Pierwszy dzień w akademii

49 7 0
                                    


  Po śmierci moich rodziców musiałam przenieść się do akademii mojej ciotki, która została moim opiekunem.  Śmierć moich rodziców była dla mnie bolesna i ciężko przeżywałam to przez całe wakacje. Ból i rozpacz są ze mną do dziś, ale dzięki ciotce jak i mojej najlepszej przyjaciółce wstałam na nogi. Teraz to są dla mnie dwie najważniejsze osoby w całym moim życiu i cieszę się, że obie będą przy mnie. Zanim dołączyłyśmy do akademii musiałyśmy z Alice odebrać to co nasze - wakacje. Po dwóch tygodniach opóźnienia dojechałyśmy do akademika by rozpocząć naukę.
Jeden z ochraniarzy naszego akademika od razu zaprowadził nas do mojej ciotki, która serdecznie nas powitała i obficie opieprzyła prowadząc nas do sekretariatu. Kocham tą kobietę, ma złote serce i twarde zasady, mimo, że tym razem nam podarowała. Siostra mojej mamy była równie miła i kochana jak ona sama, obie mają złote serca.
Odebrałyśmy plan lekcji, książki klucze do pokoju. Nie mogłam się już doczekać, aż położę się do łóżka i zamknę oczy, żeby wczesnym wieczorem móc je otworzyć. Mam nadzieję, że wyczuliście ten sarkazm.
My wampiry żyjemy w nocy, a w dzień śpimy, chociaż nie zawsze. Przed słońcem chroni nas magiczna biżuteria stworzona przez magów, która nie działa na tzw. wampiry pierwotne, najgorszy i najniebezpieczniejszy gatunek wampira. Żyją według instynktu jak i natury, zabiją każdego kto stanie im na drodze. Trzymamy się od nich z daleka.

Idąc do pokoju wpadła na nas jakaś dziewczyna, a dokładniej wpadła na mnie oblewając mnie od stóp do głów czerwoną, płynną substancja. Jej poliki były pokryte tą samą czerwienią - była wściekła. 
- A ty kurwa ślepa jesteś? - spytała oburzona rudowłosa dziewczyna
- Słucham? - zapytałam marszcząc brwi
- Głucha, ślepa, niezdarna,  o czymś zapomniałam?
- Zapomniałaś jak używać mózgu - odpowiedziałam szybko, wzięłam moją kochaną szatynkę za rękę i szybkim krokiem poszłyśmy do skrzydła z pokojami, przepychając ją
- Chyba mamy nową przyjaciółkę - zaśmiała się Alice leżąc już w łóżku
- Miejmy nadzieję, że nie - spojrzałam na nią lekko poirytowana - nasz duet mi pasuję -zaśmiała się rzucając we mnie swoją poduszką
- Oddaj ją - powiedziała, gdy kładłam ją sobie pod głowę
- Trzeba było nie rzucać- wytknęłam jej język, a gdy ona odwróciła się do mnie plecami niby to obrażona odrzuciłam ją uderzając ja w głowę. Zaśmiałyśmy się głośno i zmęczone poszłyśmy spać.

Akademia wampirów  - Historia nieznanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz