Rozdział V

258 27 6
                                    

(Izuku gruba czcionka, Katsuki ukośna)

Izuku w międzyczasie gotował obiad. Nie był wybitnym kucharzem, jednakże coś ugotować potrafił. Akurat ze składników jakie posiadał w szafkach mógł zrobić curry.
Co jakiś czas zaglądał na ekran komputera gdzie kucharka gotowała razem z nim danie, i niechlujnie dodawał kolejne składniki, robiąc niezły bałagan w kuchni.

Katsuki powoli podreptał do kuchni, zatrzymując się jednak gdy zauważył dziwne prostokątne obrazki z ludźmi.
Zauważył, że na większości z nich było dziecko z zielonymi lokami i piegami, i od razu na myśl przyszedł mu Midoriya. To on za dzieciaka? Pf, twarz za wiele mu się nie zmieniła...jedynie ciutkę zmężniał.
Zmarszczył jednak po chwili brewki. Przyglądał się zdjęciom z dziwnym bólem w klatce piersiowej. Wyglądał tu na szczęśliwego...
Przegryzł dolną wargę i zmarszczył brewki. On mało pamięta by się uśmiechał w swoim dzieciństwie. Jeśli można nazwać jego przeszłość dzieciństwem.
. . .
Z przemyślan wyrwał go głos chłopaka. Wzdrygnął się gdy usłyszał go przy swoim kocim uchu.
- oglądasz zdjęcia? -
Spytał Izuku, stojąc za nim z szpatułką w dłoni.
Kacchan od razu się odsunął i warknął żeby się nie interesował.
Ten zmieszany lekko się uśmiechnął i po chwili ciszy zaczął mu opowiadać o dniu, kiedy zrobiono jedno ze zdjęć.
- byliśmy nad morzem, pamiętam jak mama kupiła mi dużego gofra bo o to ją błagałem przez pół dnia, a potem i tak nie zjadłem nawet połowy. -
Zaśmiał się cicho a Katsu zmarszczył nosek.
-..co to gofer?-
Ten pomrugał kilka razy, będąc w niemałym zdziwieniu. Nie wie nawet tak podstawowych rzeczy jak..jedzenie?
Zaczął mu więc po chwili tłumaczyć, że to taki słodki placuszek z różnymi dodatkami.
Patrzył na zmieszaną twarz Katsukiego i sam się zmieszał jeszcze bardziej.
-....um, pewnie jesteś głodny. A! Chcesz coś do picia? -
Zaczął się odrobinę denerwować więc potuptał szybko do kuchni by zrobić mu coś ciepłego do picia. Ten w ciszy go obserwował, ostrożnie podchodząc do kuchenki i wąchał śmiesznie powietrze noskiem.
Uh, dobrze pachniało..." pomyślał.
Midoriya na ten widok lekko się uśmiechnął i poprosił by chwile poczekał, jeszcze chwila a ryż się ugotuje.
Podał mu po chwili kubek cieplej herbaty.
Wrócił do gotowania, obserwując go kątem oka. Czy to był napewno dobry pomysł, by zapraszać nieznajomego do domu?
... cóż, teraz to już za późno na takie przemyślenia. Mleko już się rozlało.

Kacchan długą chwile wąchał ciecz, i po upewnieniu się że jest OK, powoli napił się picia. Uszka mu lekko drgnęły a ogon podniósł się lekko do góry. Dziwny, ale dobry smak.
~~~~~~~~~

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 18, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

„Co to szczęście?" Dekubaku fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz