Wszyscy z jednej gliny,
wszyscy niezniszczalni,
twardo stąpający, silni,
nieprzemakalni.
Sformowani ręką cudzą,
tu ślad czyjegoś palucha,
tam dziura niemała,
a gdzieniegdzie, wgnieceni.
Kolosy na nogach glinianych.
Jak ta glina,
spękani,
wypaleni.

CZYTASZ
Wiersze zebrane
PoetryWiersze, których początek stanowił pierwszy epizod depresyjny, pisane w różnym stanie upojenia, jak i emocjonalnym. Chciałbym powiedzieć, że to swoisty dziennik, ale dzienniki pisane są regularnie ;)