyzmach i pomówieniach względem dysleksji czasem lekko humorystyczna, ale nie oczekujmy komedii, bo komedią jest traktowanie dyslektyków w polskich szkołach, więc jeśli...