Przyjaciele spojrzeli po sobie, i wydawało się, jakby pomyśleli o tym samym.
-Hmmm... Idź do Snape'a i umów go z Cho na randkę. - zaśmiał się Draco. Doskonale pamiętał jak na piątym roku Bridget kłóciła się z nią bez końca. Dodatkowo, śmiali się z niej, że Snape miał do niej pewną słabość. Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a blondynka wyszczerzyła się i wstała. Następnie wszyscy ruszyli w stronę gabinetu. Zapukała, i zawołała profesora. Wyszedł ze swojego pokoju, i spojrzał na Bridget. Nie widział reszty, bo skutecznie się pochowali.-Czego chcesz. - zapytał chamsko
-Matko, wuju grzeczniej trochę. Przyszłam w ważniej sprawie
-Streszczaj się. - odburknął zirytowany.
-No więc, chciałabym się Ciebie zapytać, czy zechcesz udać się na randkę z nijaką Cho Chang po świętach? - odparła, wyglądając na poważną.
-Nie żartuj sobie, twoi rodzice się o tym dowiedzą. - wywarczał i zatrzasnął drzwi z hukiem. Bridget zamrugała parę razy, i odeszła z uśmieszkiem na ustach. Reszta za nią, oczywiście śmiejąc się do rozpuku.
-Teraz ja kręcę. - odparła spokojnie i zakręciła butelką. Wypadło na Pottera.
-Uuuu nasz złoty chłopiec!- zapiszczała. Spojrzała na Hermionę, i już wiedziała co ma zrobić, niezależnie co Harry wybierze.
-Hmmm, pytanie. Nie chce się lizać z McGonagall. - zaśmiał się
-Idealnie- stwierdził Ron
-Otóż to, Ronaldzie. Harry, powiedz nam, z kim z nas byś się najprędzej przelizał. Ale nie ma tak łatwo, musisz tę osobę wziąć na kolana na jedną rundę. - uśmiechnęła się kiedy zobaczyła minę przyjaciela. Był ewidentnie zestresowany. Ale bez słowa, ani chwili zastanowienia odparł
-Draco. - zabrzmiało to jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Wszyscy jak jeden mąż spojrzeli na Malfoya. Był okropnie zarumieniony i zawstydzony. - No chodź tu, kotek. - dokończył brunet. Blondyn tylko jeszcze bardziej się zaczerwienił, i usiadł Potterowi na kolana. Zakrył twarz rękami i szeptał pod nosem. Cała reszta, dostała atak Fan girlu. Dosłownie. Po kilku minutach uspokoili się jednak, a Harry zakręcił butelką. Hermiona.
-Ugh, wyzwanie. Nie może być cały czas tak nudno nie? - odparła Miona
-Wypraszam sobie, mój kotek nie jest nudny. - Odpowiedział Harry na co Draco oburzył się i nakazał mu, by go tak nie nazywał. Potter zastanawiał się nad wyzwaniem dla Granger. Ale dość szybko przyszło mu coś do głowy.
- Nie czytaj żadnych książek, do Wigili. - zaśmiał się brunet na co mulataka pisnięła żałośnie
-Cholera jasna! Ty nędzny, mały, podły karaluchu!- wywarczała i już miała się rzucić na niego z pazurami, gdyby nie Bridget która ją powstrzymała.
-Spokojnie, kochanie. Damy radę, do wigili nie zostało dużo. Kręć. - I zabawa trwała w najlepsze. Było mnóstwo różnych zadań, pytań, bawili się świetnie. A najlepsze jest to, że tego wieczora Draco już nie zszedł z kolan Pottera.
❄❄❄❄❄ ❄❄❄
Draco spał w najlepsze, kompletnie nie świadom tego co stanie się zaraz. Tego dnia, planowali łyżwy. Malfoy kochał jeździć, robił to od dziecka. Był dodatkowo uradowany, że będzie jeździł z Harrym. Brunet wczoraj, przyznał się, że nie potrafi. Dlatego Draco został jego nauczycielem. A właśnie, o wilku mowa. Poczuł, że ktoś go przytula. Był pewien że to Bridget, dlatego bez wahania oddał uścisk. Za jakiś czas, ktoś szeptał my do ucha. Z przerażeniem odkrył, że to męski głos. Momentalnie otworzył oczy i odsunął się gwałtownie od gościa. Zobaczył rozbawionego Pottera. POTTERA.
-Co ty tu..? - zdołał wydukać
-Naah, przyszedłem cię obudzić, śpiąca królewno. Ale szybko się okazało że ciebie nawet buldożer nie obudzi. Zostało mi tylko to. Dobra wstawaj kotek, idziemy na łyżwy pamiętasz? - zapytał Potter na co Draco rozpromienił się i energicznie pokiwał głową.
Następnie wstał, i z prędkością światła pobiegł do swojej szafy. Gdy wyciągnął kreacje na dziś już miał się przebrać, kiedy przypomniało mu się że brunet wciąż tutaj jest. Zarumienił się, i popatrzył na niego błagalnie. Ten się zaśmiał, i wyszedł z pokoju. Malfoy ubrał się, uczesał, umył zęby i już był gotowy na śniadanie. Jak najszybciej, opuścił dormitorium i udał się do Wielkiej Sali. Podbiegł do swoich przyjaciół i przywitał się.- No witamy śpiącą królewnę. Chyba się wyspałeś za wszystkie czasy. - zaśmiał się Blaze. Draco tylko się uśmiechnął i zajął miejsce na obok Bridget. Z tej perspektywy, widział dobrze stół krukonów. Zdziwił się, kiedy zobaczył że siedzą przy nim dwie rok młodsze dziewczyny. Jedna z nich patrzyła na kubek Harry'ego jakby czekając aż się z niego napije. Blondyn zmarszczył brwi i spojrzał na Pottera . Podniósł się gwałtownie z krzesła kiedy zobaczył że brunet chwycił kubek by się z niego napić.
-Harry, stop nie pij tego! - krzyknął czym zwróci uwagę chyba wszystkich łącznie z gronem pedagogicznym, a szczególnie tej dziewczyny która patrzyła na Pottera
-Dlaczego? - zapytał niczego nieświadomy mulat.
-Czy możesz mi to podać? Muszę się czegoś upewnić. - poprosił Malfoy. Potter nie potrafił mu odmówić, więc bez wahania podał naczynie. Niższy przyglądał się mu, po czym napił się małego łyczka. Od dawna zażywał antidotum na amortencję, dlatego nie bał się tego zrobić. Zaśmiał się, ponieważ nigdy w całym swoim życiu nie słyszał o tym by ktoś tak nieumiejętne i beznadziejnie przyrządził owy eliksir. Wszyscy w Sali patrzyli na poczynania chłopaka.
-Nie powiem, muszę pochwalić. Nigdy tak łatwo nie wyczułem amortencji. - prychnął rozbawiony i spojrzał na dziewczynę która teraz miała najbardziej przerażoną minę jak się dało. Wszyscy popatrzyli na nią, a profesor Snape podbiegł do Malfoya i wydarł mu z ręki kubek. Sprawdził go po czym zwrócił się do dziewczyny.
-Proszę za mną. Dyrektor niezmiernie się ucieszy. - krukonka zbladła, ale poszła za tłustowłosym. Wszyscy spojrzeli na Dracona który teraz siadał na swoje miejsce.
-A to mała szmata.- skrzywiła się Ginny.
-Nie pomyślałabym, że ktoś z mojego domu się tak zachowa. Przepraszam Harry. - westchnęła Luna
-Ale, nie masz za co! Przecież to nie ty. - odparł brunet.
Do końca posiłku wszyscy o tym dyskutowali. Nie spodziewali się, że Harry może mieć także ciche wielbicielki. Raczej to chłopcy za nim latali. Brunet nie mógł przestać dziękować Draconowi, w końcu gdyby nie on, mulat by pewnie teraz latał za nią po całym Hogwarcie. Przełożyli swój wypad na łyżwy na po południe żeby odpocząć. Wszyscy poszli w swoją stronę, a blondyn oczywiście został do końca adorowany przez Pottera.
![](https://img.wattpad.com/cover/293693764-288-k629977.jpg)
CZYTASZ
I give you my heart |Harco/Drarry|
FanfictionŚwięta to dla jednych najlepszy okres w całym roku. Cóż się dziwić, zwłaszcza gdy przeżywa się je w Hogwarcie. Zakupy na ostatnią chwilę, zabawy w śniegu, ubieranie choinki, picie gorącej czekolady, spędzanie czasu ze swoją drugą połówką, to wszystk...