"I'll be waiting..." // αη∂у . ℓυкє

327 33 1
                                    

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = GWIAZDKUJESZ ★ 

(tak dla zachęty :3 )

*********


Wróciliśmy do domu. Blondyn poszedł do salonu, a ja poszłam wziąć prysznic...


Leżeliśmy rozwaleni na kanapie i oglądaliśmy jakąś nudną komedię, która nawet nie była śmieszna. Moje nogi zwisały z tyłu oparcia, a głowa leżała na siedzeniu. Luke miał bardzo podobną pozycję, tylko że leżał na ukos. Po wczorajszych przygodach odechciało mi się wszystkiego. 
Nagle rozległo się pukanie. Niechętnie podniosłam się i podreptałam do drzwi. Patrząc przez wizjer samowolnie uśmiechnęłam się pod nosem. Przekręciłam zamek i uchyliłam drzwi wpuszczając gości do środka.

- Lucas! - wrzasnął Calum - Ukradłaś nam przyjaciela, a za to może być nawet najgorsza kara. Foch z mojej strony! - wykrzyknął oburzony, na co wszyscy się zaśmialiśmy
- Nie jest to aż tak straszna kara, Mały Azjato - uśmiechnął się Michael
- Ty już dobrze wiesz,  że nie jestem azjatą, Duży Czaerwony Penisie! - warknął brunet
- Tylko nie penisie, piczo. - odwarknął kolorowowłosy i zaczęli się ganiać po całym mieszkaniu, wyzywając się przy tym.

Zaśmiałam się i zwróciłam do dziewczyn.

- Zapraszam do mojego królestwa! - uśmiechnęłam się i zaczęłam oprowadzać je po krainie jednorożców - No i teraz najważniejsze. Piękna sypialnia. - westchnęłam
- A przypadkiem nie robił jej Hemmo? - zapytała Taylor
- Yeah. Dlatego jest piękna - mrugnęłam do niej wiedząc, że blondyn nasłuchuje naszej rozmowy

Kiedy przekraczałyśmy próg sypialni, odwróciła się do niego i wystawiłam język, na co wywrócił oczami i powrócił do dyskusji z chłopakami. Ogólnie dziewczyny zachwycały się dziełem Hemmings'a, ale chyba najbardziej, tak jak mnie, zachwycił widok ściany pełnej zdjęć.
Wróciłyśmy do salonu i wszyscy wspólnie wybraliśmy jakiś nowy Horror. Padło na "Anabelle". Jakoś w połowie filmu, akurat na tej typowo strasznej scenie, ktoś zapukał do drzwi, a dziewczyny pisnęły. Wywróciłam oczami i podeszłam do drzwi. Nawet nie dane mi było spojrzeć przez wizjer, a już zostały otwarte. Zrobiłam uskok do tylu, a moim oczom ukazał się Nathan.

- Co ci odjebało człowieku?! - wydarłam się na niego, czym samym sprowaziłam moich przyjaciół
- Chciałaś mnie jak najszybciej widzieć. Oto jestem! - powiedział sarkastycznie i ukłonił się jak jakaś kiepska baletnica
- Może przejdziemy do kuchni? No chyba, że chcesz być skompromitowany przy moich przyjaciołach. - warknęłam
- Może jednak przejdźmy. - fuknął i sam stanowczym krokiem poszedł w stronę pomieszczenia.

Spojrzałam na moich znajomych. Ich spojrzenia nie były nigdy na mnie obojętne. Także i teraz. Widziałam w nich troskę, chęć pomocy i współczucie. Spojrzałam w piękne, zawsze rozpoznawalne, błękitne tęczówki Hemmings'a. On tylko kiwną głową na znak, że dam sobie radę i jakby co jest w pobliżu.

- Zaraz wracam. - mruknęłam i ruszyłam za szatynem

Weszłam do kuchni, a Nath opierał się o blat przy lodówce.

- Tak więc, co chciałaś? - zapytał podirytowany
- Chciałam zapytać, czy nadal mieszkasz tam gdzie mówiłeś, że mieszkasz? - zapytałam spokojnie
- To chyba oczywiste, że tak, gdybym miał zamiar się przeprowadzać, to bym ci powieział.
- Okej. A czemu przyszedłeś do mnie wczoraj, zalany w trzy dupy?! - nie wytrzymałam, puściłam wodze
- Już nie można wypić za dużo i się po prostu pomylić kilka razy?!
- Pomylić w czym?
- Gdzie się mieszka.
- Kilka razy?
- Tak!
- Po pierwsze wiem, że kłamiesz, bo sprawdzałam gdzie mieszkasz. Tam gdzie mówiłeś, że miaszkasz, mieszka jakaś pusta lala. Pojechałam do twojej matki i powiedziała, że mieszkasz u niej... Co to do kurwy ma być, huh?!
- Masz problem, że mówię to co mówię, to trudno. Nie trzeba było być taką dziwką! - spoliczkowałam go pod wpływam emocji
- Nigdy, perze nigdy nie możesz mnie bić suko! - wymierzył siarczysty cios z pięści w moją twarz, po którym upadłam i uderzyłam głową w podłogę. Potem pustka. Kompletna ciemność. Jednak miałam świadomość co się dzieje. No może z przświtami...

#Luke

- Kiedy zmienisz zdanie, będę czekał... - szepnąłem i złożyłem długi pocałunek na jej czole, po czym wyszedłem z sali

#Andy

Słyszałam jak Luke wypowiedział do mnie kilka słów, ale nie rozpoznałam co mówił. Leżałam, a chęć otworzenia powiek była coraz większa. Ktoś trzymał moją dłoń. Siłowałam się z mięśniami twarzy, żeby chociaż uchylić jedną powiekę. I udało się. Otworzyłam szeroko oczy, ale szybko je zamknęłam pod wpływem jasnego światła. Powoli otwierałam oczy. Rozejrzałam się po pokoju. A raczej sali. Szpitalnej... Super. Jeszcze tego brakowało. Wtedy spojrzałam na osobę trzymającą moją rękę. Blond włosy były rozrzucone po pościeli wokół jego głowy... Ale co on tu robi? Lekko poruszyłam ręką...

- Ash? - obudziłam go
- Dy? O boże. Dziękuję... - mocno mnie przytulił i pocałował w czoło
- Co ty tu robisz?
- Zabije tego gnoja. Prawie cię zabił. - westchnął ciężko - Przyszedłem, bo... Bo się o ciebie bałem. Bałem się, że starcę drugą najważniejszą kobietę w moim życiu. - wtulił się w moją dłoń - Przepraszam. Po prostu nie mogłem uwierzyć, że nie dzwoniłaś, nie przyjeżdżałaś po śmierci mamy. Ja po prostu byłem z tym sam i...
- Ash... Nawet nie wiesz ile razy chciałam przyjechać, ale nie mogłam. Szkoła mi na to nie pozwalała... Tak strasznie tęskniłam braciszku... - uśmiechnęłam się i ponownie go przytuliłam.

Po kilkunastu minutach do sali wszedł lekarz mi machał mi latarką przed oczami.
- Nie ma pani wstrząsu mózgu, ale był krwotok wewnętrzny, który szybko zatamowaliśmy. Dobrze, że szybko panią przywieziono. Zostanie pani do jutra na obserwację, wtedy stwierdzimy, czy wszystko w porządku, i czy może pani wyjść do domu. - nawijał jak poparzony... i wyszedł w pośpiechu z sali

Wywróciłam oczami i czekałam. Czekałam na kolejny dzień.

**********

No i zbliżamy się do końca. Ale tak powoli...
Chcecie więcej akcji, czy więcej "suodkości"?
Komentujcie! Gwiazdkujcie!
Pamiętajcie, że mamy kompromis!
10 kom / 10 gwiazdek = nowy rozdział

Standardowo,
Miłego czekania,
Cliffoconda

Just Saying... || Hemmings ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz