7

15 0 0
                                    

Blondynka przejechała dłonią po swoim warkoczu i mówiła.Wszyscy w pokoju uważnie jej słuchali, ponieważ była to historia dość emocjonująca. Lecz nie słuchali jej tylko dla tego była to oczywiście ich przyjaciółka, i Kuby i Ireny.
- moją siostrę ostatnio prawie złapali - zaczęła mówić Anka z wielkimi emocjami
Siostra Ani, dokładniej starsza 18 letnia siostra wyszła na spacer. Jednak idąc zobaczyła jak biorą ludzi wsadzają po czym zabierają. Józefina którą mówią Jóźka przeraziła się. Nie wiedziała przez chwilę co zrobić i patrzyła w tamto miejsce. Spojrzał na nią Ss-man i już chciał ją zawołać lecz ona szybko zrozumiała co się dzieje i uciekła.
- Okropne.. - powiedziała Irena a jej myśli znowu zaczęły napływać
- co oni robią z tymi ludźmi..? Których zabierają? Myślą, że mogą robić wszystko co chcą!- powiedział Kuba tak samo zmartwiony.
Ania westchnęła.
- cieszę się, że żyje, ale takie sytuację mogą się zdarzyć każdemu nawet nam..
Naprawdę tyle już się nasłuchałam, że to strach się bać. Może powi-- mówiła Ania lecz nagle przerwała.
Do pokoju weszła mama rudowłosej.
Spytała się:
- coś do picia, jedzenia?
Była uśmiechnięta lecz wtedy zobaczyła twarze nastolatków. Na ich twarzach, młodych, które powinny być roześmiane, uśmiechnięte,  mieszało się przygnębienie z przerażeniem oraz różnymi rozterkami. Kobieta od razu  miała inną minę, smutno uśmiechnęła się do dzieci, które chciały jej odpowiedzieć jednak,gdy zobaczyły jej twarz zamilkły. Ona po chwili ciszy  zaczęła mówić spokojnie:
- będzie dobrze..Nie poddamy się i przeżyjemy. Nie martwcie się.
Powiedziała to uśmiechnęła się i wyszła.
Na każdym z nastolatków zrobiło to wrażenie.. Nie spodziewali się tego oni nawet nie wiedzieli co powiedzieć. Smutek , który zobaczyli w mamie Ireny w całej jej.. Był przygnębiający, dobijający, jednakże jej słowa były motywujące a może nawet lekko pocieszające. Wszyscy po chwili już dalej rozmawiali na wiele różnych tematów jednak w ich głowie wciąż plątały się różne myśli.
   Przyjaciele rudowłosej Ireny musieli już wracać do domu z powodu godziny policyjnej, która oczywiście była męcząca.. Oczywiście też przerażająca..
Kogo złapią po godzinie policyjnej na dworzu zabijają bez ostrzeżenia. Trzeba było uważać, by się wyrobić a jak nie to spało się u kogoś. Irena była bardzo szczęśliwa, że mogła się zobaczyć ze swoimi przyjaciółmi, że byli tu w Warszawie.. Nie wyjechali mogli wciąż się widywać. Zapaliło tu u niej lampkę nadzieji nie jest sama.Mimo to z tyłu głowy miała zmartwienie a jak coś się stanie jej przyjaciołom?
Przełknęła ślinę.. A jak coś się stanie jej bliskim?
- Ireno, nie nie nie.Nie bądź głupia nie możesz o tym myśleć, staraj się być pozytywna, nie poddawaj się. Przeciwstawiaj się okupantom tym sposobem, poprostu nie trać nadzieji- pomyślała gorączkowo dziewczyna, by odpędzić myśli jednak nie zadziałało to w 100% w końcu zawsze będzie się martwić.
Irena pożegnała swoich przyjaciół przy drzwiach wesoło.Jej mama ostrzegła, by uważali na siebie.Oni powiedzieli , że tak zrobią i ruszyli do swoich domów razem. Rozmawiali żywo i wesoło patrząc na siebie.
   W pewnym momencie słyszą kroki dużej ilości ludzi, ich stękanie,płacz oraz głosy po niemiecku. Anka nie kontrolowanie idzie w stronę skąd dobiegają te dźwięki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 18, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Życie w czasach wojny*zawieszone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz