Wstałam rano i poszłam zrobić sobie śniadanie. Za oknem padał deszcz. Tata zawołał mnie na dół i chciał mi kogoś przedstawić. Była to kobieta, była szczupła i miała krótkie, kręcone czarne włosy.
-Dzień dobry - rzekłam do kobiety
-Witaj, mam na imię Wioletta i jestem partnerką twojej taty
-Tato dlaczego nie powiedziałeś mi że kogoś masz?
-Wiesz córko nie chciałem cię martwić, poza tym nie planowałem zakochać się w Wioli
-Ah, no dobrze. a teraz idę coś zjeść
-Dobrze idź idź
Zrobiłam sobie tosty i poszłam do pokoju. Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Okazało się że mój tata wynajął mi ochroniarza ponieważ musiał wyjechać z Wiolettą do Karakowa w sprawach biznesowych. Byłam zła że nie powiedział mi o tym wcześniej i zrobił to na ostatnia chwile. Zeszłam na dół i zobaczyłam pięknego dobrze zbudowanego mężczyznę z pięknymi brązowymi włosami. Wyglądał tak:Był cudowny. Odrazu przeszła mi złość na tatę. Po chwili przedstwil się.
-Hej nazywam się Marko Fernando i będę twoim ochroniarzem. Mam nadzieje że się dogadamy.
-Hej, nazywam się Izabela i jeżdżę matizem, miło mi.
Poszłam na górę do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. On był tak przystojny.
Ubrałam się i zeszłam na dół, a Marko siedział na kanapie i na mnie spoglądał.
-Wychodzisz gdzieś?-zapytal
-Nie, tylko się ubrałam-odpowiedziałam
Poszłam do kuchni i zaczęłam gotować ryż.
-Chcesz trochę? - zapytałam
-Nie, narazie nie jestem głodny.
Wzięłam swoje jedzenie i poszłam do pokoju. Nudziło mi się wiec włączyłam jakaś muzykę. Nagle przyszedł do mnie Marko i zapytał czy nie chce iść z nim na spacer. W sumie byłam już tak znudzona że się zgodziłam, a z drugiej strony iść z takim przystojniakiem na spacer to zaszczyt. Zeszłam na dół i założyłam buty. Na dworze było trochę pochmurno ale nie przeszkadzało mi to. Poszliśmy do parku i oglądaliśmy dzikie kaczki, które pływały w jeziorze. Pogadaliśmy trochę i się pośmialiśmy. Gdy zaczęło robić się ciemno wróciliśmy do domu.
-Zrobić ci coś do jedzenia? - zapytał
-Tak - odpowiedziałam szybko
-Mogą być naleśniki?
-Uwielbiam naleśniki
Zjedliśmy kolacje i dałam Marko poduszkę i kołdrę. Poszłam do łazienki się umyć i usłyszałam że otwierają się drzwi.
-Przepraszam że tak wchodzę ale masz może jakiś ręcznik?
-Tak zaraz ci przyniosę - odpowiedziałam rozpalona
Już myślałam że przyszedł tu po coś innego ale się myliłam. Gdy skończyłam się myć dałam mu ręcznik i poszłam spać. Budziłam się w nocy i nie mogłam spać. Nagle przyszedł Marko i zapytał co się dzieje. Mówił że krzyczałam i płakałam wiec przyszedł zobaczyć o co chodzi. Powiedziałam że nic się nie stało i po prostu nie mogę spać. Położył się obok mnie żebym się nie bała i poszliśmy spać.
CZYTASZ
Sad girl
Historical FictionDziewczyna, która chciała tylko miłości. Czy wszystko potoczy się po jej myśli?